Twój następny element garderoby powinien być tak drogi, że aż boli

Jeśli kiedykolwiek znalazłeś się w sytuacji, w której kupujesz ubrania tylko dlatego, że są tanie, lub jeśli zakupy same w sobie stały się dla ciebie formą rozrywki, mam propozycję: Następnym razem, gdy będziesz coś kupować, wydaj na to całą masę. Tyle, żebyś się trochę spocił.

Chodzi o to, żebyś się zatrzymał i zadał sobie pytanie: „Jak bardzo naprawdę tego chcę?”

W Stanach Zjednoczonych i w dużej części uprzemysłowionego świata tanie ubrania są wszędzie. W każdym sklepie sieci fast-fashion znajdziesz stosy dżinsów, które kosztują mniej niż 20 dolarów. Problem w tym, że cała ta tania odzież jest produkowana, sprzedawana i w końcu wyrzucana w masowych ilościach, co ma poważne konsekwencje dla środowiska, pracowników, którym płaci się za ich produkcję, a nawet dla psychicznego samopoczucia ludzi, którzy je kupują.

Jako reporterka mody lubię ubrania prawdopodobnie bardziej niż większość. Ale znam też wszystkie niepokojące fakty związane z tymi tanimi t-shirtami i dżinsami. Od ponad roku stawiam sobie prosty cel przy każdym zakupie ubrań. To całkowicie osobisty wybór, który w moim odczuciu pomaga mi kupować mniej i bardziej cieszyć się zakupami. Mam nadzieję, że zmniejsza to również mój wkład w niektóre z wyżej wymienionych problemów.

Celem jest wydanie co najmniej 150 dolarów na każdy element garderoby. I proponuję, abyś spróbował.

Pozwól mi wyjaśnić

Natychmiastowa reakcja, którą otrzymuję, kiedy mówię ludziom o tym celu – nazywam go celem, ponieważ nie zawsze go realizuję – jest taka, że 150$ to dużo, aby wydać na kawałek ubrania.

To szczególnie prawdziwe, jeśli twoim standardem cenowym jest sklep taki jak Primark, szalenie tania irlandzka sieć fast-fashion, która niedawno otworzyła swoją pierwszą lokalizację w USA. Dla mody designerskiej, gdzie t-shirt może łatwo wyczyścić 150 dolarów, jest to faktycznie dość niska przeszkoda.

Ogólna atmosfera podczas Primark U.S. Grand Opening Store Celebration w Primark Downtown Crossing 9 września 2015 r. w Bostonie, Massachusetts.
Paul Marotta/Getty Images for Primark

Spójrz na wszystkie rzeczy, które możesz kupić za mniej niż 10 dolarów w nowej lokalizacji Primark w Bostonie.

Ale to wystarczy, że powoduje, że poważnie się waham, co jest prawdziwym punktem. Zmusza mnie to do zastanowienia się nad tym, jak bardzo pragnę tego elementu garderoby, jak często będę go nosić i czy uważam, że wartość, którą oferuje, jest warta znacznego kosztu.

Co ważne, 150 dolarów to również kwota wystarczająca, abym nie mógł dokonywać takich zakupów przez cały czas, przynajmniej nie bez poświęcania się gdzie indziej lub popadania w ruinę. Jest to inwestycja, a nie tani szum związany z uzyskaniem czegoś nowego.

Jest to wystarczające, że powoduje, że poważnie się waham, co jest prawdziwym punktem.

Nie każdy powinien mieć ten sam limit dolara. Każda osoba powinna określić standard w oparciu o dochody i inne obowiązki finansowe. Ale powinno to być tylko na tyle, że powoduje to, że lekko się skrzywisz. Mój limit – jako żonatego, bezdzietnego, pracującego dziennikarza, który oszczędza, by pewnego dnia kupić mieszkanie – może mieścić się gdzieś pomiędzy limitem samotnego rodzica na godzinnej pensji, a limitem osoby na wysokich obrotach, jak autor Buzz Bissinger, który napisał o swoim uzależnieniu od Gucci w GQ. (Jeśli jednak robisz zakupy jak Bissinger, ustalenie dolarowej granicy niczego nie rozwiąże.)

Ale proces dla nas wszystkich, niezależnie od tego, czy robimy zakupy w Forever 21 czy u Prady, jest psychologicznie podobny. Naukowcy odkryli, że insula – część mózgu, która rejestruje ból – odgrywa rolę w podejmowaniu decyzji o zakupie. Nasz mózg porównuje przyjemność z zakupu z bólem związanym z płaceniem. Gdy ceny ubrań spadają, ten ból również, co czyni zakupy łatwą rozrywką, odrywając je od naszych rzeczywistych potrzeb odzieżowych. To coś, o czym myślę za każdym razem, gdy natknę się na filmy z haulami, które w ciągu ostatnich kilku lat wysadziły się na YouTube.

Aby przywrócić tę równowagę, cena ubrania, które rozważamy, powinna być na tyle wysoka, by „bolało” przynajmniej trochę – a dla mnie około 150 dolarów spełnia ten wymóg.

Więc pasiasty, bawełniany sweter Dries Van Noten, który kupiłam w lipcu, kosztował 200 dolarów. Przez jakiś czas zastanawiałam się nad tym, chodząc po sklepie.

Zeszłej zimy moja lekka kurtka z japońskiej wytwórni Sage de Cret kosztowała 200 dolarów i spowodowała, że zaczęłam się zastanawiać, ile tak naprawdę chcę i potrzebuję. Skończyło się na tym, że sprzedałam kurtkę Ann Demeulemeester, która nie do końca pasowała, aby to nadrobić.

Zeszłej jesieni spędziłam ponad tydzień, decydując, czy kupić grungową, patchworkową koszulę z wytwórni Takahiro Miyashita, The Soloist, ponieważ była to wyprzedaż online i nie było możliwości zwrotu. Ale nawet kosztująca ponad 200 dolarów, była tego warta. Ilość myśli i szczegółów, które poszły w koszulę imponuje mi za każdym razem, gdy ją zakładam.

Wszystkie te przedmioty, powinienem zauważyć, zostały obniżone z ich oryginalnych cen detalicznych. Ale to wciąż były dla mnie znaczące zakupy. Nie wziąłem ich lekko.

Z drugiej strony, zdecydowałem się nie kupować marynarki z gotowanej wełny od Sage de Cret, która była w rzeczywistości nieco mniejsza niż kurtka, którą dostałem. Pasowała mi idealnie, ale nie byłem pewien, jak bardzo będę z niej korzystał. W tej cenie, zdecydowałem się przejść.

Nie kupiłem również pary szarych tweedowych spodni Haider Ackermann, czarnej bluzy Dries Van Noten i wielu innych rzeczy, które chciałem, wyłącznie dlatego, że moje inne zakupy już opodatkowały mój budżet.

Ale oparłem się również tańszym zakupom. Ostatnio, na przykład, rozważałem złapanie czarnej bluzy za 29 dolarów w Uniqlo, i zdecydowałem się przejść. Mogę sobie na to pozwolić, ale mogę też znaleźć coś gdzie indziej, że będę cenić więcej. Myślę o wypróbowaniu mojej pierwszej bluzy z pętelkami zamiast tego.

Korzyści

Idealną konsekwencją tego sposobu robienia zakupów, jeśli spróbujesz, jest nie tylko kupowanie mniej, ale także kupowanie lepiej. Zmuszając się do poważnego zastanowienia się nad moimi zakupami, jestem bardziej skłonna kupować ubrania, które naprawdę lubię i doceniam, zamiast gromadzić tanie zakupy pod wpływem impulsu.

Idealną konsekwencją tego sposobu robienia zakupów, jeśli go wypróbujesz, jest nie tylko kupowanie mniej, ale także kupowanie lepiej.

Jest to filozofia, która ma coś wspólnego z zasadą przewodnią książki Marie Kondo, The Life-Changing Magic of Tidying Up, która stała się niemal religijnym naśladowcą. Dyktuje ona, że tylko przedmioty, które wywołują radość powinny mieć miejsce w Twojej szafie. Tutaj, ty rozważasz zakres ten radość zanim ten przedmiot nawet robi mię w twój szafie.

