Moja starożytna Corolla 4WD (’89, silnik 4AF carbed) miała ten sam problem prawie dokładnie rok temu. Po pewnym czasie kombinowania kupiłem nowy alternator i to wszystko naprawiło.
Teraz znowu mam ten sam problem – nowy akumulator, nowy alternator, ale alternator nie ładuje akumulatora. Mogę go odpalić (jest manualny), ale rozrusznik w ogóle nie chce ruszyć (nawet nie klika). Wycieraczki itp. też nie działają.
Bateria wskazuje około 12,5V na zaciskach, kiedy nie jest uruchomiona, kiedy jest uruchomiona, jest mniej więcej taka sama. Jak rozumiem, to powinno być wyższe z powodu ładowania alternatora.
Próbowałem podłączyć multimetr do tego, co myślę, że jest wyjściem alternatora (największy kabel na alternatorze) z różnymi wynikami, ale zawsze poniżej 12V.
Wszystkie bezpieczniki wydają się być w porządku, tak samo jak złącza akumulatora.
Wydaje się, że musi być coś prostego, jak alternator nie jest „kazany” do ładowania, ale nie byłem w stanie wyśledzić, co to może być we wszystkich moich poszukiwaniach.
Jakieś pomysły? Co dalej?
EDIT: właśnie sprawdziłem, że rozrusznik działa, podłączając go bezpośrednio do akumulatora. Obracał się dobrze. Zrobiłem to z włączonym zapłonem i silnik ruszył (tak jakbym miał crash-start, jak sądzę). Nadal nie ma ładowania, a rozrusznik nawet nie próbuje się obrócić przy użyciu kluczyka.
UPDATE: rozwiązane! Z dodatniego złącza akumulatora zwisały dwa bezpieczniki. Same bezpieczniki były w porządku, ale przewody do bezpiecznika 60A były skorodowane i gówniane.
Wyrwałem przewód z dna oprawki bezpiecznika, a w ostateczności wyczyściłem jego koniec i wcisnąłem go w klemę akumulatora.
Matka odpaliła natychmiast & Dostaję teraz 14,4V tak jak powinienem.
Podłączę bezpiecznik 60A innego dnia.
Dzisiaj.