Connect. Odkryj. Share.

Keep Westword Free
Wspieram

  • Lokalne
  • Społeczność
  • Dziennikarstwo
  • .

  • logo

Wspieraj niezależny głos Denver i pomóż utrzymać przyszłość Westword za darmo.

Niektórzy ludzie po prostu wiedzą, jak cię zaczepić, prawda? Powiedzmy, że przeglądasz profil randkowy online i ktoś łapie twoje oko. Dowcipne one-linery, słodkie uśmieszki, może coś kryptycznego, jak tatuaż Józefa Stalina jedzącego hot doga. Ich strona na Tumblr pokazuje, że interesują się medycyną okultystyczną i stworzeniami głębinowymi. Jakąkolwiek dziwną, głupią rzeczą interesujesz się w Internecie, oni to mają. Wygląda na to, że mają kompletny pakiet.

Więc idziesz i spotykasz się z nimi w swoim ulubionym gastropubie, i kiedy sączysz szklankę jakiegoś gówna z fernetem, dociera do ciebie, że ta osoba nie wydaje się fajna: Ta osoba nie wydaje się taka fajna. Jak to możliwe? Jak mogłeś zostać tak łatwo oszukany na podstawie pierwszego wrażenia?

Tak samo jest czasem z muzyką. Wszystkie poniższe piosenki mają genialne wstępy, ale szybko przechodzą do głośnego ssania. Słuchajcie i biadolcie, gdy w waszych uszach pulsuje żal.

6. Red Hot Chili Peppers – „Under the Bridge”

The Red Hot Chili Peppers, którzy powinni być zapomniani i odłożeni na półkę jako podróbka Big Boys w swoich wczesnych latach, zdołali stworzyć jeden klejnot w całym swoim katalogu okropności: pierwsze 28 sekund tej piosenki. Następnie, pojawienie się bezwłosego ciała Anthony’ego Kiedisa wyznacza koniec jednego z najpiękniejszych wstępów we współczesnej muzyce i początek jednej z najstraszniejszych, nudnych, cukierkowych piosenek, jakie kiedykolwiek napisano, ponownie potwierdzając fakt, że Generacja X składa się z pozbawionych pojęcia kretynów.

Jeśli „Under the Bridge” było jednonocną przygodą, nigdy nie oddzwoniłbyś do niej po tym, jak obsesyjnie wysyłała ci smsy, by odzyskać poezję „przypadkowo” pozostawioną pod twoim łóżkiem. Co ciekawe, wszystkie produkty w twojej lodówce zaczęłyby porastać plamy duszy.

5. Arctic Monkeys – „A Certain Romance”

Im więcej piszę, tym mniej czytam komentarzy do swoich artykułów. I choć pewnie błędem jest się do tego przyznawać, to powiem, że dwa z nich mnie dotknęły. Pierwszy z nich dotyczył mojego artykułu o bigoteryjnych muzykach, gdzie wysunięto tezę, że jestem apologetą legendarnego kutasa z Fox News, Rogera Ailesa (przepraszam, nie ma związku). Drugi komentarz stwierdzał, że oczywiście jestem wielkim fanem Arctic Monkeys. Aby upewnić się, że ten drugi był w błędzie, posłuchałem ich. I było źle. Dobrą rzeczą, która wyszła z tego, jednak, było to, że byłem zainspirowany do skompilowania tej listy.

Jeśli kliknąłeś link, to zauważyłeś, że piosenka całkowicie pukes wszystko na siebie prawo jak rzeczy zaczynają się gorące i ciężkie. Jednakże, tak jak ja, prawdopodobnie daliście się nabrać na danie jej szansy przez urzekające uderzenia perkusji i powtarzającą się gitarę, która rozwija się do głośnego, brudnego riffu.

Jeśli myślicie, że to odosobniony przypadek, pomyślcie jeszcze raz. Arctic Monkeys nurkują w dół parujących śmieci raz za razem. Cringe-worthily tytuł „I Bet You Look Good on the Dance Floor” i „The View From the Afternoon” również rozpocząć z przyzwoitych, uderzające intra przed pogorszeniem w rozwodniony, flimsy flaki. Żałosne.

4. Blue Swede – „Hooked on a Feeling”

„Hooked on a Feeling” to czysta, podstępna zdrada – taka, jaką dostajesz od osoby, która zaczarowuje sobie drogę do twojego mieszkania i grzecznie prosi, by przenocować na twojej kanapie. A potem próbuje zostać tam przez miesiąc.

Jest niezwykle zakłopotujące, że zdecydowano się przejść z jednego z najlepszych wstępów do piosenek wszech czasów do jednej z najnudniejszych piosenek w historii. Najgorsze jest to, że próbują ożywić „Ooga-chaka” w dalszej części piosenki, ale to nie ma sensu, bo zdajesz sobie sprawę, że to tylko powrót do okropnej muzyki lounge. Ale w każdej tragedii jest jakaś srebrna podszewka – przynajmniej „Hooked on a Feeling” przetrwało na tyle długo, by być coverowanym w psychotyczny sposób przez Davida Hasselhoffa.

3. Six Feet Under – „Lycanthropy” (Live)

Przejdę od razu do rzeczy, ludzie. Kiedy poprzedzasz piosenkę słowami: „To jest o wilku; nazywa się 'Lykantropia'”, od razu stawiasz poprzeczkę dość wysoko. Szkoda, że słuchanie tego stęchłego gówna jest prawdopodobnie bardziej bolesne niż seks z wilkołakiem.

2. Guns N' Roses – „Sweet Child of Mine”

Te ciepłe, bujające, rozbrzmiewające nuty, odbijające się echem w jasnym spiralnym wzorze – to intro brzmi tak, jakby mogło być ścieżką dźwiękową do deszczu meteorytów. Reszta piosenki to jednak wrzaskliwe i nieszczere marnotrawstwo wykonane przez bandę klaunów. Gdyby „Sweet Child of Mine” było jednonocną przygodą, byłoby niezręcznie, ponieważ po zdjęciu tych spodni z lamparcimi nadrukami zorientowalibyście się, że są wypełnione tłustą biegunką.

1. Devo – „Gut Feeling”

W oszałamiającym zakończeniu godnym pojawienia się tylko w filmie M. Night Shyamalana (lub na liście o tematyce muzycznej w alt-weekly), zamieściliśmy piosenkę, która ma intro tak samo fantastyczne jak cała reszta. Jednonocny numer z tą piosenką nadal byłby jednak niewygodny. Nie dlatego, że do łóżka założyłaby jedną z tych małych czerwonych czapeczek czy żółtych kombinezonów, ale dlatego, że w połowie drogi poczułbyś się niegodny, bo zauważyłbyś, że twoje brudy plamią jej boskie piękno. Devo jest dla ciebie po prostu za dobre. Powinieneś to wiedzieć.

– BACKBEAT’S GREATEST HITS – – Pięćdziesiąt najlepszych rapowych tekstów wszech czasów – Dziesięć największych koncertowych buzzkillów – Pięć kolejnych koncertowych buzzkillów – Od Phisha do Floydów, dziesięć najlepszych pokazów świateł

Follow @Westword_Music

Keep Westword Free… Odkąd założyliśmy Westword, był on definiowany jako wolny, niezależny głos Denver i chcielibyśmy, aby tak pozostało. Oferując naszym czytelnikom bezpłatny dostęp do wnikliwych relacji z lokalnych wiadomości, jedzenia i kultury. Tworząc historie o wszystkim, od skandali politycznych po najgorętsze nowe zespoły, z odważnymi reportażami, stylowym pisaniem i pracownikami, którzy zdobyli wszystko, od nagrody Stowarzyszenia Profesjonalnych Dziennikarzy Sigma Delta Chi za pisanie felietonów po Medal Casey’a za Zasługi Dziennikarskie. W sytuacji, gdy lokalne dziennikarstwo jest zagrożone, a wpływy z reklam mają coraz większe znaczenie, teraz bardziej niż kiedykolwiek ważne jest, abyśmy zgromadzili poparcie dla finansowania naszego lokalnego dziennikarstwa. Możesz pomóc, uczestnicząc w naszym programie członkowskim „Wspieram”, pozwalającym nam na kontynuowanie relacji z Denver bez płatnych ścian.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *