27 lutego 1844 r. rewolucyjny zapał wrzała we wschodniej części karaibskiej wyspy Hispaniola. Po latach tajnych planów grupa znana jako La Trinitaria zajęła fortecę Puerta del Conde w Santo Domingo, rozpoczynając dominikańską wojnę o niepodległość.
Większa część dzisiejszej Republiki Dominikańskiej była de facto autonomiczna na początku XIX w. Hiszpanie byli zajęci inwazją Napoleona, a Haitańczycy na zachodzie walczyli z francuskimi kolonizatorami. Będąc pod silnym wpływem Haiti, które uzyskało niepodległość w 1804 roku, Dominikańczycy ogłosili niepodległość jako Republika Hiszpańskiego Haiti w 1821 roku. Mimo że była nominalnie wolna, mniej zamożna i słabiej zaludniona połowa wyspy znalazła się pod kontrolą Haiti i zawarła formalną unię ze swoim sąsiadem w 1822 roku.
Chociaż Haiti było dopiero drugą europejską kolonią w obu Amerykach, która uzyskała niepodległość, a jej rewolucja stanowiła jeden z największych i najważniejszych buntów niewolników w historii, Dominika cierpiała pod rządami Haitańczyków. Choć oba kraje były nominalnie zjednoczone, to jednak wpływy polityczne leżały w zachodniej części wyspy, a wyniszczające długi nałożone na Haiti przez Francuzów i inne mocarstwa miały głęboko negatywny wpływ na całą gospodarkę wyspy. W 1838 roku trzej wykształceni i „oświeceni” Dominikańczycy o nazwiskach Juan Pablo Duarte, Ramón Matías Mella i Francisco del Rosario Sánchez założyli organizację ruchu oporu. Nazwali ją La Trinitaria ze względu na decyzję o podziale na trzy mniejsze komórki, z których każda miała działać niemal bez wiedzy o tym, co robią pozostałe. W ten bardzo skryty sposób La Trinitaria zaczęła zbierać poparcie wśród ludności, a nawet udało jej się potajemnie nawrócić dwa pułki haitańskiej armii.
W końcu, 27 lutego 1844 roku, zostali zmuszeni do wykonania ruchu. Choć Duarte przebywał na stałym lądzie szukając wsparcia u niedawno wyzwolonych ludów Kolumbii i Wenezueli, La Trinitaria otrzymała cynk, że rząd Haiti został poinformowany o ich działaniach. Wykorzystując ten moment, zebrali około 100 ludzi i przypuścili szturm na Puerta del Conde, zmuszając armię haitańską do opuszczenia Santo Domingo. Sánchez oddał strzał z armaty z fortu i podniósł niebiesko-czerwono-białą flagę Republiki Dominikańskiej, która do dziś powiewa nad krajem.
Haitańczycy plądrowali okolicę, gdy wycofywali się na zachód, a walki trwały przez całą wiosnę. Przez następne kilka lat, a nawet w następnej dekadzie, narody Haiti i Dominikany były okresowo w stanie wojny, każdy najeżdżał drugiego w odpowiedzi na poprzednie inwazje. Szturm na Puerta del Conde stanowił jednak punkt zwrotny w historii narodu, który od dawna był podporządkowany, najpierw Hiszpanom, a potem swoim haitańskim sąsiadom.