The Immortals Behind the Stars (Op-Ed) (Polski)

Jordanna Max Brodsky jest autorką nowej książki „The Immortals”, nowoczesnej opowieści, która podąża za starożytną Artemidą. Brodsky pochodzi z Wirginii i ukończyła historię i literaturę na Uniwersytecie Harvarda. Mieszkając na Manhattanie z mężem, często widuje boginie w Central Parku i chciałaby być jedną z nich. Brodsky napisała ten artykuł dla Głosów Ekspertów Space.com: Op-Ed & Insights.

Starożytni Grecy nazywali konstelacje katasterismoi, co oznacza „umieszczenie gwiazd” – umieszczonych przez bogów. Grecy wierzyli, że Olimpijczycy umieścili tych ludzi, zwierzęta i przedmioty na niebie nie bez powodu: aby służyły jako niewątpliwe lekcje właściwego zachowania. Często całe historie rozgrywają się na niebie, śledzone od jednego gwiazdozbioru do następnego.

Większa część zodiaku (słowo to pochodzi od greckiego zodiakos kuklos, czyli „krąg małych zwierząt”) przedstawia bestie pokonane przez wielkiego herosa Heraklesa w ramach jego pracy, takie jak Lew Nemejski, Rak Krab i Byk Kreteński Taurus. Inne opowieści są jeszcze bardziej krwawe i brutalne, przypominając ludzkości o karach, jakie czekają na śmiertelników, którzy odmawiają złożenia hołdu bogom.

Artemida, dziewicza grecka bogini łowów, jest przypisywana do „umieszczenia” więcej niż jej sprawiedliwego udziału w konstelacjach – Ursa Major, Orion i Corvus, by wymienić tylko kilka. Tak wiele, że jednym z jej bardziej poetyckich przydomków jest Pani Gwieździstego Zastępu.

Moja książka „The Immortals” (Orbit Books, 2016) to współczesna fantazja o Artemidzie, która teraz przechadza się w cieniu współczesnego Manhattanu pod nazwiskiem Selene DiSilva, broniąc kobiet przed mężczyznami, którzy je wykorzystują. Jak wielu nowojorczyków, Selene rzadko widzi niebo nad sobą – zbyt duże zanieczyszczenie światłem, zbyt wiele drapaczy chmur. Ale kiedy to robi, odczytuje swoją własną historię we wzorach gwiazd.

Dzisiaj wiemy, że ludzie arbitralnie skodyfikowali konstelacje – nie ma naukowego powodu, by grupować gwiazdy. Jednak cywilizacje na przestrzeni dziejów zidentyfikowały gwiazdozbiory, a nawet teraz nadal nazywamy je starymi greckimi lub rzymskimi nazwami z jakiegoś powodu: Mity sprawiają, że gwiazdy wydają się nieco mniej odległe, a wszechświat nieco mniej rozległy. Nazwij to antropocentryczną pychą, jeśli chcesz, ale jest to mimo wszystko uniwersalny impuls.

Po co więc z tym walczyć? Znaczna część naszej wiedzy astronomicznej, od identyfikacji zodiaku po przewidywanie zaćmień, pochodzi z czasów starożytnych. Jasne, wierzyli oni w geocentryczny wszechświat, ale wiele innych rzeczy mieli w porządku. I jeśli nic innego, mity są tak porywające, dramatyczne i pełne akcji, jak każdy współczesny przebój kinowy.

Jako cywilizacja głównie ustna, starożytni Grecy opowiedzieli wiele wersji mitów o gwiazdozbiorach, więc nigdy nie ma jednej „poprawnej” historii. To, co wiemy, pochodzi z rzadkich i często fragmentarycznych źródeł pisanych. Ale, jako pisarz, to właśnie część tego, dlaczego kocham mitologię: Zawsze jest miejsce dla naszej własnej wyobraźni, by wypełnić puste miejsca.

Oto kilka moich ulubionych historii kryjących się za gwiazdami.

