Naypyidaw, Myanmar: Najdziwniejsza stolica świata

  • SHARE
  • Share on Facebook SHARE
  • Share on Twitter TWEET
  • Pin to Pinterest PIN
  • Link

Jedynymi oznakami życia w Naypyidaw są zamiatacze ulic w słomkowych kapeluszach.zamiatacze ulic w słomkowych kapeluszach.

Jedynymi oznakami życia w Naypyidaw są zamiatacze ulic w słomkowych kapeluszach. Fot: Alamy
  • Share
  • Post on facebook wall
  • Share on twitter
  • Share via Email
  • Pin to Pinterest.
  • Share on Google Plus

Indonezyjski prezydent ogłosił niedawno plany przeniesienia stolicy kraju z zatłoczonej wyspy Jawa w ciągu następnej dekady.

Obecna stolica kraju, Dżakarta, jest domem dla ponad 10 milionów ludzi, ale około trzy razy tyle mieszka w okolicznych miastach, co dodatkowo zwiększa zatłoczenie tego obszaru. Korki nie są jedynym problemem. Nisko położona stolica jest również podatna na powodzie i zapada się z powodu nadmiernego wydobycia wód gruntowych.

O takim ruchu mówi się już od jakiegoś czasu, a Kalimantan, indonezyjska część Borneo, jest preferowaną lokalizacją dla nowego centrum. Istniejące miasto, takie jak Palangka Raya, może zostać wybrane, w przeciwnym razie rząd Indonezji może pójść w ślady wielu innych, budując nowy dom od podstaw.

Jest kilka przykładów, które mogą stanowić inspirację. Brasilia, zbudowana w latach 1956-1960, z Oscarem Niemeyerem, który zadbał o jej wystrój, odniosła spektakularny sukces. Dziś mieszka tam ponad trzy miliony ludzi, a wśród największych miast Ameryki Łacińskiej ma najwyższy PKB na mieszkańca. Z kolei Canberra, założona w 1913 roku, miesza busz z brutalizmem, aleje z muzeami – i jest gospodarzem kwitnącej hipsterskiej sceny kawiarni i barów. Nie jest to Melbourne ani Sydney, ale nie jest pozbawione uroku.

Stolica Związku Myanmar, po birmańsku „siedziba króla”, wyłoniła się z dziewiczego lasu zaledwie 200 mil na północ od starego Rangunu w 2005 r. i szybko zaczęła ubiegać się o tytuł „najdziwniejszego miasta na świecie”, wyróżniając się kolosalną skalą i względnym brakiem mieszkańców.

Budowa, w którą zaangażowanych było co najmniej 25 firm, rozpoczęła się w 2002 roku, ale świat nic o niej nie wiedział, dopóki wojskowi władcy Myanmaru nie ogłosili nocnego przeniesienia biur rządowych 6 listopada 2005 roku. Dokładny czas deklaracji został podobno wybrany przez osobistych astrologów ówczesnego dyktatora, starszego generała Than Shwe.

Uzyskaj najnowsze wiadomości i aktualizacje wysyłane prosto do Twojej skrzynki odbiorczej.

Przesyłając wiadomość e-mail, zgadzasz się na warunki i zasady Fairfax Media oraz politykę prywatności.

Miasto pozostało bez nazwy przez rok, ale po masowej paradzie wojskowej w pierwszą rocznicę przeprowadzki, która odbyła się w cieniu trzech ogromnych posągów królów Anawrahta, Bayinnaung i Alaungpaya, uważanych za trzech największych monarchów w historii narodu, odsłonięto nazwę „Naypyidaw”.

Jak duże jest to miasto? Szacunki mówią o 2,723 milach kwadratowych (4,382 kilometrach), które – jeśli są dokładne – czynią go cztery razy większym od Londynu i sześć razy większym od Nowego Jorku. Mówi się nawet, że ogrom Naypyidaw można ogarnąć tylko z kosmosu. W 2011 r., kiedy The Telegraph miał możliwość złożenia wizyty, jeden z zachodnich dyplomatów powiedział naszemu reporterowi Damienowi McElroyowi: „Jedyny prawdziwy sposób, aby poczuć to miejsce to Google Earth. Wtedy widzisz odległość między budynkami, ustawionymi daleko od siebie, aby przetrwać naloty.”

Jego populacja, wątpliwe oficjalne dane twierdzą, wynosi 924,608, co – nawet jeśli jest prawdziwe – daje gęstość zaludnienia zaledwie 339.5 na milę kwadratową. To mało jak na duże miasto. Odpowiednia liczba dla Londynu, na przykład, wynosi 14.500. Dla Paryża jest to 53 000. W Manili, jednym z najgęściej zaludnionych miast na świecie, jest to 108 000. Najwyraźniej jest miejsce, by oddychać.

Indeed, McElroy opisał to jako „puste miasto, z ledwie samochodem na drodze, a nie tłumem do zobaczenia”, dodając: „Wszystkie drogi Naypyidaw prowadzą w końcu do najpotężniejszej siedziby Myanmaru, ale po drodze jest tylko spustoszenie. Jedynymi oznakami życia na kilometrze pustych autostrad są zamiatacze ulic w słomianych kapeluszach. Walka z kurzem to nieustanna demonstracja, że oddalenie nie stanowi żadnej izolacji od rzeczywistości.”

Pomyślcie o tych zamiataczach – niektóre z autostrad są ogromne, mają nawet 20 pasów (ale bez ruchu). Plotka głosi, że skala została wymyślona, aby samoloty mogły używać ich jako awaryjnych pasów startowych w przypadku protestów lub rewolucji. W Top Gear’s 2014 Burma Special żartowano sobie z jałowych autostrad, a prezenterzy grali na nich w piłkę nożną i żartowali z nieistniejących godzin szczytu.

Do zabytków należy 99-metrowa Uppatasanti Pagoda, w której znajduje się relikwia zęba Buddy z Chin. Dla tych, którzy mają dość tłumów, jakich można się spodziewać w świątyniach w sąsiedniej Tajlandii, a nawet w Bagan, turystycznym honeypocie Myanmaru, jest to idealne miejsce. Znajduje się tu również kilka pól golfowych, kilka parków i zoo, a także pięknie wypielęgnowane ronda zwieńczone rzeźbami kwiatów. Restauracje obejmują Cafe Flight, która zajmuje ocalały samolot.

iPerfect dla turystów zmęczonych tłumami w sąsiedniej Tajlandii./i

Perfect dla turystów zmęczonych tłumami w sąsiedniej Tajlandii. Fot: Alamy

Poza tym, jednak, jest naprawdę tylko wspaniała architektura obywatelska do podziwiania. Lista TripAdvisor „Top Things to Do” w Naypyidaw obejmuje wspomnianą pagodę (#1) i „20 Lane Highway” (#2), nitujące Muzeum Usług Obronnych (#3), nieco szersze Muzeum Narodowe (#4) i Muzeum Klejnotów (#5). Myanmar International Convention Centre 2″ wcisnęło się do pierwszej dziesiątki.

Mimo wyraźnego braku atrakcji nie brakuje zakwaterowania dla turystów, głównie w romantycznej strefie hotelowej z widokiem na sztuczne jezioro na obrzeżach miasta. Wśród hoteli znajduje się jeden z międzynarodowej sieci Hilton, który posiada pokoje od około 130 dolarów za noc i największy odkryty basen w mieście.

To jest miasto, które lubi strefy. Na Osiedlu Dyplomatycznym znajduje się ponad 130 identycznych pięcioakrowych działek, gotowych do otwarcia ambasad przez różne kraje. Większość z nich pozostaje jednak w Rangunie, a strefa jest opustoszała. Kilka kilometrów dalej znajduje się Strefa Wojskowa (o ograniczonym dostępie), w której podobno znajdują się różne bunkry i tunele. Strefa Ministerstwa składa się z 31 identycznych budynków i 100-pokojowego Pałacu Prezydenckiego, otoczonego fosą. Nie próbuj przekraczać fosy – żołnierze na pewno cię wyślą.

Nieliczni mieszkańcy mieszkają w starannie zorganizowanych apartamentowcach, których dachy są oznaczone kolorami zgodnie z rolami ich lokatorów. Na przykład pracownicy Ministerstwa Zdrowia mieszkają w budynkach z niebieskimi dachami, a pracownicy Ministerstwa Rolnictwa w tych z zielonymi. Co w pewnym sensie ma sens w bardzo przerażający sposób Nineteen Eighty-Four.

Kilku obcokrajowców, którzy odwiedzają, wydaje się być dopasowanymi biznesmenami, dyplomatami i ciekawskimi dziennikarzami. Raport Guardiana z 2015 roku porównał to do „niesamowitego obrazu postapokaliptycznej podmiejskiej Ameryki; jak film Davida Lyncha na miejscu w Korei Północnej”. Autorzy dodają: „Bardzo trudno jest ustalić, gdzie właściwie leży centrum miasta. Być może jest to zamierzone: nie ma tu naturalnego miejsca publicznego w stylu placu Tahrir, w którym można by się zgromadzić.” Inny dziennikarz określił miasto jako „dyktaturę przez kartografię”.

Atrakcja turystyczna

Atrakcja turystyczna Fot: Alamy

Rozległość jest myląca zarówno dla mieszkańców, jak i odwiedzających. Jeden bloger opowiada, jak jego taksówkarz spędził najlepszą część trzech godzin próbując zlokalizować swój hotel, Aureum Palace, podczas wizyty w 2017 roku. Dalej opisuje on wyraźny brak innych gości (ale nie brak personelu), jest zdezorientowany oszałamiającymi odległościami między każdą ze stref i atrakcji miasta (z niewielką ilością, ale zakurzonych pól i bydła pomiędzy nimi), i ubolewa nad upałem w ciągu dnia (40C „bez cienia”). Konkluduje: „Naypyidaw jest wyraźnie miastem zbudowanym na przyszłość. Dajmy mu 60 lat, podczas gdy globalna populacja nadal rośnie w siłę, a ci ludzie mogą mieć ostatni śmiech!”

Z jakiego powodu wydano na jego budowę niezliczone miliardy (według niektórych szacunków 4 miliardy dolarów (5,76 dolarów))? Krytycy nazwali ją projektem próżności, jedynym pomysłem Than Shwe, który najwyraźniej – z pomocą swoich astrologów – przewidział rozlew krwi i klęskę żywiołową w Rangunie. Bardziej przychylni obserwatorzy wskazują na jego logiczne położenie geograficzne bliżej centrum kraju, a także na trzeszczącą infrastrukturę Rangunu.

Masz ochotę na wycieczkę? Ci, którzy mają nadzieję na wizytę, będą musieli skorzystać z co najmniej dwóch lotów (żadna linia lotnicza nie lata bezpośrednio z Australii do Myanmaru, a lotnisko w Naypyidaw ma połączenia tylko z Rangunem, Baganem, Pekinem, Mandalay, Kunmingiem i Heho). Albo jest jeszcze Rangun, tętniący życiem i pełen świątyń (i ludzi). Idź tam zamiast.

The Telegraph, Londyn

Zobacz także: Dziesięć największych na świecie opuszczonych, niedokończonych i nieużywanych behemotów

Zobacz także: Najnudniejsze kraje na świecie (według niektórych miar)

Oliver Smith

15 maja 2019 r.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *