Aby Simon Ings
Dokończona rewolucja Einsteina: The search for what lies beyond the quantum
by Lee Smolin
Allen Lane (Kup w Amazon*)
„Łatwo jest stwierdzić podstawowy problem mechaniki kwantowej jako teorii rzeczywistości” – napisał Lee Smolin w eseju w zeszłym roku dla New Scientist: „nie mówi nam ona, co dzieje się w rzeczywistości”.
Reklama
Jak mały chłopiec z bajki Hansa Christiana Andersona, Lee Smolin, fizyk teoretyczny z Perimeter Institute w Waterloo w Kanadzie, zachwyca się wskazywaniem, że cesarze współczesnej fizyki kwantowej noszą zaskakująco mało intelektualnych ubrań. Ich teorie są niechlujne. Żadne odkrycia nie są w stanie ich sfalsyfikować. A nawet nie wyjaśniają obserwowalnej rzeczywistości. Smolin wypowiedział wojnę teoretykom strun, w szczególności w 2006 roku, w książce The Trouble With Physics, i w jego nieustającej krytyce jest zarówno rygor, jak i szczerość. Teoria powinna oferować rozsądne wyjaśnienie tego, jak działa świat, a nie zastępować go solipsystyczną teorią matematyczną, jakkolwiek ozdobną. Zakochując się w naszej matematyce, oderwaliśmy się od rzeczywistości.
Einstein nienawidził teorii kwantowej. Podobnie jak Louis de Broglie, który jako pierwszy przewidział falowe aspekty materii. Tak samo Erwin Schrödinger, którego zapadające się funkcje falowe dały nam tę osławioną metaforę nieumarłego kota. Roger Penrose i Gerard 't Hooft nie mogą tego znieść. Nikogo to nie satysfakcjonuje – ale kto pierwszy rzuci kamień? Krytycy twierdzą, że Smolin walczy z wiatrakami. Mistrzowie twierdzą, że sam ma kwanty w pogotowiu.
Pęknięcie w kreacji: The new power to control evolution
by Jennifer Doudna and Samuel Sternberg
The Bodley Head (Kup na Amazon*)
„Zaczęłam się czuć trochę jak doktor Frankenstein”, pisze Jennifer Doudna, w książce, którą nasz recenzent Adam Rutherford porównał do klasycznej historii Jamesa Watsona o odkryciu DNA – The Double Helix. „Czy stworzyłam potwora?”
Z perspektywy trzech lat możemy śmiało powiedzieć, że „potwór” nawet nie zaczyna opisywać skali i ogromu naukowego osiągnięcia Doudny. Była ona naukowcem, który kierował i przewodził wysiłkom mającym na celu wykorzystanie systemów edycji genomu, które naturalnie występują u bakterii.
Jeśli to niewiele znaczy, to może skrót będzie miał znaczenie: CRISPR pozwala nam wycinać i wklejać informacje genetyczne. Zidentyfikowanie genu, ustalenie jego działania, a następnie zmodyfikowanie go tak, by robił coś innego lub lepszego, było dość cudowną umiejętnością, nabytą nieco ponad dziesięć lat temu, która nie dawała spać badaczom i etykom, zastanawiającym się, jakie będą konsekwencje tej pracy dla ludzkości i planety. Wtedy jednak cały proces mógł trwać miesiące, a nawet lata. Dzięki CRISPR możemy wykonać ten sam proces w ciągu kilku dni.
Doudna i jej kolega Samuel Sternberg bardzo dobrze piszą o ciężkiej pracy badawczej i oddają dreszczyk emocji związany z odkryciami. Co jednak najlepsze, nigdy nie spuszczają oczu z głównej nagrody: wyjaśniają, jak możemy wykorzystać CRISPR dla dobra, na przykład do walki z chorobami, i zarządzają dżinem, którego oni i inni uwolnili.
