Od nieszczęśliwego do ponownego odkrycia: How My Life Has Changed in a Year

Właśnie minął rok od kiedy jestem z Clo Bare! Co to był za rok na drodze do ponownego odkrycia siebie.

Szaleństwo, prawda? To minęło szybko, a jednocześnie czuję się jakbym była wieki temu, kiedy ślepo zdecydowałam się wyruszyć w tę podróż.

Ten ostatni rok był bardzo różnorodny. Był pełen odkrywania siebie na nowo i pogodzenia się z trudnymi prawdami, aby zbliżyć się do osoby, którą chcę być. Był wypełniony zmianami, bólem, wzrostem, rozciąganiem, łzami, zamieszaniem, niepewnością i ostatecznie mnóstwem eksperymentów.

Nie było to łatwe, ani szybkie.
Nie było to proste, ani nakazowe, ani standardowe.

Ale wszystko to było konieczne.

Początki: Blogi & Terapia

Zacząłem ten blog w tym samym tygodniu, w którym zacząłem chodzić na terapię. Każde doświadczenie było katalizatorem dla mojego wzrostu na swój sposób.

Moja terapia czuła się jak kompas lub mapa, wytyczająca drogę do tego, co czuję, że straciłam w sobie, a blog czuł się jak część statku, który mnie tam zabiera.

Korne, ale prawdziwe. A czymże jest życie bez odrobiny ckliwości?

Ten blog został założony, ponieważ borykałam się z problemami. Byłem przytłoczony moim życiem, nieszczęśliwy i niepewny tego, co z tym zrobić, ponieważ nie było wystarczająco źle, aby czuć się pilnie.

Miałem problemy, ale nigdy nie czułem się "wystarczająco źle", aby być pilnym. Teraz wiem, że poczucie "nie dość złego" tylko powstrzymywało mnie przed szybszym uzyskaniem pomocy, której potrzebowałem - Clo Bare, clobare.com"bad enough" to be urgent. I now know feeling "not bad enough" only stopped me from getting the help I needed sooner-- Clo Bare, clobare.com

Nie było to wcale podobne do mojego najniższego dołka, ale wisiałem w czymś w rodzaju czyśćca, gdzie miałem nadrzędne poczucie, że coś po prostu nie jest całkiem w porządku. Problem polegał na tym, że nie mogłem się zorientować, co to za coś, mimo że to coś czuło się ogromne w swojej nieobecności i wydawało się przenikać wszystkie aspekty mojego życia.

Coś było nie tak. Byłam nieszczęśliwa. A tym czymś było to, że porzuciłam siebie, próbując być kimś, kim nie jestem.

Więc naturalnie, zacząłem eksperymentować z różnymi rodzajami samoopieki.

Próbowałam miliona różnych diet i ćwiczeń, myśląc, że moje zdrowie fizyczne i kondycja przełożą się na lśniące zdrowie psychiczne i dobre samopoczucie.

Były próby spania w oddzielnej sypialni od mojego chłopaka w tym czasie, myśląc, że potrzebuję więcej przestrzeni (i snu), aby zorientować się w sytuacji.

Próbowałam zmienić moje godziny pracy, myśląc, że dojazd do pracy był przyczyną mojego wybuchowego gniewu i niecierpliwości.

Próbowaliśmy komunikować się więcej i próbować myśleć bardziej pozytywnie, myśląc, że wszystko, czego potrzebuję, to poprawić moje nastawienie.

Czasami próbowałam zmienić to, czego chciałam od życia, myśląc, że gdybym tylko chciała być mężatką, chciała mieć dzieci i chciała mieć dom na przedmieściach, problemy w moim związku i dziury w mojej tożsamości zostałyby załatane.

Próbowałam brać suplementy, chodzić wcześniej spać, poświęcać więcej czasu na malowanie i spędzać więcej czasu z przyjaciółmi.

Próbowałam trzeźwości, próbowałam imprezowania, próbowałam nowych hobby, próbowałam mówić „tak” na wszystko, próbowałam czytać książki samopomocowe i próbowałam jogi.

Maj 2017 roku: Dopiero co zamieszkałam z moim ówczesnym chłopakiem i już zmagaliśmy się z problemami, mimo że staraliśmy się z całych sił. Zaskoczył mnie w moje 26 urodziny koroną i kotarą z jakiegoś filmu Disneya. W tym czasie próbowałam nowej diety, która miała rozwiązać moje problemy-Tim Ferris’s 4-hour body. Jeśli go przeczytałeś, wiesz, że jest to absolutna tortura i straszny pomysł dla ludzi w odzyskiwaniu ED.

Wiesz czego nie próbowałem? Odkrycia, co tak naprawdę było nie tak. Zrozumienie, że wszystkie te rzeczy, których próbowałem, były tylko bandażami dla prawdy, zajęło mi o wiele więcej czasu, niż chciałbym przyznać:

Coś było nie tak. Byłem nieszczęśliwy. A tym czymś było to, że porzuciłam siebie, próbując być kimś, kim nie jestem.

Tęskniłam za sobą, i nie wiedziałam jak być sobą.

Prawda była taka, że w pewien sposób porzuciłam siebie gdzieś w Chinach i byłam oszołomiona, gdy zdałam sobie sprawę, że nie mam pojęcia, jak ją odzyskać.

Zakłopotana tym, od czego zacząć, zaczęłam od jedynych rzeczy, które przyniosły mi radość, jasność i spokój w przeszłości: blogowanie i terapia.

Przedział do roku później, oto żyję moim życiem w sposób, który czuje się mniej pasywny i bardziej celowy. I jestem naprawdę cholernie dumna z siebie.

Rozwiązuj swoje problemy z głową. To będzie o wiele łatwiejsze niż ignorowanie ich i pozwalanie im rozprzestrzeniać się na różne dziedziny życia, aż obudzisz się pewnego dnia i odkryjesz, że wpadasz w furię i wylewasz gniewne łzy nad najdrobniejszymi rzeczami – powiedzmy, że rozlewasz słoik salsy na kafelkową podłogę, a potem wrzeszczysz na swoich sąsiadów i chłopaków za narzekanie na hałas. *Kaszel* Hipotetycznie, oczywiście.

Lipiec 2017 roku: Kilka miesięcy przed założeniem przeze mnie bloga. W tym czasie próbowałam zanurzyć się głębiej w pracy, aby poczuć większy cel i poczucie wartości.
Anyway, na to, co ten post jest o! Ten post jest o wszystkich rzeczach, których nauczyłem się w ciągu ostatniego roku, więc przejdźmy do tego.

W tej podróży, nauczyłem się kilku rzeczy do tej pory. I chciałem podzielić się 6 najlepszymi rzeczami, które pomogły zmienić moje życie w ciągu ostatniego roku.

6 Lessons from a Year of Change and Rediscovery

1. Pozytywne myślenie nie jest rozwiązaniem.

Jeśli kiedykolwiek poszedłeś do sekcji samopomocy w księgarni lub nawet wygooglowałeś „jak zmienić swoje życie”, zostaniesz zbombardowany literaturą na temat tego, jak myśleć bardziej pozytywnie.

Kiedy po raz pierwszy zacząłem wprowadzać zmiany, jedną z pierwszych rzeczy, do których się zwróciłem, było właśnie to. Wpadłam w pułapkę myślenia, że może gdybym tylko zmieniła perspektywę, wszystko byłoby lepiej.

Praca stałaby się łatwiejsza i mniej stresująca; mój chłopak i ja lepiej byśmy się rozumieli; moje życie znowu miałoby cel.

Ale rzecz w tym, że te negatywne myśli, które dostajemy służą celowi.

Pojawiają się, ponieważ coś jest nie tak, i coś musi się zmienić.

Pozytywne myślenie nie rozwiązało faktu, że musiałam iść na terapię, aby poradzić sobie z nierozwiązaną traumą, która pozostawiła mnie emocjonalnie zahamowaną. Nie pomogło mi zakończyć związku, żebym mogła zacząć bardziej skupiać się na tym, kim byłam jako jednostka i czego potrzebowałam od siebie, zanim będę mogła chcieć kogoś innego.