Orion: Utracona miłość Artemidy

Gwiazdy Alnilam, Mintaka i Alnitak tworzą pas Oriona. (Image credit: Martin Mutti, Astronomical Image Data Archive)

Orion jest jedynym męskim towarzyszem łowów czystej Artemidy. Chce się z nią ożenić, ale jej zazdrosny brat bliźniak Apollo nie może na to pozwolić. Pewnego dnia, gdy Orion pływa daleko na morzu, Apollo wskazuje na plamkę na horyzoncie i wyzywa swoją siostrę, by trafiła do celu swoimi strzałami. Ona przyjmuje wyzwanie i, będąc boginią łucznictwa, z łatwością trafia w cel. Kiedy uświadamia sobie, że brat ją zdradził i że zamordowała przyjaciela, umieszcza ciało Oriona w gwiazdach. Inna wersja tej opowieści, mniej angażująca osobiście, ale bardziej istotna z ekologicznego punktu widzenia, głosi, że Orion przechwalał się, że może zabić wszystkie bestie na Ziemi i że w ramach kary za jego pychę Artemida wysłała skorpiona, by go zabił, a następnie zamieniła ich obu w gwiazdozbiory, by mogli kontynuować pościg przez wieczność. Nawet teraz, gdy Orion zachodzi, Scorpius wschodzi.

Ursa Major: Przeklęta Niedźwiedzica

Ta mapa nieba pokazuje, jak gwiazdozbiór Ursa Major, Wielka Niedźwiedzica, pojawia się na nocnym niebie ze średnich szerokości geograficznych Ameryki Północnej około godziny 21:00 czasu lokalnego. (Image credit: Starry Night Software)

Piękna księżniczka Callisto przysięga się Artemidzie jako czysta towarzyszka polowań. Zeus, król bogów (i notoryczny kobieciarz), uwodzi księżniczkę tak czy inaczej. Kiedy Artemida zauważa spuchnięty brzuch Callisto, zamienia dziewczynę w niedźwiedzicę, jako karę za złamanie ślubu czystości. Po latach syn Kallisto, Arcas, widzi niedźwiedzia wędrującego po terenie świątyni. Nieświadomy, że niedźwiedź jest jego matką, posyła strzałę przez jego serce. Callisto wznosi się do nieba jako Ursa Major, Wielka Niedźwiedzica, a Arcas jako Ursa Minor lub Boötes, którą Grecy pierwotnie nazywali Arctophylax, czyli Niedźwiedzio-Obserwator.

Cassiopeia: The cheastful queen

Wielka W Kasjopei, zaznaczona na czerwono, świeci jasno nad alpejską chatą, wysoko we włoskich górach, z Międzynarodową Stacją Kosmiczną (widzianą jako smuga światła) dokonującą przelotu. (Image credit: Copyright Huw James Media )

Każdy, kto widział „Starcie Tytanów” może pamiętać, że córka Kasjopei, Andromeda, była księżniczką przykutą do skały jako ofiara dla wielkiego morskiego potwora. Bohater Perseusz pokonuje potwora, ratuje księżniczkę i zdobywa dla siebie narzeczoną. Ale dlaczego w ogóle została przykuta? Ponieważ Kasjopeja przechwalała się, że jej córka jest piękniejsza niż morskie nimfy. Posejdon, bóg morza, wysyła straszliwego Wieloryba Cetusa, aby zaatakował miasto jako karę za pychę królowej. Aby upamiętnić tę historię, bogowie umieścili całą rodzinę, w tym ojca Andromedy, Cefeusza, w gwiazdach. Za swoje przechwałki Kasjopeja musi przemierzać niebo, leżąc na plecach.

Corvus: Grzechocząca wrona

Konstelacja Corvus – wrona. (Image credit: pace.com using Starry Night software.)

Ciężarna kochanka Apolla, Coronis, księżniczka Tesalii, zdradza go, sypiając ze śmiertelnym wojownikiem. Bóg dowiaduje się o jej niewierności od wrony (lub kruka), swojego świętego ptaka. Rozwścieczony Apollo wysyła swoją siostrę, Artemidę, by zabiła Coronis strzałami. Ale gdy księżniczka leży martwa na stosie pogrzebowym, Apollo żałuje swego gniewu: wycina swego nienarodzonego syna z łona matki. Dziecko wyrasta na Asklepiosa, boga-bohatera medycyny, często utożsamianego z gwiazdozbiorem Ophiuchus, Nosiciela Węża, który niesie wężową laskę, dziś powszechnie kojarzoną z lekarzami. Aby ukarać wronę o luźnych dziobach, Apollo sprawia, że jej białe pióra stają się czarne, a następnie wygania ją do nieba. Jako dalszą karę Apollo umieszcza wodnego węża w konstelacji HYDRA, aby strzegł gwiazd krateru, świętego pucharu, tak aby wrona nigdy nie mogła zaspokoić swojego pragnienia. Hydra Coronis oznacza „wronę”, a Corvus „kruka”. Tak więc gwiazdozbiór Corvus honoruje ich oboje.

