Aretha Franklin pozuje do kamer w 1968 roku. Express Newspapers/Getty Images hide caption
toggle caption Express Newspapers/Getty Images
Aretha Franklin pozuje do kamer w 1968 roku.
Express Newspapers/Getty Images
W tym dniu 50 lat temu, mało znana piosenkarka gospel z Detroit weszła do nowojorskiego studia nagraniowego, aby spróbować rozpocząć swoją karierę. Nikt tego nie przewidział, ale piosenka, którą Aretha Franklin nagrała w Walentynki 1967 roku, stała się jednym z największych nagrań wszech czasów.
„Respect” trafił na szczyt list przebojów cztery miesiące później i uczynił z Arethy Franklin mistrzynię feminizmu. Utwór był tak naprawdę sprytnym zagięciem pod kątem płci piosenki Otisa Reddinga, której oryginał wzmacniał tradycyjną strukturę rodziny tamtych czasów: Mężczyzna pracuje cały dzień, przynosi żonie pieniądze do domu i żąda od niej szacunku w zamian.
Wersja Franklin rozwala tę strukturę na kawałki. Dla jednego, piosenka Reddinga nie pisze się „R-E-S-P-E-C-T” jak Franklin robi. Nie ma w niej również wokalistów wspomagających i ich sprytnego współgrania. Tak wiele z tego, co sprawiło, że „Respect” stał się hitem – i hymnem – pochodziło z przeróbki dokonanej przez Franklin. Przypomniała sobie, jak to wszystko razem powstało, kiedy rozmawiała z WHYY’s Fresh Air w 1999 roku.
„Moja siostra Carolyn i ja zebrałyśmy się razem i – mieszkałam w małym mieszkaniu na zachodniej stronie Detroit, pianino przy oknie, obserwując przejeżdżające samochody – i wymyśliłyśmy tę niesławną linię, linię 'sock it to me',” powiedziała gospodarzowi Terry Grossowi. „Niektóre z dziewczyn mówiły to do chłopaków, jak 'daj mi to' w ten sposób lub 'daj mi to' w tamten sposób. To nie jest seksualne. To było nieseksualne, po prostu banalna linia.”
„Respect” Franklin stał się momentem transformacyjnym – nie tylko w jej karierze, ale także w ruchu praw kobiet i ruchu praw obywatelskich. Co każe się zastanawiać: Co o tym wszystkim myślał Redding?
„Cóż, nie podobało mu się to” – mówi Mark Ribowsky, autor biografii Dreams to Remember: Otis Redding, Stax Records, and the Transformation of Southern Soul. Rozmawiając z NPR w 2015 roku, Ribowsky powiedział, że Redding ostatecznie zaakceptował, że „Respect” nie należy już do niego – i że można to zobaczyć na własne oczy w jego występie w 1967 roku na Monterey Pop Festival.
„Wchodzi na scenę i mówi: 'Ta następna piosenka to piosenka, którą zabrała mi dziewczyna' – ale mówi to z wdziękiem Otisa, z lekkim błyskiem w oku” – powiedział Ribowsky. „A Otis nie mógł jej tego wybłagać.”
Rolling Stone uznał „Respect” za jedną z pięciu najwspanialszych piosenek wszech czasów, mówiąc: „Franklin o nic nie prosiła. Śpiewała z wyższego pułapu: kobieta wzywająca do położenia kresu wyczerpaniu i poświęceniu surowej umowy z palącym autorytetem seksualnym. Krótko mówiąc, jeśli chcesz trochę, zapracujesz na to.”