Świat poza fizyką: The emergence and evolution of life
by Stuart Kauffman
Oxford University Press (Kup na Amazon*)
Stuart Kauffman jest polimatem. Pierwotnie absolwent medycyny, jest również wykształcony w biochemii, genetyce, fizyce i filozofii, laureat MacArthur Fellowship i Wiener Medal. I potrafi pisać. W tej niezwykłej i niezwykle czytelnej reinterpretacji dzieła swojego życia Kaufmann wyjaśnia, jak powstaje życie: w jaki sposób maszyny molekularne mogą organizować się w ograniczone systemy, które konstruują i składają swoje własne części robocze. Ewoluując w drodze doboru naturalnego, te protokomórki tworzą następnie nowe nisze, w których mogą pojawić się kolejne nowe stworzenia. Różnorodność, którą widzimy, jest samokonstruująca się, samonapędzająca się – a jej rozwój jest niemożliwy do przewidzenia.
Kaufmann unika pustego filozofowania. Ale implikacje jego pracy są zniechęcające. We wszechświecie zawierającym szacunkowo 100 miliardów układów słonecznych, rozwijające się życie może być wszędzie. Kaufmann twierdzi, że wśród tej nieustającej kreatywności nie jesteśmy w stanie przewidzieć, jak będzie ewoluował wszechświat. Fizyka jest niewystarczająca, by poprowadzić nas przez biologiczny wszechświat. Przekonuje, że biologia jest słabym narzędziem, ledwie zdolnym do zrozumienia ewolucyjnej podróży pojedynczego gatunku na jednej planecie. Coś więcej, coś nowego – zupełnie nowa nauka o systemach – może jeszcze czekać na odkrycie.
Mind Fixers: Niespokojne poszukiwania psychiatrii w poszukiwaniu biologii chorób psychicznych
by Anne Harrington
W. W. Norton & Company (Kup na Amazon*)
W przeciwieństwie do innych lekarzy, psychiatrzy nie mogą spojrzeć w mikroskop i zobaczyć biologicznej przyczyny chorób, które leczą. Utknęli w epoce przednowoczesnej, wykorzystując zewnętrzne objawy choroby do opracowania diagnozy i leczenia, raczej w sposób, w jaki lekarze leczyli niejasne choroby, takie jak ague i puchlina, za pomocą upuszczania krwi i plastrów z gorczycy.
W Mind Fixers historyk neuronauki Anne Harrington wyjaśnia, co się stało, gdy ambitni naukowcy XX wieku, sfrustrowani swoją prymitywną dyscypliną, zaczęli żądać zbyt wiele za swoją pracę. Na początku XX wieku psychiatria porzuciła mętne, skoncentrowane na pacjencie podejście psychoterapii. Naukowcy w pełni oczekiwali, że badania naukowe ujawnią prawdziwe, biologiczne przyczyny cierpienia psychicznego. Ale tak się nie stało.
Niektórzy ludzie dobrze reagują na „uniwersalne” procedury farmakologiczne i chirurgiczne, jakie opracowała współczesna psychiatria. W każdym jednak przypadku leczenie przychodzi jako pierwsze, często przypadkowo, a wyjaśnienia jego skuteczności są albo wątpliwe, albo nieobecne.
Historia psychiatrii nie jest katalogiem heroicznych odkryć. Jest to opowieść ostrzegawcza o tym, co się dzieje, gdy świat nie układa się tak, jak oczekuje tego nasz rozsądek. Mózg jest najbardziej złożonym obiektem we wszechświecie, jaki znamy. Psychiatrzy, którzy wbijają w niego swoje małe szczypty obiektywnych badań, wcale nie są w błędzie, ale, jak mówi Harrington, w tej często szokującej, ale godnej podziwu, uczciwej i zdroworozsądkowej historii, nie mogą oczekiwać natychmiastowych rezultatów.
Jak oswoić lisa (i zbudować a Dog)
by Lee Alan Dugatkin and Lyudmila Trut
University of Chicago Press (Kup na Amazon*)
Czy lubisz urocze wspomnienia o relacjach ludzi z ujmującymi zwierzętami? Czy lubisz obszerne, dramatyczne relacje o ewolucji w akcji? Lubisz twarde, laboratoryjne badania rozwoju zwierząt? W takim razie spodoba ci się ta książka, która łączy w sobie wszystkie trzy podejścia, opisując przełomowe badania nad udomowieniem zwierząt, rozpoczęte w Związku Radzieckim przez współautorkę Ludmiłę Trut i jej szefa Dmitrija Belyaeva w 1959 roku.
W tamtych czasach genetykę określano mianem „faszystowskiej pseudonauki”; jej badanie mogło kosztować cię utratę pracy, a nawet doprowadzić do wewnętrznego wygnania. Ale Belyaev, pod nosem władz, rozpoczął trwający całe życie program mający na celu zrozumienie ewolucyjnego związku między przyjacielskością, inteligencją i fizycznymi oznakami udomowienia, takimi jak kręcone ogony. Naturalna ewolucja psów od wilków zajęło około 15.000 lat, ale to zajęło Belyaev i Trut mniej niż dekadę do hodowli szczeniaka-jak oswojone lisy z klapnięte uszy, plamy piebald i kręcone ogony.
Do tej pory 56 pokoleń takich lisów zostały wyhodowane. Możliwe jest nawet adoptowanie oswojonego lisa – są one drogie, ale pieniądze są wykorzystywane do podtrzymania projektu badawczego.
Pokolenie po pokoleniu pomagają nam zrozumieć molekularne i ewolucyjne mechanizmy stojące za udomowieniem. Wydaje się, że większość zwierząt domowych ma przedłużony okres niemowlęcy, a to dziwactwo rozwojowe prowadzi do zmian w hormonach i zachowaniu.
Trut, we współpracy z Lee Alanem Dugatkinem, amerykańskim biologiem ewolucyjnym, uchwyciła zarówno urok pracy swojego życia, jak i brutalność tych wszystkich syberyjskich zim w książce pełnej rozkoszy zarówno intelektualnych, jak i ludzkich.
The Age of Surveillance Capitalism
by Shoshana Zuboff
PublicAffairs (Kup z Amazon*)
W 1988 roku Shoshana Zuboff, profesor Harvard Business School, opublikowała „In the Age of the Smart Machine”, studium wpływu komputeryzacji na organizacje, które dało nam wgląd, jak głosi podtytuł, w „przyszłość pracy i władzy”.
Nieco ponad trzy dekady później powraca ona z większym (660 stron), bardziej precyzyjnym i w istocie znacznie bardziej przerażającym opisem tego, jak nasze systemy komercyjne wykorzystały tę technologię do stworzenia zupełnie nowej i nieznanej (a nawet celowo ukrytej) formy kapitalizmu – takiej, która (podobnie jak każda grabież władzy pozostawiona bez kontroli dyskursu obywatelskiego lub stanowienia prawa) okrada nas z naszej wolności.
„Kapitalizm nadzorujący”, wyjaśnia Zuboff, działa poprzez dostarczanie darmowych usług, z których wszyscy chętnie korzystamy i od których jesteśmy zależni. Usługi te monitorują nasze zachowania i wprowadzają te dane do algorytmów, aby stworzyć produkty przewidujące, co zrobimy teraz, wkrótce i później. Ma to wartość pieniężną, ponieważ wiele firm jest skłonnych obstawiać nasze przyszłe zachowania.
Zachodni krytycy zwracają uwagę na chiński Social Credit System, który działa jak sztucznie inteligentny sędzia i ława przysięgłych w stosunku do stale monitorowanej populacji, ale komercyjna logika Google’a, Experiana, Facebooka i reszty niewiele się różni, a kultury polityczne demokracji i jednopartyjnej dyktatury szybko stają się nieodróżnialne.
Era kapitalizmu nadzorowanego to kurs wprowadzający w rodzaj rozmów, które powinniśmy byli prowadzić już 20 lat temu.
Ostatni uścisk mamy: Zwierzęce emocje i co mówią nam o nas samych
by Frans De Waal
W. W. Norton & Company (Kup na Amazon*)
W kwietniu 2016 roku biolog Jan van Hooff odwiedził królewskie zoo Burgers w Arnhem w Holandii, aby pożegnać się z Mamą, matriarchą szympansów, którą poznał i zaprzyjaźnił się 40 lat wcześniej. Mama, obecnie 58-letnia, była umierająca i ledwo mogła się poruszać. Ale rozpoznała van Hoofa, obecnie 79-letniego, i na widok swojej starej przyjaciółki uśmiechnęła się od ucha do ucha i poderwała się do uścisku.
Ten uścisk, a także resztę tego łzawego, szczęśliwego spotkania, obejrzano ponad 10 milionów razy na YouTube.
Ludzie nie są jedynym gatunkiem posiadającym zdolność do emocji. „Biorąc pod uwagę, jak bardzo zwierzęta zachowują się jak my, dzielą nasze reakcje fizjologiczne, mają taką samą mimikę i posiadają ten sam rodzaj mózgu” – pisze De Waal w Ostatnim uścisku mamy – „czy nie byłoby dziwne, gdyby ich wewnętrzne doświadczenia były radykalnie różne?”
Historia mamy i inne jej podobne – od psów „adoptujących” urazy swoich towarzyszy do szczurów pomagających innym szczurom w niebezpieczeństwie – przekonają czytelnika, że zamiast omijać emocje szerokim łukiem, „nadszedł czas, abyśmy zmierzyli się z tym, do jakiego stopnia wszystkie zwierzęta są nimi kierowane”.
Nasz Wszechświat: An astronomer’s guide
by Jo Dunkley
Pelican (Kup na Amazon*)
Jeśli jesteś nowy w astronomii, lub po prostu chcesz, aby jedna smukła, prosta książka powiedziała ci, jak działa kosmos, to Jo Dunkley, profesor fizyki i nauk astrofizycznych na Uniwersytecie Princeton, napisała książkę dla ciebie. W swojej codziennej pracy Dunkley zajmuje się badaniem pochodzenia i ewolucji wszechświata. Tutaj udowadnia, że jest równie biegła w komunikacji, co w badaniach, dostarczając tego rodzaju bezsensownego, czysto napisanego, nietechnicznego opisu tego, co znajduje się poza Ziemią i dlaczego zachowuje się tak, jak się zachowuje, który Patrick Moore dostarczył wcześniejszemu pokoleniu.
I okazuje się, że kosmos jest o wiele bardziej dziki, niż Moore i jego rówieśnicy mogliby sobie wyobrazić. Czy wiedzieliście na przykład, że każdy z wielu obrazów odległego obiektu uzyskanych dzięki soczewkowaniu grawitacyjnemu uchwycił obiekt w innym momencie w czasie? Albo że mamy dwie metody pomiaru tempa powiększania się przestrzeni kosmicznej i wieku wszechświata – i że nie są one zgodne? Relacja Dunkleya pełna jest zachwycających szczegółów, zawiłości i nierozwiązanych zagadek. Ta książka to dobry początek, zarówno dla czytelnika początkującego w astronomii, jak i dla badaczki, która w najbliższych latach może stać się publiczną twarzą swojej dyscypliny.
The The Story of the Dinosaurs in 25 Discoveries
by Donald Prothero
Columbia University Press (Kup na Amazon*)
Książki zorganizowane jako seria numerowanych winiet są dziś na porządku dziennym.a-dozen these days, ale od czasu do czasu pojawia się autor, który wykorzystuje ten format, by ożywić swoją dziedzinę jak nigdy dotąd. Każda z 25 skamieniałości Donalda Prothero to złożona układanka, rozwijająca się przez pokolenia, gdy paleontolodzy wielokrotnie składali, rozbierali i ponownie składali diabelnie skomplikowaną czterowymiarową układankę ewolucji dinozaurów.
Jak rozrzucone kości składają się na stworzenie, którego nikt wcześniej nie widział? Jak dinozaury w różnym wieku są uznawane za należące do jednego gatunku? Skąd wiemy, jak wyglądały dinozaury, skoro ich miękkie części znikają podczas skamieniałości? Dlaczego pomysł, że ptaki pochodzą od dinozaurów, był tak długo kontrowersyjny?
Po drodze dowiemy się, dlaczego brontozaur nigdy tak naprawdę nie istniał i jak to się stało, że trzy rogi triceratopsa najdłużej nie mieściły się prawidłowo na jego głowie. Z biurka doświadczonego i sławnego kalifornijskiego paleontologa, to opowieść o wyobraźni, rywalizacji, błędach i często nie tak cichym geniuszu. W książce pojawiają się wielkie postaci historyczne. Jest Richard Owen – błyskotliwy, niestrudzony, próżny, arogancki, zawistny i mściwy – oraz William Buckland, notoryczny ekscentryk, którego ambicją było upolować i zjeść każdą żywą istotę. I jak ujawnia Prothero, dziedzina ta jest dziś pełna cudów i nowości, i niewiele mniej barwna.
Transcendencja: How humans evolved through fire, language, beauty, and time
by Gaia Vince
Basic Books (Buy from Amazon*)
Były redaktor Nature zbiera dowody ostatnich dekad (genetyczne, antropologiczne, paleontologiczne, archeologiczne – lista jest długa), by ujawnić, co jest wyjątkowego w gatunku ludzkim. Czytelnicy Richarda Wranghama (Catching Fire, 2009), Richarda Dawkinsa z połowy ubiegłego wieku (Climbing Mount Improbable, 1996), Sue Savage-Rumbaugh (Kanzi: The Ape at the Brink of the Human Mind, 1994), czy też innych popularnych książek, które w ciągu ostatnich 20 lat mówiły o naszym miejscu w świecie żywych, nie będą mieli problemów z rozpoznaniem, skąd pochodzą riffy w medleyu Vince’a. Ale w syntezie, którą przedstawia, jest i rozrywka, i wgląd.
Cechy, o których kiedyś myśleliśmy, że czynią nas wyjątkowymi – gramatyka, altruizm, rozniecanie ognia, używanie narzędzi, walka, poszukiwanie piękna, same emocje – są wspólne dla wielu innych gatunków, które doskonalą je do własnych potrzeb. Mimo to musi istnieć jakiś powód, dla którego te cechy, w połączeniu, dały początek współczesnemu Homo sapiens, gatunkowi, który wykorzystuje 40 procent całkowitej produkcji pierwotnej planety.
W wyjaśnieniach Vince’a dominuje gotowanie i opowiadanie historii. Jest o wiele za mądra na triumfalizm: z dostatecznie daleka ludzka cywilizacja najbardziej przypomina śluzowatą pleśń, w której pojedyncze komórki łączą się w grupy, chroniąc centrum i narażając na szkody te z marginesu.
Ale dlaczego przyjąć tak chłodną perspektywę? Vince wolałby, abyśmy byli zachwyceni byciem sobą, na ruchliwej i różnorodnej planecie, a przy całej naszej dziwności, nie tak samotni po wszystkim.
(*Kiedy kupujesz poprzez linki na tej stronie, możemy zarobić małą prowizję, ale to nie odgrywa żadnej roli w tym, co recenzujemy lub naszej opinii o tym.)
Więcej na te tematy:
- ewolucja
- zdrowie psychiczne
- kosmos
.