Wstęp z „Nieśmiertelnych”

Reprodukowane za zgodą Hachette Book Group. Pełny fragment rozdziału jest dostępny na stronie Olympus Bound.

Po tysiącleciach życia bez kultu, Selene DiSilva nie posiada już nadprzyrodzonych mocy Artemidy, bogini, którą kiedyś była. Jak wszyscy Athanatoi – Ci, Którzy Nie Umierają – rozmyła się w niemal śmiertelnej egzystencji. Teraz, gdy nowo odrodzony starożytny grecki kult morduje dziewice na ulicach współczesnego Manhattanu, Selene odkrywa, że jej dawne moce nagle odżyły. Ale nie wie dlaczego…

Selene otworzyła szeroko okno i uklękła przed parapetem, patrząc w niebo ponad dachami. Nawet teraz, w najciemniejszej godzinie przed świtem, lśniło ono nieziemskim blaskiem.

Selene wiedziała, że to tylko zanieczyszczenie światłem odbijające się od chmur nad miastem, ale czasami wyobrażała sobie, że miasto posiada rodzaj boskiego blasku zarezerwowanego niegdyś dla bogów. Tak jak w czasach starożytnych Olimpijczycy postanowili chodzić wśród śmiertelników w przebraniu, zamiast ujawnić się w całej swej straszliwej chwale, tak Nowy Jork przyoblekł się w brud, hałas i smród. Jego prawdziwa moc byłaby zbyt duża dla śmiertelnych oczu do zniesienia.

„Wyobraź sobie, Hippo,” powiedziała, gdy pies oparł podbródek na parapecie. „Kiedyś byłam Panią Gwieździstej Hostii.” Umieszczała swoje ofiary w niebiosach jako wieczne przypomnienie jej gniewu i miłosierdzia. Najpierw Ursa Większa – nimfa, która złamała śluby czystości i została przemieniona w niedźwiedzia przez bezkompromisową sprawiedliwość Artemidy. Potem Ursa Mniejsza – syn tego niedozwolonego związku, którego spotkał ten sam los. „Ale teraz nawet najsilniejsi Athanatoi nie mają już zdolności zmieniania ludzi w gwiazdy. Szczególnie nie tutaj, gdzie gwiazdy są ukryte przed wzrokiem. Blask Nowego Jorku przyćmiewa mój własny.”

Przez wieki obserwowała, jak światła miasta gaszą ogień nieba. Wraz ze zniknięciem gwiazdozbiorów, historia zapisana w ich konturach – jej własna historia – przygasła wraz z nimi. Zawsze wyobrażała sobie, że ona sama również zanika. Powoli, niezauważalnie, znikającą w mitach. Ale teraz, po raz pierwszy od wielu lat, poczuła nadzieję.

Znała najbardziej oczywiste wyjaśnienie swojego wzmocnienia, ale nie chciała się z nim zmierzyć. Z trudem przyznawała się do tego przed samą sobą. Możliwe było, że upadek jej matki dodawał jej sił. Z jednym bogiem mniej, który odbierałby ograniczony kult, jaki wciąż zapewniał człowiek, pozostali Athanatoi mogliby na tym skorzystać.

Ojcze, modliła się cicho. Potężny Zeusie, który kiedyś spełniłeś moje sześć życzeń, spełnij jeszcze jedno. Pomóż mi znaleźć odpowiedzi, których szukam. Niech moje odrodzenie nie będzie wynikiem śmierci mojej matki. I jeśli kiedykolwiek kochałeś delikatną Leto, pomóż mi ją ocalić. Zamknęła oczy i wyobraziła sobie, że jej słowa sięgają aż do sklepienia nieba, a potem wznoszą się obok miasta, nad bezkresnym oceanem, aż do legowiska Zeusa na wyspie Krecie. I tam modlitwa umarła. Ponieważ jej ojciec nie mógł już dłużej słuchać.

Od czasu diaspory Zeus stracił siły i rozum, w końcu złamał przysięgę wygnania i wrócił do Jaskini Psychro, gdzie spędził dzieciństwo. W dziewiętnastym wieku jej przyrodni brat Hermes odważył się w końcu odwiedzić Ojca Bogów.

„W dzień patrzy w niebo przez otwór jaskini i obserwuje, jak przechodzą chmury”, powiedział potem Łowczyni. „Macha rękami, jakby chciał nagiąć wiatr do swoich zachcianek, i drze się, gdy niebo nie jest mu posłuszne. On oszalał, siostro. W jego włosach jest mech, a na skórze pleśń. Nocą wypełza z jaskini i napada na stada okolicznych rolników, zjadając owce i kozy na surowo. Głównie jednak żywi się nietoperzami i robakami.”

