innowacja z okazji 40. rocznicy wprowadzenia swojego wynalazku na North American International Auto Show w Detroit w 1999 r.
AFP/Getty Images
Volvo dumnie głosi, że: „niewielu ludzi uratowało tyle istnień ludzkich, co Nils Bohlin”. I mają rację. Nils Bohlin to mało znany inżynier Volvo, który w 1959 r. wynalazł trzypunktowy pas bezpieczeństwa typu V i doprowadził swoją innowację do powszechnego przyjęcia przez przemysł motoryzacyjny. Jego nowa konstrukcja krzyżowych pasów bezpieczeństwa sprawiła, że pasy stały się o wiele łatwiejsze w użyciu, a także o wiele bezpieczniejsze. Trudno sobie teraz wyobrazić samochody bez nich.
2019 to 60. rocznica przełomowego pomysłu Bohlina, którą warto uczcić. Szwedzka firma wyrzeźbiła sobie miejsce w konkurencyjnym przemyśle samochodowym, czyniąc bezpieczeństwo kierowcy i pasażerów kluczowym elementem swojej marki w czasach, gdy dla wielu producentów samochodów było to kwestia drugorzędna.
Wtedy prezesem Volvo był Gunnar Engellau, inżynier, który sam poniósł bezpośrednią osobistą stratę w wyniku wypadku drogowego. Zginął jego krewny, częściowo z powodu niedociągnięć w konstrukcji dwupunktowych pasów bezpieczeństwa, które w tamtych czasach nie były nawet standardowym wyposażeniem samochodów. Ta osobista tragedia zachęciła Engellau do znalezienia lepszego rozwiązania, podkupił Nilsa Bohlina z konkurencyjnej firmy Saab i zajął się tym problemem w trybie pilnym. Volvo wynalazło lepsze rozwiązanie i było pierwszym producentem samochodów, który je znormalizował.
Wynalazek kontra innowacja
Z historyczną konstrukcją dwupunktowego pasa bezpieczeństwa, który przechodził tylko przez kolana, wiązały się dwa główne problemy. Po pierwsze, ludzka miednica jest połączona zawiasami. Pojedyncza taśma nie przytrzymuje tułowia, przez co pasażerowie są narażeni na poważne urazy głowy, klatki piersiowej i kręgosłupa podczas kolizji. Źle umieszczony pas może zmiażdżyć organy wewnętrzne podczas uderzenia. Nie działają one zbyt dobrze. Po drugie, ludzie nie chcą ich zapinać. Do czasu powołania komisji Bohlina, pasy bezpieczeństwa z połowy ubiegłego wieku były niezgrabne i niewygodne. Jeśli nie można przekonać ludzi do zapinania pasów, okazuje się, że są one bezużyteczne.
Duża zasługa Bohlina, że uczynił pasy bezpieczeństwa znacznie wygodniejszymi i łatwiejszymi w użyciu. Można było teraz zapiąć pasy w poprzek klatki piersiowej i talii, używając tylko jednej ręki. Wydaje się to dość proste. Ale nawet po wprowadzeniu nowych ulepszeń, potrzeba było sześciu lat promocji, aby przekonać mniejszość Szwedów do stosowania nowego wzoru. To nie był sukces z dnia na dzień.
Innowacje takie jak ta mogą wymagać wielu milionów dolarów na badania i rozwój oraz inwestycje marketingowe. Oczywiście Volvo zadało sobie wiele trudu, aby sprawdzić skuteczność tego wynalazku w latach 50. i 60. ubiegłego wieku, przeprowadzając setki eksperymentów i badając dziesiątki tysięcy wypadków, aby zweryfikować jego skuteczność. Jednak przedstawienie ludziom danych naukowych nie wystarczy, aby przekonać ich do wprowadzenia zmian w swoim życiu. Masowa adopcja bardzo często wymaga emocjonalnej (lub kulturowej) zmiany paradygmatu.
Wykorzystanie pasów bezpieczeństwa w rodzimej Szwecji w końcu wzrosło; z zadziwiająco niskiego poziomu 25% w 1965 roku do ponad 90% szwedzkich użytkowników samochodów w 1975 roku. Przypomina nam to, że wynalazek i innowacja to nie to samo; ta druga wymaga przyjęcia, co sprawia, że innowacja jest niezmiennie ryzykowna. Bez wytrwałego przywództwa Volvo wprowadzenie na rynek nowoczesnych pasów bezpieczeństwa mogło zająć dodatkowe dziesięć lub więcej lat.
Kapitalizm z sumieniem – wielki akt szczodrości Volvo
Volvo opatentowało projekty, co jest standardową praktyką przemysłową, chroniącą inwestycję przed kopiowaniem. Dobre patenty dają obronną przewagę nad rywalami – na przykład w USA to dwudziestoletnie prawa monopolowe. Po zdobyciu tej nagrody Volvo mogło pobierać znaczące opłaty licencyjne od konkurentów, a nawet promować swoje samochody jako najbezpieczniejsze na drogach, zachowując wyłączność.
Niestety Volvo nie zrobiło tego, lecz od razu udostępniło patent Bohlina wszystkim. Zasponsorowawszy projekt R&D, przekazało swoje projekty konkurentom, aby zachęcić ich do masowego przyjęcia i ratowania życia.
Ocena sukcesu
Trzypunktowy pas bezpieczeństwa uratował setki tysięcy istnień ludzkich. Dzięki niemu miliony ludzi uniknęło obrażeń lub zmniejszyło ich skalę. Tylko w ciągu ostatniego roku skorzystały z niego miliardy ludzi. Śmiem twierdzić, że prawie wszyscy? To z pewnością czyni jego trzypunktowy pas bezpieczeństwa jedną z najważniejszych innowacji w 130-letniej historii motoryzacji.
Jeśli nie masz zapiętych pasów bezpieczeństwa, życzę powodzenia. Badania naukowe Bohlina, opublikowane w 1967 r., obejmowały 28 000 wypadków drogowych i wykazały, że nieprzypięci pasażerowie odnosili śmiertelne obrażenia w całym zakresie prędkości. Zadziwiające jest to, że spośród 37 511 osób biorących udział w tych wypadkach nie zginął żaden pasażer zapięty 3-punktowym pasem bezpieczeństwa, chyba że jechał z bardzo dużą prędkością – powyżej 60 mil na godzinę.
Pomyśl o oszczędnościach, jakie może z tego tytułu ponieść branża ubezpieczeniowa. Od 1959 roku uniknięto dziesiątków miliardów strat ubezpieczeniowych, dzięki milionom unikniętych obrażeń i zgonów. To z kolei pozwoliło nam wszystkim zaoszczędzić na składkach ubezpieczeniowych, ponieważ bezpieczeństwo samochodów zostało tak radykalnie poprawione.
A co z wartością prezentu Volvo dla przemysłu motoryzacyjnego? Aby to zrozumieć, musimy założyć rozsądną opłatę za udzielenie licencji. Dla uproszczenia i zabawy przyjmijmy opłatę w wysokości 10 USD za każdy samochód wyprodukowany w 1978 r. – przedostatnim roku obowiązywania patentu Volvo i ostatnim roku urzędowania jego ojca.
Do 1978 r. Gunnar Engellau, który zlecił opracowanie tego projektu, zwiększył przychody Volvo do rekordowego poziomu 1 mld USD. Wszystko szło dobrze. Produkcja przemysłowa również osiągnęła szczyt, wytwarzając w tym roku ponad 40 milionów pojazdów. Zastosowanie hipotetycznej, retrospektywnej opłaty licencyjnej w wysokości 10 USD w stosunku do 40 mln samochodów mogłoby przynieść Volvo 400 mln USD z tytułu opłat licencyjnych. Równie dobrze mogło to wygenerować supernormalne zyski dla firmy. Albo mógł okazać się klapą. Wiemy jednak na pewno, że firma ceniła bezpieczeństwo pasażerów ponad potencjalne zyski. Brawo dla nich, za ten szlachetny czyn.
W 2014 roku, Telsa Motors podobnie „otworzyła” patenty na baterie w celu stymulowania innowacji na rynku EV, zakładając się, że obniży to ogólne koszty produkcji i przyspieszy masowe przyjęcie. Jest zbyt wcześnie, aby stwierdzić, czy przyniesie to skalowalne korzyści publiczne na miarę Volvo, ale zasada jest równie szlachetna.
Dziedzictwo innowacji – bitwa podjazdowa
W 1950 r. amerykański magazyn Popular Science odniósł się do „fotela śmierci”, uznając śmiertelność pasażerów z przodu za narodowy kryzys (choć pasażerów z tyłu już nie). Poważne rozważania dotyczące projektowania samochodów obejmowały ustawienie wszystkich foteli pasażerskich tyłem do kierunku jazdy. Był to bardzo dobrze rozpoznany problem, ale dopiero po 9 latach od tego histerycznego artykułu rozwiązanie Volvo pojawiło się na rynku, odzwierciedlając inercję, obojętność, a może po prostu brak pomysłów wśród wszystkich producentów samochodów w tamtym czasie.
Do 1996 r., 37 lat po tym wynalazku, 32% ludzi w USA nadal odmawiało zapinania pasów bezpieczeństwa. Ludzie potrafią być bardzo oporni na zmiany, nawet jeśli leżą one w ich najlepszym interesie. Słynna księżna Walii Diana nie miała zapiętych pasów bezpieczeństwa podczas swojego śmiertelnego wypadku samochodowego w Paryżu w 1997 roku, co zdaniem śledczych i ekspertów uratowałoby jej życie.