Dostajemy dużo poczty w NPR Music, a pośród 500 funtów orzeszków Circus Peanuts, które zamierzamy przetopić na domową izolację, jest mnóstwo mądrych pytań o to, jak muzyka pasuje do naszego życia – a w tym tygodniu prośba o ujednolicenie teorii długości koncertów.
Meaghan Agnew pisze przez e-mail: „Jak długi według Ciebie powinien być set zespołu będącego gwiazdą na trasie? I czy zespół powinien zawsze grać swoje 'hity' podczas występu na żywo? Chodzę na sporą ilość koncertów i ostatnio jestem zaskoczony krótkością setów. Ostatnio widziałem Franz Ferdinand i byli świetni, ale ich set zaczął się około 9 i skończył się o 10:30. Wiem, że trzeba mieć dużo energii, żeby dać czadu, ale zaskoczyło mnie, że skończyli tak wcześnie. Nie zagrali też 'Right Action', co jest dziwne dla zespołu, który pomija swój singiel. Nie ma sztywnej reguły, jak długo ktoś powinien grać, ale czy istnieje magiczna długość setu? Czy powinieneś mieć dłuższy set, jeśli koncert jest droższy? Nadal będę chodzić na koncerty i zawsze będę płacić, żeby zobaczyć zespół, który naprawdę lubię, ale mam nadzieję, że krótsze sety nie staną się powszechne.”
Dajemy The Decemberists 10 minut z tym tłumem. Courtesy of FOX hide caption
toggle caption
Courtesy of FOX
Dajemy The Decemberists 10 minut z tym tłumem.
Dzięki uprzejmości FOX
Tak wiele sił popycha i ciągnie na to, jak długo może trwać koncert: liczba piosenek, które zespół ma do swojej dyspozycji; ilość czasu, jaką ma, zanim miejsce jest zaplanowane, aby podnieść światła domu i wyciąć dźwięk; liczba aktów otwierających; poziom antypatii headlinerów do publiczności za to, jak akty otwierające zostały przyjęte; ilość pieniędzy, które fani zapłacili, aby dostać się w drzwiach; ilość alkoholu, którą gitarzysta prowadzący może spożywać przed utratą pionu. Heck, nawet czas, jaki zajęło zespołowi podróżowanie z miasta do miasta może wchodzić w grę. Jeśli jechałeś 19 godzin, żeby dostać się do klubu, w którym grasz, to chciałbyś spędzić więcej niż godzinę na robieniu czegoś, co zmusza ludzi do klaskania od czasu do czasu.
Więc to ma sens, że nie ma dokładnej nauki na temat długości setów. Niektóre zespoły grają przez 35 minut i czują się dobrze, po części dlatego, że mają na koncie tylko jeden 32-minutowy album i wolałbyś, żeby nie próbowali swoich sił w „MacArthur Park”, żeby wypełnić czas. Niektórzy piosenkarze potrafią przypiąć gitarę akustyczną i utrzymać uwagę publiczności przez trzy godziny. Dla mnie 90 minut dla Franz Ferdinand brzmi w sam raz; pamiętajcie, że tak jak nie chcecie zawieść płacących fanów, tak nie chcecie też przeciągać i stracić ich zainteresowania. Pamiętaj, że tak samo jak nie chcesz zawieść płacących fanów, nie chcesz również tracić ich zainteresowania. Jest absolutnie możliwe, aby wykonawcy na żywo zostawiali ludzi, którzy chcą mniej, a nie więcej.
Każdy, kto kiedykolwiek pracował przed tłumem, może ci powiedzieć, jak to jest stracić zainteresowanie publiczności; poczuć zmianę w ułamku sekundy między momentem, który działa, a momentem, który powoduje, że cały zbiorowy umysł publiczności błądzi jednocześnie. Nie ma w tym jednak zbyt wiele nauki poza instynktem wykonawcy. Możesz być w stanie utrzymać uwagę wszystkich przez trzy minuty lub trzy godziny, ale jeśli masz wystarczająco dużo praktyki przed tłumem, zaczynasz wyczuwać, jak długo możesz wytrzymać. Zgaduję, że Franz Ferdinand przesuwał granice długości setów w obu kierunkach i ostatecznie wyszedł z czasem, który był odpowiedni.
Na koniec, obowiązek zespołu do grania hitów waha się tak samo dziko w zależności od artysty, w zależności od czynników takich jak liczba hitów i intensywność fanów; dla aktów z zagorzałymi fanami, mniej znane piosenki na setliście są często raczej zaletą niż wadą. Nie powiedziałbym, że artyści mają obowiązek grania swoich hitów, ale jest pewien moment, w którym pominięcie ich w setliście staje się aktem wrogości wobec publiczności. W większości gatunków muzycznych, umowa społeczna, która wiąże się z salą pełną płacących klientów, generalnie narzuca impuls w kierunku uszczęśliwiania tłumu. Ale tłumy powinny być również zachęcane do spotkania się z zespołami w połowie drogi i do zrozumienia, że to, za co płacą, jest wizją zespołu dotyczącą najlepszego show, jakie może dać danej nocy.