„Może to wszystko,” powiedziała Selene do Hippo, podnosząc się na nogi i sięgając po łuk oparty o parapet. „Moje własne nieuchronne zejście do szaleństwa.” Zakręciła trzonkiem między palcami, zanim osadziła go o podpórkę na strzały. „Może to wszystko jest snem?”.

Spojrzała między kołyszące się gałęzie dębu ponad sto jardów dalej, na granicy parku, zauważając skrzeczący ruch wiewiórki. Zbiegła z jednej gałęzi, a potem z drugiej, ukryta w cieniu nocy. „Może nie uda mi się oddać tego strzału” – powiedziała cicho Selene. Następnie wypuściła strzałę. Chwilę później, wiatr poniósł najsłabszy pisk do ucha Łowczyni. Opuściła łuk. „Przynajmniej na dzisiejszy wieczór, to ja jestem Dalekim Strzelcem. Łowczynią. Szybkostrzelna. Proszę bardzo,” powiedziała, patrząc na Hipopotama. „Wybierz sobie jakiś epitet. Mam ich dziesiątki.”

Jeśli jesteś ekspertem w danej dziedzinie – badaczem, liderem biznesowym, autorem lub innowatorem – i chciałbyś napisać artykuł op-ed, napisz do nas tutaj. (Image credit: SPACE.com)

Pies tylko pokiwał głową, nieświadomy.

Po raz pierwszy od dłuższego czasu Selene zapragnęła mieć prawdziwego przyjaciela. Czy ty mnie widzisz, Orionie? zastanawiała się. Czy cieszysz się z mojego powrotu do władzy, czy też się go obawiasz?

Spojrzała w górę, gdzie chmury pozostawiły nagi skrawek nocnego nieba i poczuła, jak jej triumf wymyka się spod kontroli. W bolesnej ironii, jedynymi gwiazdami wystarczająco jasnymi, by przyćmić światła miasta, były te, które najbardziej ją dręczyły. Gwiazda na każde szerokie ramię, gwiazda na każdą silną nogę, trzy gwiazdy w błyszczącym pasie i ostatnia na jego miecz. Zimny, odległy, goła sugestia mężczyzny, lata świetlne od tego, którego znała. A jednak w ciemnych szczelinach nocy widziała silne kończyny i zadziorne oczy, kręcone włosy i błyskotliwy uśmiech. Orion, jednocześnie nieskończenie odległy i tuż poza zasięgiem, wpatrywał się jak sędzia z wyrzutem w kobietę, która go kochała. Kobietę, która go zabiła. Kobietę, która umieściła go w niebiosach jako wieczne przypomnienie swojej winy, swojego wstydu, swojego złamanego serca.

Selene wstała i ruszyła do swojego wąskiego łóżka. Pomyślała nagle o Theodorze Schultzu. On również stracił kogoś, kogo kochał. Ale na każdym zdjęciu otaczali go przyjaciele, uśmiechnięci, roześmiani, wzruszeni. Będzie się smucił, ale – w przeciwieństwie do Selene – nie będzie samotny.

Zasypiała z wiatrem owiewającym jej twarz przez otwarte okno. Po raz pierwszy od wieków śnił jej się Orion, który był przy niej. Pachniał jak suche wzgórza Attyki. Jak oregano miażdżone pod stopami. Jak pot, ciepło i dreszcz pogoni. Jego ciepłe ciało przyciskało się do jej pleców. Jego opuszki palców śledziły linię ognia na jej ramieniu, aż do szyi, gdzie jego usta, szorstkie i spalone wiatrem, wcisnęły pocałunek w zagłębienie jej ucha.

Z szaleństwem tonącej kobiety, Selene wyrwała się ze snu i usiadła, pewna, że Orion tam jest. Wyobrażała sobie, że wciąż czuje jego zapach na wietrze. Ale świt zaczerwienił niebo, gwiazdy odleciały, a ona była sama.

Śledź wszystkie tematy i debaty Expert Voices – i stań się częścią dyskusji – na Facebooku, Twitterze i Google+. Wyrażone poglądy są poglądami autora i nie muszą odzwierciedlać poglądów wydawcy. Ta wersja artykułu została pierwotnie opublikowana w serwisie Space.com.

Ostatnie wiadomości

{{ articleName }}

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *