Przez pierwsze kilka miesięcy po urodzeniu się Starszego Chłopca, niewiele rzeczy było dla mnie tak uciążliwych jak sterylizacja butelek. Musielibyśmy dostać duży garnek makaronu z wrzącą wodą (coś, co zawsze wydawało się trwać wieki), wrzucić wszystkie butelki, mieszać je przez kilka minut, a następnie wyjąć każdy kawałek butelki – smoczek, odpowietrznik, kapsel – szczypcami, kładąc je na ręczniku do wyschnięcia. A po tym wszystkim, musielibyśmy zagotować garnek wody, aby wymieszać również formułę.
Distroscale
Pytałam naszego wspaniałego lekarza rodzinnego i powiedziała nam, że powinniśmy sterylizować butelki, aby być bezpiecznym. Zazwyczaj ufam jej osądowi. Ale coś o sterylizacji butelek za każdym razem, gdy ich używaliśmy wydawało się tak over-the-top, że zrobiłem trochę badań na własną rękę.
Wydaje się, że sterylizacja butelek była czymś koniecznym, gdy wszyscy mieszkaliśmy na farmie i polegaliśmy na wodzie ze studni. Ale z bezpiecznymi, regularnie testowanymi miejskimi dostawami wody, jest to rodzaj overkill.
Nie ma wątpliwości, że sterylizacja butelek nie boli. I przypuszczam, że zmniejsza ryzyko dla Twojego dziecka o jakąś super malutką kwotę – zawsze jest jakieś ryzyko, że bakterie lub choroby dostaną się do zbiorników. Ale podejrzewam, że to prawdopodobnie obniża ryzyko zachorowania dziecka z czegoś w rodzaju 2 na milion do 1 na milion.
I prawdopodobnie jest wiele innych rzeczy, które możesz zrobić – jak nigdy nie jeździć powyżej limitu prędkości – które wymagają o wiele mniej wysiłku, a przynoszą o wiele większe dywidendy bezpieczeństwa dla twojej rodziny.
W naszym domu, przynajmniej, jesteśmy przekonani, że sterylizowanie butelek nie jest warte wysiłku. Chłopiec #2 dostaje umyte butelki i to wszystko.