Odrodzenie absyntu, które jest w ruchu od ponad dekady, właśnie wykonało skok do przodu.
Od lat amerykańscy wielbiciele zakazanego trunku, który zainspirował takich artystów jak Vincent Van Gogh i Marilyn Manson, musieli zadowolić się quasi-legalnie importowanymi europejskimi markami lub, co gorsza, bliskimi substytutami wykonanymi bez piołunu, krytycznego składnika, który nadaje absyntowi jego charakterystyczny, gryzący smak.
Do produkcji prawdziwego absyntu potrzebny jest piołun, ale zioło to jest trudne w obróbce – jeden z jego kluczowych związków, tujon, od dawna uważany jest za przyczynę rzekomych skutków ubocznych napoju: halucynacji, natchnienia artystycznego, degeneracji i manii homoseksualnej. Tujon jest zakazany jako składnik żywności i napojów w Stanach Zjednoczonych od 1912 roku.
Ale Ted Breaux, chemik z Nowego Orleanu i jeden z głównych inicjatorów odrodzenia absyntu, opracował Lucid, prawdziwy absynt zrobiony z prawdziwego piołunu, który może być legalnie sprzedawany w Stanach Zjednoczonych.
Od kilku lat Breaux współpracuje z francuską destylarnią, wiernie odtwarzając kilka klasycznych absyntów na podstawie skanów chemicznych zawartości zabytkowych butelek. Skany zgadzają się z wynikami najnowszych badań i zaprzeczają tradycyjnej teorii, że magicznym składnikiem absyntu jest tujon.
„Kiedy testowałem butelki zabytkowego absyntu,” mówi Breaux, „byłem zaskoczony, że zawierały bardzo mało tujonu.”
Wielu importowanych z Europy Wschodniej, alkoholi o dziwnych neonowych kolorach, reklamuje „ultra-wysokie poziomy tujonu” w niektórych swoich produktach, bez wątpienia uznając, że jeśli tujon jest podstawą do zakazu, to musi być punktem sprzedaży.
Breaux nie ma szacunku dla tych kolorowych wannabes.
„Jeśli twórca lub sprzedawca musi polegać na promowaniu mitów i dezinformacji na temat tujonu, aby sprzedać produkt, jest to dość wiarygodny wskaźnik, że produkt ten jest tak bardzo brakuje jakości i autentyczności,” mówi.
Jeśli autentyczne, ręcznie robione absynty zawierają bardzo mało tujonu, nie ma powodu, że jeden nie może być sprzedawany w Stanach Zjednoczonych. Manipulując czynnikami takimi jak klimat, pora roku i regiony, z których zbiera składniki ziołowe (w tym piołun), Breaux opracował swoją miksturę. Absynt Lucid, sprzedawany przez Viridian Spirits, przeszedł amerykańskie testy regulacyjne na obecność tujonu i pojawił się na amerykańskich półkach w maju w cenie 60 dolarów za butelkę.
Mimo że krytycy twierdzą, iż absynt bez tujonu jest bezwartościowy, Lucid natychmiast się sprzedał. Kamal Mukherjee z Borisal Liquor na Brooklynie w Nowym Jorku sprzedał 36 skrzynek w ciągu jednego tygodnia.
Wyraźnie widać, że istnieje rynek na prawdziwy, legalny absynt – ale jak on smakuje? Spróbowałem Lucid obok kilku jego konkurentów: Absente, który jest zrobiony z południowego drewna, a nie piołunu; Breaux’s own Verte Suisse 65; i dwóch czeskich absyntów o nazwach Absinthium 1792 i Oliva. Do każdego z nich, zgodnie z przepisem, wlałem podstępnie lodowatą wodę. Pominąłem zwyczajową kostkę cukru, chyba że było to konieczne. Gdy woda zmieszała się z każdym absyntem, płyn zmętniał, a jego aromat rozkwitł i wypełnił pokój.
Absente ma przyjemny zgryz, ale także sztuczny smak, jednonuta Dobra & Mnóstwo słodyczy. Lucid jest znacznie bardziej suchy i ma bardziej ziołowy smak. Anyżowy smak Lucida jest wyraźny, ale nie przytłaczający – współgra z innymi elementami smaku, dając w rezultacie wyrafinowaną złożoność. Ale Verte Suisse jest na zupełnie innym poziomie, z miękkimi nutami drewna i ziemi, przypraw i kwiatów oraz sugestywną głębią smaku. Jeśli dawny absynt naprawdę taki był, to już rozumiem, dlaczego miał tak maniakalnych zwolenników.
Po Verte Suisse niemal wszystko byłoby rozczarowaniem, ale dwa czeskie przykłady wydały mi się szczególnie słabe. Absinthium 1792 ma szokujący akwamarynowy kolor produktu do higieny jamy ustnej i rozdziela się na obrzydliwie wyglądającą parę nieprzezroczystych warstw, gdy się zmętni. Jej miętowo-świeży, słodki, alkoholowy posmak jest ogólny i nienachalny. Oliva smakuje mniej sztucznie, ale zdecydowanie bardziej toksycznie. Nawet po rozpuszczeniu dwóch kostek cukru w szklance, żółto-zielony trunek miał ostry smak piołunu i mięty, z ledwie wyczuwalnym anyżem, i utrzymywał się na języku. Przypomniało mi to czasy, gdy żułem skarpetę wypełnioną kocimiętką, by sprawdzić, o co tyle zamieszania z gonieniem za ogonem.
Czy któryś z nich wywołał halucynacje? Nie, chociaż nawet łagodny Lucid przyprawił mnie o ból głowy w ciągu kilku minut. Będę nadal sączył moją drogą, importowaną butelkę Verte Suisse (170$ z przesyłką) i wstrzymywał oddech, dopóki nie pojawi się amerykański absynt premium, który będzie się do niego zbliżał.