Pozytywne myślenie może się czasem przydać, ale w większości przypadków wymuszona pozytywność uniemożliwia mi uznanie moich prawdziwych uczuć i zmierzenie się z nimi.

Poparcie się na samym pozytywnym myśleniu jest jak postawienie miski pod przeciekiem. Jasne, jest tam, aby mi pomóc, złapać wodę, aby nie zniszczyła drewnianych podłóg, i zawsze mogę ją odłożyć i wyciągnąć, kiedy jej potrzebuję.

Ale to, co naprawdę muszę zrobić, to naprawić wyciek, a kiedy używam miski, ten wyciek jest coraz gorszy i gorszy, dopóki nie zdecyduję się z nim uporać.

Zajmij się swoimi problemami z głową. To będzie o wiele łatwiejsze niż ignorowanie ich i pozwalanie im rozprzestrzeniać się na obszary twojego życia, aż obudzisz się pewnego dnia i znajdziesz się wściekły i wylewający gniewne łzy nad najdrobniejszymi rzeczami – powiedzmy rozlewając słoik salsy na podłogę z płytek, a następnie krzycząc na swoich sąsiadów i chłopaka za narzekanie na hałas. *Cough* Hipotetycznie, oczywiście.

Wrzesień 2017 roku: Zaczął blogować o rzeczach, które sprawiły, że byłem najbardziej niekomfortowy, jak obraz ciała, zaburzenia odżywiania, poczucie niekompletności i po prostu ogólne zmagania ze zdrowiem psychicznym i dorosłością.

Done jest lepsze niż doskonałe.

Nigdy nie zacząłbym tego bloga, gdybym martwił się, że blog musi być idealny.

Doskonałość i pragnienie osiągnięcia doskonałości to coś, z czym zmagałem się przez większość mojego życia, ale zaczynam myśleć, że dążenie do doskonałości jest po prostu inną formą strachu, prokrastynacji i unikania.

Perfekcjonistyczna myśl: Nie opublikowałem tego, bo nie było doskonałe.

Przemyślenie lękowe: Boję się, że ludzie to znienawidzą.

Myślenie o prokrastynacji: Nie jestem w idealnym miejscu w głowie, aby napisać idealną rzecz. Czas musi być odpowiedni, a teraz po prostu nie jest.

Unikanie: Nie zrobię tego, ponieważ nie mam czasu, aby uczynić to doskonałym.

Wszystkie te myśli wykonują naprawdę dobrą robotę, aby upewnić się, że nie robię niczego, co mnie przeraża, a to po prostu nie jest już moje zajęcie. Zmarnowałam dwa lata, czekając na idealny pomysł na bloga.

Ten blog przyszedł do mnie mniej więcej dwie minuty po tym, jak zdecydowałam się powiedzieć „pieprzyć to” i po prostu zacząć jeden, bo chciałam.

Zrobiłam to. Nie miałem pojęcia, gdzie to pójdzie lub co to będzie o, ale zrobiłem to, i nigdy nie żałowałem, że mój niedoskonały blog się tam dostać.

Choć zdarzają się momenty, kiedy wciąż zaprzątam sobie głowę myślami: „Nie opublikuję tego jeszcze, bo nie jest doskonałe i boję się, że ludzie to znienawidzą”, w większości przypadków o wiele mniej martwię się o to, co myślą inni ludzie, a o wiele bardziej o to, by moje myśli przelać na papier i tam dotrzeć.

Na koniec dnia, ten blog nie jest literackim arcydziełem. To jest cholerny blog. Napisz, edytuj dla literówek, opublikuj i powtórz.

Wciąż pracuję nad tym krokiem literówek. Jestem hańbą dla społeczności absolwentów anglistyki.

Listopad/grudzień 2018: Ledwo nadążałam z pisaniem postów, bo jeszcze głębiej zanurzałam się w pracy i próbowałam naprawić swój związek.

Ostatnio stałem się naprawdę dobry w robieniu kroku wstecz i pamiętaniu mojej własnej prawdy poza zmartwieniami. Prawda jest taka, że nie chcę być z kimś tylko dlatego, że boję się być sam.

3. Strach nie jest dobrym powodem, aby zostać.

Jest wiele dobrych powodów, aby zostać w związku. Strach nie jest jednym z tych powodów.

Często spotykam się z takim scenariuszem:

Chodzę z mężczyzną.

Jest miły, atrakcyjny, i ogólnie jest całkiem dobrym facetem bez żadnych skandalicznych czerwonych flag lub powodów do ucieczki. Ale coś jest nie tak. Czegoś mi brakuje.

Wciąż chodzę z nim na kilka randek, próbuję sprawdzić wody, upewnić się, że wiem, że to coś, czego tam nie ma, naprawdę nie ma tam w ogóle, a ja wybieram i pcham się do moich myśli, próbując zrozumieć, dlaczego nie jestem tak zainteresowana, jak czuję, że powinnam być.

Mam na myśli, spójrz na niego!

Jest słodki. Wysoki. Jest miły. I mnie też lubi. To jest wystarczająco dobre, prawda?

Ale w końcu, może po czwartej lub piątej randce, kończę to, ponieważ nie mogę pozbyć się uczucia, że coś jest nie tak.

Czuję się dobrze z tą decyzją – poczucie ulgi i westchnienie, że nie mam już ciężaru niewiedzy na moich ramionach. Idę dalej z moimi dniami, szczęśliwy, że mam czas z powrotem dla siebie, a potem, nieuchronnie, w następstwie małych chwil przyziemnych- ostre uderzenie samotności uderza mnie.

I myślę…

Co jeśli nigdy nie dostanę kolejnej szansy na miłość?
Czy powinnam była sprawić, by ten związek zadziałał?
Co jeśli zakończyłam go z kimś, kto potajemnie był dla mnie idealny, a ja jestem po prostu zbyt głupia, by to dostrzec?
Może to ja jestem problemem i powinnam się cieszyć z tego, że jakikolwiek frajer ze mną skończy?
Może popełniłam błąd. Może się mylę. Może powinienem napisać do niego. Powinnam do niego napisać, prawda? Tak, chyba do niego napiszę.

Włącz hamulec bezpieczeństwa.

Zwykłam poddawać się tym myślom. Piłam, żeby znieczulić te uczucia. Piłam wybierając numery do byłych, żeby odwrócić uwagę od poczucia samotności, która jest nieuniknioną częścią bycia człowiekiem. I’d wallow and feel pity for myself.

Ale nie tak dużo any more.

Lately, I’ve gotten really good at taking a step back and remembering my own truth beyond the worry. Prawda jest taka, że nie chcę być z kimś tylko dlatego, że boję się być sama.

Strach nie będzie moim powodem.

Moim powodem będzie to, że nie mogę się doczekać, aby zobaczyć tę osobę ponownie.

Bo nie mogę się doczekać, aby usłyszeć, co wyjdzie z ust tej osoby.

Moje powody będą dlatego, że moje życie jest pełne i kompletne, a dodanie do niego tej osoby tylko jeszcze bardziej je wypełni, a może nawet rozpali w najlepszy możliwy sposób.

Nie chcę, żeby moim powodem było to, że może to powinno być wystarczająco dobre. Chcę, żeby moje powody sprawiły, że będę tak pewna, że wątpliwości nie mają szans.

Luty 2018: Shit gets real. Piszę o swoim rozstaniu i zaczynam konsekwentniej chodzić na terapię.

Medytacja naprawdę jest wszystkim, co jest cracked up to be.

To, oprócz EMDR (mówię więcej o EMDR w tym poście), było potencjalnie największym game changerem dla mnie. Czuję, że jestem teraz w stanie spojrzeć na moje myśli z perspektywy osoby z zewnątrz i jestem w stanie wybrać, które myśli angażuję się w.

To jak machanie w lewo i w prawo na komentarzu twojego mózgu:

Swipe right: Tak, podoba mi się ta myśl. Zachowam ją.

Swipe w lewo: Nie, pieprzyć tę myśl, idzie dalej.

W ciągu ostatnich kilku miesięcy, zacząłem medytować na piętnaście minut dziennie i to pomaga mi rozpoznać uczucia za to, co są, pozwalają sobie czuć je, a następnie przejść dalej.*

W przeszłości, myślę, że bardziej uniknąć moich uczuć, które mogłyby tylko dodać do garnka nierozwiązanych problemów, które trzymałem warzenia w głębi mojej podświadomości, aż zagotują się i autodestrukcji.

Staram się usilnie nie uciekać od tych emocji, których tak przywykłam unikać, i odkryłam, że po prostu rozpoznanie tego jak się czuję i nie próbowanie tego zmienić jest najlepszym sposobem na powstrzymanie uczucia przed przekształceniem się w coś więcej niż to, czym musi być. Bycie uważnym pomaga, chociaż uważność i medytacja to dwie rzeczy, które wciąż staram się opanować.

Mówiąc o mindfulness- świetnym źródłem na temat mindfulness, na które ostatnio natrafiłem jest blog o nazwie „Relax Like a Boss”. John’s post „The Art of Mindfulness” jest jednym z najbardziej kompleksowych przewodników po mindfulness, które jeszcze widziałem. Gorąco polecam, jeśli szukasz więcej informacji na temat rzemiosła bycia w nieuchwytnej teraźniejszości.

Kwiecień 2018: Shit gets even real-er. Zaczynam terapię traumy (EMDR) na dzień przed wyjazdem na tygodniowy wyjazd do Nowego Jorku w celach zawodowych. Moja reakcja na to jest tak ekstremalna, że mój terapeuta mówi mi, że musimy zrobić krok wstecz i skupić się tylko na terapii rozmów. Jest to również moment, w którym zrobiłam sobie osobistą sesję zdjęciową selfie-timer w mieszkaniu na Manhattanie, żebym mogła mieć zdjęcia do mojego bloga, którego używam już od prawie sześciu miesięcy.

5. Nie chcę się zadowalać.

Zawsze to wiedziałem, ale ten rok był przypomnieniem, że nie chcę rezygnować z moich marzeń.

Rzucałem z moich marzeń więcej razy niż je realizowałem i skończyłem z tym gównem.

Nie chcę się bać, że moje cele są zbyt duże lub zbyt szalone lub zbyt przerażające. Po prostu zamierzam się pieprzyć i iść po nie.

Co jest najgorszą rzeczą jaka może się zdarzyć?

Umrę próbując, i jest mi z tym całkowicie dobrze.

To z czym nie jest mi dobrze to zadowalanie się mniej i nie próbowanie, ponieważ jestem zbyt przerażony porażką.

Wiesz co by się stało gdybym to zrobił? Myślę, że byłbym naprawdę wkurzony i zgorzkniały, a to nie jest to, o co mi chodzi.

Nie przeszkadza mi bycie sobą. Nie przeszkadza mi to, że nie zawsze jestem przez to rozumiana. Chcę robić dokładnie to, co chcę robić, niezależnie od tego, co ktoś inny o tym myśli.

Najważniejsze, chcę być tutaj w tej podróży. Chcę się rozwijać w ten sposób i chcę się tego trzymać.

Nie każdy będzie rozumiał i to jest absolutnie w porządku. Nie jestem filiżanką herbaty każdego, ale moje życie jest pewne jak cholera, że będzie moją własną cholerną filiżanką herbaty.

Czerwiec/lipiec 2018: Piszę o depresji. Piszę o randkowaniu. Piszę o swoich porażkach i o posiadaniu ich. Mój terapeuta ponownie wprowadza EMDR, a ja piszę o tym, jak kurewsko trudne jest EMDR w rzeczywistości. Nawet podczas gdy niektóre z najbardziej emocjonalnie trudnej pracy dzieje, zaczynam znaleźć głębsze poczucie zaufania do siebie i silniejsze poczucie mojej tożsamości.

Terapia działa tylko wtedy, gdy jestem gotów włożyć w nią pracę.

Terapia, którą odbyłem w tym roku, była jedną z najtrudniejszych i najbardziej transformujących prac, jakie kiedykolwiek wykonałem. Miałam emocjonalne załamania, szokujące przełomy, wpadki z wybieraniem po pijanemu, plateau, zwycięstwa i błędy.

Było wiele sobotnich sesji terapeutycznych, które opuściłam czując się jak zombie, całkowicie pozbawiona energii po szczególnie emocjonalnej sesji EMDR.

Były momenty, w których moje zaburzenia odżywiania ponownie pojawiały się jako złośliwy mechanizm radzenia sobie, próbując przejąć kontrolę i pocieszyć mnie, i były noce, kiedy piłem za dużo, aby przestać czuć to, co czułem, co spowodowało żenujące fuck-ups.

Ale trzymałem się tego i nadal jestem, odrabiając pracę domową i podejmując działania w obszarach mojego życia, gdzie mogę. Dzięki temu jestem w końcu w miejscu, w którym czuję się rozwiązany, spokojny i w pokoju z większością siebie.

Nie jestem pewien, czy kiedykolwiek był czas w moim życiu, w którym mógłbym to powiedzieć i mieć na myśli. To ekscytujące miejsce, aby być.

Wrzesień/październik 2018: GRADUATE z tej konkretnej fazy terapii traumy, i zaczynam czuć się jak matka kurwa królowa w tak wielu aspektach mojego życia. Wciąż praca do zrobienia i wciąż rozgryzanie rzeczy, ale wszystko to mnie ekscytuje.

Co za cholerny rok.

W ciągu ostatnich dwunastu miesięcy, ja:

  1. Zakończyłam związek (na dobrej stopie) z moim ży- jącym.w byłym chłopakiem
  2. Wyprowadziłam się z mojego mieszkania i zamieszkałam w nowym mieszkaniu z cudowną istotą ludzką, która zaczęła jako nieznajoma z Craigslist
  3. Rzuciłam pracę, która powodowała u mnie dużo stresu, ale była też dużą częścią mojej tożsamości
  4. Zaczęłam nową pracę w nowym przemyśle i na nowej ścieżce kariery
  5. Rozpoczęłam i ukończyłam terapię EMDR dla traumy z przeszłości.

Nic nie jest takie samo, z wyjątkiem miasta i moich przyjaciół, i to mnie ekscytuje.

Więc co dalej z Clo Bare?

W ciągu najbliższych kilku miesięcy możesz zobaczyć pewne zmiany.

Mam zamiar odświeżyć niektóre z moich stron i zbudować kilka kategorii, aby upewnić się, że nawigacja po tym blogu jest tak łatwa, jak to możliwe, abyś mógł czytać o rzeczach, których szukasz.

Ciągle pracuję nad określeniem tych kategorii, ale najprawdopodobniej będą to zdrowie psychiczne, wizerunek ciała i może coś wzdłuż linii rozwoju osobistego.

Nie jestem pewna.

Może jedna o randkach/związkach/miłości lub coś wzdłuż tych linii. Masz sugestie? Podrzuć je w komentarzach. Zawsze KOCHAM słuchać od czytelników, a Wy jesteście ekspertami jeśli chodzi o poruszanie się po tym blogu.

Będę ALBO wprowadzał nową kategorię w ciągu najbliższych kilku tygodni, więc miej oczy szeroko otwarte. Jestem naprawdę podekscytowana i myślę, że jest to coś, do czego każdy może się odnieść na jakimś poziomie.

Ale nie powiem Ci, co to jest, jeszcze.

Anyway, jeśli to czytasz, dziękuję za czytanie.

Czy jesteś tutaj przez ostatni rok, czy po prostu znalazłeś mnie i zdecydowałeś się sprawdzić co się dzieje, dziękuję za to, że czuję się jakbym nie był sam w tych dziwnych, małych życiowych zmaganiach, z którymi tak wielu z nas sobie radzi.

To niesamowite mieć grupę ludzi, którzy mnie dopingują i trzymają mnie w ryzach. Z niecierpliwością czekam na to, co przyniesie kolejny rok i jestem podekscytowana, że będę mogła usłyszeć od wszystkich wspaniałych ludzi, którzy właśnie próbują dorosnąć.

Z miłością,
Clo Bare

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *