„Jak się masz?”
To jest pytanie, które słyszałem bezustannie od przyjaciół, współpracowników i znajomych po śmierci mojej mamy. Przez większość czasu, chciałem odpowiedzieć „Mam zero pieprzonego pojęcia.”
W niektórych momentach, czułem się zaskakująco dobrze. Niektóre chwile, martwiłem się, że to przytłaczające uczucie żalu nigdy nie odejdzie. W niektórych momentach martwiłem się, że tak się stanie. W niektórych momentach nie chciałem o tym rozmawiać, w innych chciałem rozmawiać o niczym innym. Wyjaśnienie tego wszystkiego wydawało mi się niemożliwe – i nadal tak jest.
Moja mama odeszła dwa lata temu. Żal był niewyobrażalny. Nic nie jest w stanie przygotować cię na to, jak będziesz się czuł, ale jednym z aspektów, który mnie szczególnie zaskoczył, było to, jak wiele niewygodnych, niezręcznych, a czasem wręcz obraźliwych rozmów przeprowadziłem z ludźmi w moim życiu po tym, jak to się stało. Byli to ludzie, którzy chcieli być tam dla mnie lub powiedzieć właściwą rzecz, ale nie wiedzieli jak to zrobić.
Nie winię ich za to. Nasza kultura nie wykonuje dobrej roboty z przetwarzaniem śmierci. Jest to jedno z najbardziej wstrząsających doświadczeń, przez które trzeba przejść, niezależnie od tego, czy samemu doświadcza się straty, czy obserwuje się, jak ktoś, kogo się kocha, przechodzi przez proces żałoby. Żadne z tych doświadczeń nie jest łatwe. Ale nie możemy tego uniknąć.
Po śmierci mojej mamy, wydawało mi się, że moi przyjaciele nie mieli pojęcia co mi powiedzieć
Kiedy dowiedziałam się, że moja mama umiera, próbowałam wyskrobać jakąkolwiek wizję tego, jak może wyglądać żałoba. Oglądałam filmy, czytałam o żałobie, próbowałam się przygotować, tak jakby żałoba była jakimś rodzajem egzaminu, który mogłabym zdać przed nocą. To oczywiście nie zadziałało. Zaraz po śmierci mojej mamy byłam smutna, zła, sfrustrowana, nostalgiczna, dziwnie wdzięczna, potem smutna, potem znowu zła, jakkolwiek to nazwać – czułam to wszystko, zazwyczaj w ciągu jednego dnia.
Ten wir emocji sprawił, że tak trudno było mi wchodzić w interakcje z moimi przyjaciółmi, tak jak normalnie bym to robiła. Jestem pewna, że dla nich też było to trudne. Jak mieli mi pomóc, skoro nie byłam pewna, jakiego rodzaju pomocy od nich potrzebuję?
Często znajdowałam się w sytuacji, w której udzielałam im pasywnych odpowiedzi, aby spacyfikować ich pytania: Czułem, że tak naprawdę nie chcą usłyszeć, jak naprawdę sobie radzę. Mogę sobie przypomnieć wiele rozmów zaczynających się w ten sposób:
„Jak się masz?”
„Właściwie to mam trudny okres. Nie jestem pewien, jak się czuję przez większość czasu. Ciągle myślę o chwilach, które doprowadziły do tego, co się stało. To wszystko wydaje się bardzo surrealistyczne. „I wtedy, ogólnie rzecz biorąc, wiele osób w moim życiu odpowiedziałoby na to z odmianami tych odpowiedzi:
„Och … Przykro mi z powodu twojej straty”, po czym następują niewygodne chwile ciszy. Albo: „To jest po prostu takie smutne. Nie mogę sobie wyobrazić, jak to będzie wyglądało dla mnie”, po czym następuje szybka zmiana tematu.
Tego rodzaju odpowiedzi sprawiły, że poczułam się tak, jakby chcieli tylko usłyszeć, że radzę sobie dobrze, i że cokolwiek innego jest dla nich zbyt trudne do zrozumienia.
Ale kiedy oddaliłam się od dnia śmierci mojej mamy, odkryłam, że chcę ciągle rozmawiać o moim doświadczeniu z żałobą, nie wspominając o niej. Zauważyłam też, że ta szczera rozmowa, której pragnęłam, nadal wprawiała ludzi wokół mnie w zakłopotanie. Czułam się tak, jakbym za każdym razem, kiedy dobrowolnie poruszałam ten temat, ludzie zmieniali temat. Albo przenosili rozmowę na coś mniej „przygnębiającego.”
Rozumiałam, co robią, ale to nie było to, czego chciałam. Co to znaczy, jeśli rzecz, która pomogła mi opłakiwać matkę, sprawiła, że najbliżsi mi ludzie poczuli się niekomfortowo? Co to oznacza dla mnie i mojego procesu – nie wspominając już o moich relacjach z tymi ludźmi?
Więc przez jakiś czas postanowiłam pozostać sfrustrowana i zdezorientowana. Czułam, że nie mogę być sobą w otoczeniu niektórych z moich najbliższych przyjaciół. Jedyną rzeczą, której naprawdę pragnęłam, była rozmowa o moim żalu, ale czułam, że muszę się cenzurować. Zaczęłam mniej mówić o mojej mamie. Zaczęłam być mniej dosadna w tym, jak się czułam. Tak było po prostu łatwiej.
Wtedy moja frustracja zmieniła się w gniew. To ja cierpiałam – dlaczego więc musiałam być tą, która musi się dostosować do uczuć wszystkich innych? Czułam się samolubna myśląc w ten sposób, ale taka była prawda. Wtedy, w środku tego mniej niż godnego podziwu etapu wściekłości w moim procesie żałoby, stało się coś dziwnego.
Zmarł ojciec moich bliskich przyjaciół. Nie wiedziałam jak się zachować.
Ojciec jednego z moich najbliższych przyjaciół zmarł jakieś półtora roku po mojej mamie. Myślałam, że na pewno od razu będę wiedziała, co powiedzieć, co zrobić. Wiedziałam, żeby nie pytać, jak się czuje. Wiedziałam, że nie będę owijać w bawełnę i udawać, że wszystko jest w porządku.
Ale czułam się całkowicie przytłoczona. Bałam się, że powiem coś niewłaściwego albo że sprawię jej jeszcze więcej bólu. Więc martwiłam się, wahałam, a kiedy w końcu się odezwałam, zrobiłam to samo, co moi przyjaciele – owijałam w bawełnę.
Myślę, że znam powód, dla którego ludzie zamykają się w sobie, próbując pocieszyć przyjaciela, który jest w żałobie: wstyd. Żyjemy w świecie, w którym ludzie konsekwentnie boją się poczucia wstydu – tak wielu z nas dokonuje życiowych wyborów, aby za wszelką cenę uniknąć tego uczucia. A kiedy próbujemy pocieszyć pogrążoną w żałobie ukochaną osobę, tak bardzo obawiamy się, że powiemy coś niewłaściwego i poczujemy ten okropny wstyd, że czasami decydujemy, że po prostu łatwiej jest nic nie mówić.
Ale my, jako przyjaciele i bliscy, możemy zrobić coś lepszego. O wiele gorsze od wstydu jest przeżywanie żałoby po ukochanej osobie i unikanie wypowiedzi przez jej przyjaciela w imię uniknięcia własnego dyskomfortu. Obiecuję ci, że nie tego chce twój pogrążony w żałobie przyjaciel. Jeśli nie jesteś pewien, co powiedzieć – do diabła, większość z nas, którzy są w żałobie, też nie wie, co chcemy, abyś powiedział – powiedz im to.
Co powiedzieć, kiedy brakuje ci słów
Postanowiłam posłuchać własnej rady, kiedy pocieszałam moją przyjaciółkę, która straciła ojca. Na początku było to bardzo trudne, ale gdy tylko przełamałam początkowe wahanie, rozmowa między nami całkowicie się otworzyła i potoczyła się mniej więcej tak:
„Może to dziwna rzecz do powiedzenia, ale kiedy moja mama zmarła, z jakiegoś powodu naprawdę chciałam porozmawiać o tym, co się stało w szczegółach. Pomogło mi to w procesie i sprawiło, że rzeczy wydawały się mniej surrealistyczne. Więc, jeśli kiedykolwiek jest jakiś szczegół, który czujesz, że nie możesz wyrzucić ze swojej głowy i chcesz się nim podzielić, proszę, podziel się ze mną.”
To wtedy moja przyjaciółka zaczęła się przede mną otwierać. Opowiedziała mi o tym, jak trudno było jej rozmawiać z ludźmi o tym, co czuła, i że często czuła, że nie wie, jak reagować, kiedy ludzie się zgłaszali, ponieważ czuła, że musi osłodzić swoją odpowiedź. Mówiła o poczuciu izolacji w swoim żalu – tak jak ja czułam się w swoim. Rozmowa ta trwała przez jakiś czas, obie dzieliłyśmy się naszymi frustracjami i czułyśmy ulgę, że nie jesteśmy same.
Każdy przeżywa żałobę inaczej, dlatego ważne jest, aby naprawdę wczuć się w potrzeby przyjaciółki. Jeśli nie jesteś pewna, od czego zacząć, oto kilka sposobów na rozpoczęcie rozmowy z przyjacielem w żałobie:
- Nie będę udawać, że wiem, jak to musi wyglądać dla ciebie. Ale chcę, żebyś wiedziała, że jestem tu i słucham wszystkiego, czym chcesz się podzielić. A jeśli nie masz ochoty dzielić się tym teraz, mogę z radością obgadać twoje ucho z moimi własnymi problemami. Albo moim szczegółowym rozkładem najnowszego odcinka Insecure.
- Gdzie jesteś dzisiaj ze wszystkim? Coś, o czym chciałbyś porozmawiać?
- Chciałam tylko rzucić, że myślę o tobie i o tym, przez co przechodzisz. Wiem, że nie ma nic, co mógłbym powiedzieć, że zmieni to, jak się dzisiaj czujesz, ale jeśli potrzebujesz deski rozdzielczej, z którą możesz porozmawiać lub przy której możesz być – jestem tutaj.
- Czy masz ochotę na obiad?
Obiecuję ci – prowadzenie tych rozmów osobiście jest nieskończenie łatwiejsze niż przez tekst. To, czasami, jest najłatwiejszy sposób na rozpoczęcie rozmowy. Jeśli nie możesz spotkać się osobiście, zadzwoń do nich przez telefon. Mówię do was, koledzy millenialsi.
Największą radą, jaką mogę zaoferować, jest bycie szczerym. I bądźcie otwarci na myśl, że świat waszego przyjaciela całkowicie się zmienił. Żałoba nie jest skończona; nie „przechodzisz” przez żałobę. To spektrum doświadczeń, które trwają przez całe życie.
Twój przyjaciel może być inny niż ty na zawsze, i to jest w porządku. To może być onieśmielające, ale po przejściu przez to zarówno jako ktoś, kto osobiście jest w żałobie, jak i jako przyjaciel kogoś, kto jest w żałobie, nie bój się, że się mylisz. Po prostu zrób co w twojej mocy, bądź obecny i bądź przygotowany na to, że możesz czuć się niekomfortowo. Możesz być zaskoczony tym, czego nauczysz się w trakcie tego procesu.
Chelsea Gray jest pisarką mieszkającą w Los Angeles. Dowiedz się o niej więcej tutaj.
First Person jest domem Voxa dla zniewalających, prowokacyjnych esejów narracyjnych. Masz historię, którą chciałbyś się podzielić? Zapoznaj się z naszymi wytycznymi i napisz do nas na adres [email protected].
Miliony ludzi zwracają się do Voxa, aby zrozumieć, co dzieje się w wiadomościach. Nasza misja nigdy nie była tak istotna jak teraz: wzmocnić pozycję poprzez zrozumienie. Darowizny finansowe od naszych czytelników są krytyczną częścią wspierania naszej pracy wymagającej dużych zasobów i pomagają nam utrzymać nasze dziennikarstwo za darmo dla wszystkich. Pomóż nam utrzymać naszą pracę wolną dla wszystkich, dokonując wpłaty finansowej już od 3 dolarów.