Jakość mój odzież jest zauważalnie lepszy odkąd ustawiam mój cel. Tanie ubrania są tanie z jakiegoś powodu. Gigantyczni detaliści utrzymują ceny na niskim poziomie dzięki korzyściom skali. Płacą mniej za sztukę odzieży, aby wyprodukować 10 000 sztuk, a nie 1000 i często chcą, aby fabryki wykonywały pracę w krótkim czasie. W powiedzeniu „Szybko, dobrze lub tanio. Wybierz dwa.”

Przedsiębiorstwa obniżają również koszty, stosując tkaniny niższej jakości i najtańsze dostępne metody konstrukcyjne. To właśnie te gorsze składniki sprawiają, że produkt końcowy jest gorszej jakości.

Oczywiście, to pracownicy szyjący ubrania są najbardziej wyciskani przez presję na utrzymanie kosztów na niskim poziomie. Jestem za tym, aby detaliści zatrudniali ludzi w krajach takich jak Chiny, Bangladesz czy Wietnam do produkcji ubrań. Te miejsca pracy zapewniają istotny rozwój gospodarczy i dla wielu osób mają kluczowe znaczenie w walce z ubóstwem. Ale myślę, ż e ci pracownicy powinni być lepiej opłacani – i chętnie zapłacę więcej, jeśli to oznacza, ż e ich pensje będą znaczące. Jest to mało prawdopodobne, kiedy cena detaliczna pary dżinsów lub koszuli wynosi mniej niż 20 dolarów.

To pracownicy szyjący ubrania są zazwyczaj najbardziej wyciskani przez presję na utrzymanie kosztów na niskim poziomie.

Jeśli kupujesz droższe ubrania, nie gwarantuje to, że będą one wyjątkowo dobrze wykonane, ani że pracownicy nie byli wyzyskiwani przy ich produkcji. (Niektórzy twierdzą, że w pewnym momencie produkcji odzieży ktoś był prawdopodobnie wyzyskiwany.)

I nawet drogie ubrania są odpowiedzialne za zanieczyszczanie środowiska, kiedy tkaniny, z których są wykonane, są farbowane i kiedy w końcu są wyrzucane i pozostawiane na wysypisku śmieci.

Ale może to zmniejszyć prawdopodobieństwo wyzysku pracowników. I jeśli nic innego, wydawanie więcej powinno oznaczać kupowanie – i marnowanie – mniej. I miejmy nadzieję, że oznacza to kupowanie od marki, która wymyśliła projekt, a nie kopiuje go – Fast Fashion i inne tanie marki są notoryczne w podbijaniu innych projektantów.

To cel, nie reguła

Są chwile, kiedy nie osiągam mojego celu. Moje t-shirty nie kosztują 150 dolarów za sztukę, choć większość z nich ma ponad dwa lata. W ostatnim roku kupiłem śliwkową bluzę Uniqlo i czarną lnianą koszulkę, bo obie były dokładnie tym, czego chciałem. A kilka miesięcy temu poszłam na wyprzedaż próbek zorganizowaną przez jedną z moich ulubionych nowojorskich marek i kupiłam parę spodni za nieco ponad 100 dolarów.

Nie jestem też odporna na wielkie okazje, zwłaszcza jeśli chodzi o kupowanie używanej odzieży. Robię zakupy na stronach takich jak eBay, męska strona Grailed, a nawet japońska strona aukcyjna Yahoo za pośrednictwem usługi proxy. (Japońscy kupujący są odważni, więc ich rynek dostaje jedne z najlepszych rzeczy.)

Ta używana odzież jest godnym wyjątkiem od mojej reguły, do pewnego momentu. Nie tylko jest to forma recyklingu, ale jestem też na tyle modowym nerdem, że ekscytuję się znalezieniem rzeczy z poprzedniego sezonu, na które nie było mnie stać za pierwszym razem. W tych przypadkach chodzi bardziej o przedmiot niż o koszt, który jest punktem mojego limitu dolarowego i tak.

Ale kupuję mniej i lubię to, co mam bardziej. To samo w sobie było warte każdego dolara.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *