Kod dostępu do strony

Nie mogę znieść telewizyjnych sitcomów i hollywoodzkich filmów z udziałem małp i małpoludów. Za każdym razem, gdy widzę przebranego aktora małp, który robi jeden z ich głupich uśmieszków, wzdrygam się. Ludzie mogą myśleć, że są zabawni, ale ja wiem, że ich nastrój jest przeciwieństwem szczęścia. Trudno jest zmusić te zwierzęta do odsłonięcia zębów bez straszenia ich – tylko kara i dominacja mogą wywołać taki wyraz twarzy. Za kulisami treser wymachuje elektrycznym poganiaczem bydła lub skórzanym biczem, aby wyjaśnić, co się stanie, jeśli zwierzęta nie będą posłuszne. Są przerażone.

Zadowolenia z wyszczerzonymi zębami nie należy mylić z szeroko otwartymi ustami i intensywnie wpatrzonymi oczami. Ta zacięta mina, która wygląda jak zamiar ugryzienia, działa jak groźba. W uśmiechu usta są zamknięte, ale wargi są cofnięte, aby odsłonić zęby i dziąsła. Rząd jasnych, białych zębów sprawia, że jest to wyraźny sygnał, widoczny z daleka, ale jego znaczenie jest dokładnym przeciwieństwem groźby.

Wiele pytań dotyczy uśmiechu, na przykład jak ten zębaty wyraz twarzy stał się przyjazny u naszego gatunku i skąd się wziął. To ostatnie pytanie może wydawać się dziwne, ale wszystko w naturze jest modyfikacją czegoś starszego. Nasze ręce pochodzą od kończyn przednich kręgowców lądowych, które wywodzą się z płetw piersiowych ryb. Nasze płuca wyewoluowały z rybich pęcherzy.

Sygnał społeczny

Uśmiech, jak się wydaje, wywodzi się z odruchu obronnego. Na przykład, kiedy obieramy owoce cytrusowe – czynność, która grozi rozpyleniem kropel kwaśnego soku na twarz – automatycznie odsuwamy wargi od zębów. Obserwowałem pawiany, które szczerzyły zęby, aby uniknąć przedziurawienia warg podczas jedzenia soczystego kaktusa.

Strach i niepokój również przyciągają kąciki naszych ust. Filmy przedstawiające ludzi jeżdżących na kolejkach górskich często pokazują nie zachwycone uśmiechy, ale przerażone grymasy. To samo dzieje się u innych naczelnych. W grupie małp rhesus w Vilas Park Zoo w Madison, Wisconsin – gdzie studiowałem jako prymatolog – potężna samica alfa, Pomarańcza, musiała tylko chodzić, aby wywołać wyraz twarzy u innych w swoim stadzie. Wszystkie samice, które mijała, błyskały jej uśmiechem – zwłaszcza jeśli szła w ich kierunku, a jeszcze bardziej, jeśli zaszczyciła ich przytuleniem się do nich. Żadna z nich nie zeszła jej z drogi, ale ich wyraz twarzy mówił jej: „Jestem podwładną, nigdy nie ośmielę się rzucić ci wyzwania”. Pomarańczowa była tak bezpieczna w swojej pozycji, że rzadko potrzebowała używać siły, a pokazując zęby, inne samice usunęły wszelkie powody, dla których mogła się rzucać na szalę.

Wśród małp rhesus, takich jak Pomarańczowa i jej oddział, ten wyraz jest w 100 procentach jednokierunkowy: jest nadawany przez podwładnego dominującemu, nigdy odwrotnie. Jako takie, jest to jednoznaczny wyznacznik hierarchii. Każdy gatunek ma jednak swoje sygnały do tego celu. Ludzie sygnalizują podporządkowanie poprzez kłanianie się, płaszczenie się, śmianie się z żartów szefa, całowanie pierścienia don, salutowanie i tak dalej. Szympansy zniżają się w obecności wysoko postawionych osobników i wydają specjalny rodzaj chrząknięcia na ich powitanie. Ale oryginalnym sygnałem naczelnych, który daje do zrozumienia, że jest się niżej od innych, jest grymas z kącikami ust ściągniętymi do tyłu.

