15 grudnia 1975 roku senacka komisja rozpoczęła przesłuchania, czy George H.W. Bush powinien zostać potwierdzony jako dyrektor Centralnej Agencji Wywiadowczej.
To nie miał być slam dunk.
Demokraci mieli ogromną większość w Senacie, a wielu wciąż było wściekłych z powodu roli Busha jako partyzanckiego apologety byłego prezydenta Richarda Nixona, który ustąpił rok wcześniej w wyniku skandalu Watergate. Co więcej, w następstwie ujawnienia przez prasę wszechobecnego szpiegostwa krajowego przez CIA, Senat rozpoczął pierwsze agresywne dochodzenie w sprawie domniemanych nadużyć amerykańskiej społeczności wywiadowczej.
Począwszy od stycznia 1975 roku, Komisja Churcha, nazwana tak na cześć jej przewodniczącego, demokratycznego senatora z Idaho Franka Churcha, ujawniała jeden skandal za drugim w CIA, FBI i Agencji Bezpieczeństwa Narodowego. Długo ukrywane tajne programy, w tym seria spisków mających na celu zabicie zagranicznych przywódców, takich jak Fidel Castro na Kubie czy Patrice Lumumba w Kongo, zostały ujawnione, wstrząsając CIA. Pod koniec 1975 roku pozycja publiczna agencji była już bardzo słaba, a urzędnicy CIA i Białego Domu w administracji prezydenta Geralda Forda coraz bardziej obawiali się politycznych skutków ujawnionych informacji.
Dla Busha praca w CIA była wielką szansą w czasie, gdy jego kariera polityczna była w rozkwicie. Do tego czasu jego największym osiągnięciem w Partii Republikańskiej było zdobycie miejsca w Izbie Reprezentantów w Teksasie, które zawsze zajmował Demokrata. Przegrał jednak kolejną kandydaturę do Senatu w 1970 roku i od tamtej pory obracał się w kręgach republikańskiego establishmentu. Miał hańbę pełnić funkcję przewodniczącego Republikańskiego Komitetu Narodowego w czasie Watergate, co zmusiło go do wielokrotnego publicznego usprawiedliwiania Nixona.
Bush służył również jako ambasador ONZ za czasów Nixona i jako szef amerykańskiego biura łącznikowego w Chinach za czasów Forda, a teraz waszyngtoński młyn plotek donosił, że Bush, lojalny żołnierz, jest brany pod uwagę do zdobycia ważnej nagrody politycznej – zostania kandydatem Forda na wiceprezydenta w 1976 roku. Jeśli nie dostałby miejsca w fotelu wiceprezydenta w 1976 roku, wydawało się prawdopodobne, że mógłby później sam ubiegać się o prezydenturę.
Ale najpierw musiałby zostać zatwierdzony na stanowisko w CIA.
Dla Białego Domu Forda i CIA przesłuchania Busha otwierały scenę do otwartej bitwy z przywódcami kongresu. W krytycznym momencie administracja Forda, jej sojusznicy w Kongresie i społeczność wywiadowcza współpracowali, by wywołać oburzenie z powodu fałszywego skandalu związanego z bezpieczeństwem narodowym, co ostatecznie pomogło przeciągnąć Busha przez linię mety. Ta polaryzująca strategia dostarczyła zwycięskiego modelu dla republikańskich wysiłków, aby zdyskredytować i rozproszyć uwagę od tamtego czasu, aż do Donalda Trumpa, Devina Nunesa i próby wyszczuplenia FBI i specjalnego doradcy Roberta Muellera w śledztwie Trump-Russia.
Historia tego, jak Bush został dyrektorem CIA, jest błyskotliwie opowiedziana w „A Season of Inquiry Revisited” przez Locha K. Johnson, uznany historyk wywiadu na Uniwersytecie w Georgii i były pracownik Komitetu Churcha.
Aby uzyskać potwierdzenie, Bush musiał przebiec rękawicę przez Senat, gdzie Demokraci posiadali 60 miejsc dzięki powojennemu osuwaniu się Demokratów w 1974 roku. Gdyby otrzymał nominację, byłby pierwszą partyzancką postacią polityczną, która kiedykolwiek kierowała CIA. Do tej pory agencją kierowali szaro-biali przedstawiciele establishmentu z Wall Street, byli wysocy rangą wojskowi lub wieloletni specjaliści.
Bezpośrednio na drodze Busha stał Church, który stał się rzecznikiem i publiczną twarzą kongresowych starań o zbadanie i zreformowanie społeczności wywiadowczej. Church natychmiast sprzeciwił się nominacji Busha, którą postrzegał jako wysiłek Forda, by zainstalować w CIA partyzanta, który wykonywałby polecenia Białego Domu w chwili, gdy Kongres starał się ograniczyć nadużycia agencji. Church postrzegał nominację Busha jako bezpośredni atak Białego Domu na śledztwo jego komisji.
„Potrzebujemy CIA, która może oprzeć się wszelkim partyzanckim naciskom, które mogą być wywierane przez różne grupy wewnątrz i na zewnątrz rządu – szczególnie naciskom ze strony samego Białego Domu”, powiedział Church w przemówieniu na podłodze Senatu. „Dlatego właśnie nominacja ambasadora George’a Busha jest tak nierozważna. Czym innym jest wybór osoby, która mogła mieć doświadczenie polityczne, a czym innym wybór kogoś, kogo główną rolą polityczną jest przewodniczenie Republikańskiemu Komitetowi Narodowemu. Nie ma potrzeby eliminowania z rozważań osoby tylko dlatego, że mogła ona pełnić funkcje publiczne. Ale gdzieś musi być wyznaczona granica, a człowiek, którego pan Bush przez długi czas angażował się w działalność partyzancką na najwyższym szczeblu partyjnym, z pewnością ją przekracza.”
Podczas przesłuchania potwierdzającego, Bush niewiele zrobił, by rozwiać obawy Churcha. Zamiast tego ostrzegł, że „nie wolno nam dopuścić do demontażu CIA”, co było oczywistym atakiem na wysiłki śledcze Senatu.
W miarę zbliżania się świąt potwierdzenie Busha pozostawało w zawieszeniu. Następnie, 23 grudnia 1975 roku – osiem dni po przesłuchaniu – Richard Welch, szef stacji CIA w Grecji, wracał do domu z przyjęcia bożonarodzeniowego w rezydencji ambasadora USA w Atenach, kiedy został zamordowany.
Welch był stosunkowo łatwym celem dla lokalnej grupy bojowników znanej jako 17 listopada. Mieszkał on w tym samym domu, z którego korzystało kilku poprzednich szefów stacji CIA i został publicznie zidentyfikowany w publikacjach w Grecji. Grupa twierdziła później, że jej członkowie obserwowali go od miesięcy.
Ale CIA i Biały Dom Forda szybko dostrzegły w morderstwie Welcha polityczny zysk. W czasie, gdy CIA była atakowana przez Kongres, a nominacja Busha była zagrożona w Senacie, pojawił się martwy bohater CIA, którego można było opłakiwać.
Ford, odstępując od ograniczeń, ogłosił, że Welch może zostać pochowany na Cmentarzu Narodowym w Arlington. Samolot wiozący jego ciało do domu na początku stycznia „krążył po bazie Andrews Air Force Base przez trzy kwadranse, aby wylądować na żywo podczas Today Show”, jak podaje Johnson w swojej książce.
CIA i Biały Dom zaczęły wykorzystywać śmierć Welcha, aby zdyskredytować Churcha i pracę jego komisji. William Colby, odchodzący dyrektor CIA, rzucił się na Kongres, obwiniając o zabójstwo Welcha „sensacyjny i histeryczny sposób, w jaki śledztwo CIA było prowadzone i nagłaśniane na całym świecie” – pisze Johnson.
Nie było ani krzty dowodu na to, że cokolwiek, co zrobiła komisja Churcha, doprowadziło do zabójstwa Welcha. Ale prawda nie miała znaczenia dla CIA i Białego Domu Forda, a kampania mająca na celu zdyskredytowanie Churcha i jego komisji śledczej zadziałała. Po zabójstwie Welcha poparcie społeczne dla Komitetu Churcha zmalało.
Zmiana klimatu okazała się pomocna dla Busha. 27 stycznia 1976 roku senator z Karoliny Południowej Strom Thurmond argumentował za jego zatwierdzeniem, twierdząc, że opinia publiczna jest bardziej zaniepokojona ujawnieniem informacji, które „burzą CIA”, niż „wyborem tego wysoce kompetentnego człowieka, który naprawi szkody wyrządzone przez nadmierne ujawnienie”, jak podaje Johnson. Później tego samego dnia Bush został zatwierdzony w głosowaniu 64-27.
Bush przetrwał tylko rok jako dyrektor CIA. Ford – który w końcu wybrał Boba Dole’a na swojego partnera w wyborach – został pokonany przez Jimmy’ego Cartera w wyborach w 1976 roku. Bush starał się przekonać Cartera, by pozostał na stanowisku dyrektora CIA, ale wiceprezydentem Cartera został Walter Mondale, który był czołowym członkiem Komitetu Churcha i już wcześniej uzyskał od Cartera zobowiązanie, że spróbuje wprowadzić w życie wiele z zaleceń komitetu dotyczących reformy społeczności wywiadowczej.
Więc Bush zamiast tego ubiegał się o urząd prezydenta. Przegrał w prawyborach z Ronaldem Reaganem, a potem startował jako jego partner w wyborach w 1980 r.
Polityczna kariera Busha wiele zawdzięcza nadużyciu morderstwa Welcha. Przede wszystkim pomogło ono zapoczątkować republikańską tradycję generowania fałszywych skandali związanych z bezpieczeństwem narodowym w celu zdyskredytowania Demokratów i wygrania politycznych bitew. W następstwie śmierci Busha wielu przedstawicieli prasy głównego nurtu i elit politycznych przypisało go do minionej epoki grzeczności, kiedy partyjniactwo było trzymane w ryzach w trosce o jakieś większe dobro. Ale nieczyste zagrywki nie zaczęły się wczoraj. Istnieje prosta linia od Welcha do przedwojennego wywiadu na temat irackiej broni masowego rażenia, Benghazi i farsowego poszukiwania przez Nunesa o północy dowodów na to, że Trump był na podsłuchu.