Jednak u podstaw tego wyrazu leży znacznie więcej niż strach. Kiedy małpa jest po prostu przestraszona, na przykład gdy zauważy węża lub drapieżnika, zastyga w bezruchu, aby uniknąć wykrycia, lub ucieka tak szybko, jak to możliwe. Tak właśnie wygląda zwykły strach.

Mruk, choć, jest intensywnie społecznym sygnałem, który miesza strach z pragnieniem akceptacji. Przypomina to trochę sposób, w jaki pies może cię przywitać, ze spłaszczonymi uszami i podwiniętym ogonem, jednocześnie przewracając się na plecy i skomląc. Obnaża brzuch i gardło, ufając, że nie użyjesz broni na jego najbardziej wrażliwych częściach ciała. Nikt nie pomyliłby przewrotu kła z aktem strachu, ponieważ psy często zachowują się w ten sposób podczas podchodzenia do drugiej osoby jako ruch otwierający. Może to mieć pozytywny, przyjacielski charakter. To samo dotyczy małpiego grymasu: Wyraża on pragnienie dobrych relacji. Dlatego też Pomarańczowy odbierał ten sygnał wiele razy dziennie, podczas gdy wąż nigdy.

Peeling an Orange - Mackey/
(Credit: Alison Mackey/Discover, photo by Bronwyn Photo/)

From Grins to Smiles

Małpy człekokształtne idą o krok dalej: Ich grymas, choć nadal jest sygnałem nerwowym, jest bardziej pozytywny. Pod wieloma względami ich ekspresje i sposób, w jaki ich używają, są bardziej podobne do naszych. Bonobo, które często kopulują twarzą w twarz, czasami odsłaniają zęby w przyjaznych i przyjemnych sytuacjach, takich jak stosunek seksualny. Jeden z niemieckich badaczy mówił o Orgasmusgesicht (minie orgazmowej), którą samice robią, wpatrując się w twarz partnera. Mogą też używać tego samego wyrazu, by uspokoić lub zwyciężyć nad innymi, a nie wyłącznie wzdłuż jednostronnych linii hierarchicznych, jak u małp.

Dominujące osobniki również obnażają zęby, gdy próbują uspokoić innych. Na przykład, gdy niemowlę chciało ukraść jedzenie samicy, ta poradziła sobie z nim, delikatnie przesuwając jedzenie poza jego zasięg, jednocześnie błyskając wielkim uśmiechem od ucha do ucha. W ten sposób zapobiegła wybuchowi złości. Przyjazne uśmiechy są również sposobem na załagodzenie sytuacji, gdy zabawa staje się zbyt ostra. Tylko rzadko małpy podnoszą kąciki ust podczas uśmiechu, ale jeśli to robią, wygląda to dokładnie tak, jak ludzki uśmiech.

Czasami jednak uśmiech nie jest mile widziany. Samce szympansów – które zawsze próbują się wzajemnie zastraszyć – nie lubią ujawniać niepokoju w obecności rywala; to oznaka słabości. Kiedy jeden samiec chrząka i podnosi włosy do góry, podnosząc duży kamień, może to wywołać niepokój u drugiego, ponieważ zapowiada konfrontację. Nerwowy grymas może pojawić się na twarzy celu.

W tych okolicznościach widziałem, jak szczerzący się samiec gwałtownie odwraca się, aby pierwszy samiec nie mógł zobaczyć jego wyrazu. Widziałem też, jak samce chowają swój grymas za dłonią, a nawet aktywnie wycierają go z twarzy. Jeden z samców użył palców, by wepchnąć własne wargi z powrotem na miejsce, nad zęby, zanim odwrócił się, by stawić czoła swojemu rywalowi. Według mnie sugeruje to, że szympansy są świadome tego, jak ich sygnały są odbierane. Pokazuje to również, że mają lepszą kontrolę nad swoimi rękami niż nad twarzą.

To samo dotyczy nas. Nawet jeśli potrafimy stworzyć wyraz twarzy na rozkaz, trudno jest zmienić ten, który pojawia się mimowolnie. Wyglądać na szczęśliwego, kiedy jest się rozgniewanym, na przykład, lub wyglądać na rozgniewanego, kiedy w rzeczywistości jest się rozbawionym (co może się zdarzyć rodzicom z dziećmi), jest prawie niemożliwe.

Ludzki uśmiech wywodzi się z nerwowego grymasu występującego u innych naczelnych. Używamy go, gdy istnieje możliwość konfliktu, coś, czego zawsze się obawiamy, nawet w najbardziej przyjaznych okolicznościach: Przynosimy kwiaty lub butelkę wina, kiedy wkraczamy na terytorium innych ludzi, i pozdrawiamy się machając otwartą dłonią, gest ten, jak się uważa, pochodzi od pokazania, że nie nosimy broni. Ale uśmiech pozostaje naszym głównym narzędziem do poprawiania nastroju. Kopiowanie uśmiechu innej osoby czyni wszystkich szczęśliwszymi, lub jak śpiewał Louis Armstrong: „Kiedy się uśmiechasz, cały świat uśmiecha się razem z tobą.”

Naganiane dzieci czasami nie mogą przestać się uśmiechać, co grozi pomyleniem z brakiem szacunku. Jednak wszystko, co robią, to nerwowe sygnalizowanie braku wrogości.

Poważnie wątpię, by uśmiech był „szczęśliwą” twarzą naszego gatunku, jak często podaje się w książkach o ludzkich emocjach. Jego tło jest znacznie bogatsze, ze znaczeniami innymi niż wesołość. W zależności od okoliczności, uśmiech może wyrażać zdenerwowanie, potrzebę zadowolenia, uspokojenie zaniepokojonych innych, przyjazne nastawienie, uległość, rozbawienie, atrakcyjność i tak dalej. Czy wszystkie te uczucia można uchwycić, nazywając je „szczęśliwymi”?

Nasze etykiety rażąco upraszczają emocjonalne przejawy, podobnie jak sposób, w jaki nadajemy każdemu emotikonowi jedno znaczenie. Wielu z nas używa teraz emotikonów lub zmarszczek do przerywania wiadomości tekstowych, co sugeruje, że język sam w sobie nie jest tak skuteczny, jak go reklamują. Odczuwamy potrzebę dodania niewerbalnych wskazówek, aby uniknąć sytuacji, w której oferta pokoju zostanie pomylona z aktem zemsty, a żart zostanie odebrany jako obelga. Emotikony i słowa są jednak kiepskimi substytutami dla samego ciała: Poprzez kierunek spojrzenia, mimikę, ton głosu, postawę, rozszerzenie źrenic i gesty, ciało jest o wiele lepsze niż język w przekazywaniu szerokiego zakresu znaczeń.

Uśmiechnięta małpa i człowiek - Mackey/
(Credit: Alison Mackey/Discover based on Cameris/; Koldunova Anna/)

Jeden i ten sam

Istnieje stare twierdzenie, powtarzane w kółko w literaturze naukowej, że mamy setki mięśni w naszych twarzach, znacznie więcej niż jakikolwiek inny gatunek. Ale tak naprawdę nie ma żadnego dobrego powodu, dla którego miałoby tak być. Kiedy zespół naukowców behawioralnych i antropologów w końcu przetestował ten pomysł, ostrożnie rozcinając twarze dwóch martwych szympansów, znalazł dokładnie taką samą liczbę mięśni jak w ludzkiej twarzy – i zaskakująco niewiele różnic.

Mogliśmy to przewidzieć, oczywiście, ponieważ Nikolaas Tulp, holenderski anatom uwieczniony na obrazie Rembrandta Lekcja anatomii, doszedł do podobnego wniosku dawno temu. W 1641 roku Tulp jako pierwszy dokonał sekcji zwłok małpy i stwierdził, że są one dokładnym odwzorowaniem ludzkiego ciała pod względem szczegółów strukturalnych, muskulatury i narządów.

Mimo tych podobieństw, ludzki uśmiech różni się od małpiego odpowiednika tym, że zazwyczaj podciągamy kąciki ust i nadajemy temu wyrazowi jeszcze więcej życzliwości i sympatii. Dotyczy to tylko prawdziwego uśmiechu, choć. Często nosimy plastikowe uśmiechy, które nie mają żadnego głębszego znaczenia. Tylko tzw. uśmiech Duchenne’a jest szczerym wyrazem radości i pozytywnych uczuć. W XIX wieku francuski neurolog Duchenne de Boulogne testował pokazy twarzy poprzez elektryczną stymulację twarzy człowieka, któremu brakowało percepcji bólu. Duchenne wytwarzał i fotografował w ten sposób różne rodzaje ekspresji, ale uśmiechy mężczyzny nigdy nie wyglądały na szczęśliwe. Pewnego razu Duchenne opowiedział temu samemu człowiekowi zabawny żart i wywołał znacznie lepszy uśmiech, ponieważ zamiast uśmiechać się tylko ustami, jak robił to do tej pory, teraz zwęził również mięśnie wokół oczu. Duchenne spostrzegawczo doszedł do wniosku, że podczas gdy usta mogą wytwarzać uśmiech na rozkaz, mięśnie wokół oczu nie są już tak posłuszne. Ich skurcz uzupełnia uśmiech, wskazując na prawdziwą radość.

Okno do naszych emocji

To, że nasze twarze przez większość czasu odzwierciedlają prawdziwe uczucia, może wydawać się oczywiste, ale nawet ten prosty pomysł był kiedyś kontrowersyjny. Naukowcy usilnie sprzeciwiali się użyciu przez Charlesa Darwina terminu „wyraz twarzy” jako zbyt sugestywnego, sugerującego, że twarz przekazuje to, co dzieje się wewnątrz. Mimo że psychologia dosłownie zajmuje się badaniem psychiki – po grecku „dusza” lub „duch” – wielu psychologów nie lubiło odniesień do ukrytych procesów i ogłosiło, że dusza jest poza zasięgiem. Woleli trzymać się obserwowalnego zachowania i traktowali mimikę twarzy jako małe flagi, którymi machamy, by ostrzec tych wokół nas o naszym przyszłym zachowaniu.

Darwin wygrał również tę bitwę, ponieważ gdyby nasza mimika twarzy była zwykłą flagą, nie powinniśmy mieć problemów z wyborem tych, którymi machać, a które pozostawić złożone. Każda konfiguracja twarzy byłaby tak łatwa do przywołania, jak fałszywy uśmiech. W rzeczywistości jednak mamy o wiele mniejszą kontrolę nad naszymi twarzami niż nad resztą naszego ciała. Podobnie jak szympansy, czasami chowamy uśmiech za dłonią (lub książką, lub gazetą), ponieważ po prostu nie jesteśmy w stanie go stłumić. I regularnie uśmiechamy się, ronimy łzy lub robimy zdegustowane miny, kiedy nie widzą nas inni, np. gdy rozmawiamy przez telefon lub czytamy powieść. Z punktu widzenia komunikacji nie ma to żadnego sensu. Powinniśmy mieć całkowicie puste twarze podczas rozmowy telefonicznej.

O ile oczywiście nie wyewoluowaliśmy do mimowolnego komunikowania stanów wewnętrznych. W takim przypadku ekspresja i komunikacja są tym samym. Nie kontrolujemy w pełni naszych twarzy, ponieważ nie kontrolujemy w pełni naszych emocji. To, że dzięki temu inni mogą odczytać nasze uczucia, jest dodatkową zaletą. Ścisły związek między tym, co dzieje się w naszym wnętrzu, a tym, co ujawniamy na zewnątrz, może być powodem, dla którego ekspresja twarzy ewoluowała.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *