Ukryta historia Harlemu: The Real Little Italy Was Uptown

Pierwsi Włosi przybyli do Harlemu w 1878 roku z Salerno w południowo-zachodnich Włoszech, i osiedlili się w okolicach 115-tej Wschodniej Ulicy. W tym czasie Harlem był mieszanką irlandzkich, żydowskich i niemieckich imigrantów, ale na przełomie wieków obszar ten był zdominowany przez południowych Włochów i Sycylijczyków, szczególnie na wschód od Lexington Avenue między 96 a 116 ulicą i na wschód od Madison Avenue między 116 a 125 ulicą. Wkrótce potem stał się znany jako Włoski Harlem i był pierwszym obszarem w Nowym Jorku nazwanym „Małymi Włochami”.

Wokół dzielnicy zaczęły powstawać kluby towarzyskie i towarzystwa wzajemnej pomocy, gdzie poczucie intensywnej wspólnoty, jak rodzina, przenikało przez ulice, „zapewniały one zajęcia rekreacyjne i religijne, świadczenia z tytułu śmierci, czasami świadczenia chorobowe i wypadkowe oraz pomoc w poszukiwaniu pracy”, pisze dr Meyer. Otwarto włoskie restauracje wszelkiego rodzaju; powstały zakłady fryzjerskie, piekarnie i targi mięsne; kościoły były budowane przez włoskich rzemieślników, którzy oddawali w nich cześć, naśladując architekturę swojej ojczyzny.

Zdjęcia wykorzystane za zgodą italianharlem.com.

Ojciec Tony’ego przybył do East Harlem w 1901 roku z Neapolu i zatrudnił się jako „gandy-dancer”, stare określenie pracownika, który ustawiał i utrzymywał tory kolejowe. Urodził się w 1932 roku w samym środku Wielkiego Kryzysu i nadal mieszka w tym samym mieszkaniu, w którym się wychował. Ubolewał nad upadkiem dzielnicy, komentując, że miejscowy kościół, The Church of the Holy Rosary, został właśnie zamknięty, a mieszkające w nim zakonnice przeniosły się do kościoła Our Lady of Mt Carmel. Tony wyjaśnił, że większość pozostałych włoskich rodzin we Wschodnim Harlemie nadal uczęszcza na niedzielną mszę do kościoła Our Lady of Mt Carmel, który jest kulturalnym centrum społeczności od ponad stu lat, od samego początku istnienia Włoskiego Harlemu.

Sąsiedztwo zostało zniszczone przez Wielki Kryzys, który sparaliżował przemysł, w którym zatrudnieni byli pracownicy fizyczni, taki jak budownictwo i produkcja stali. Tylko niesamowita kultura i głębokie więzi rodzinne utrzymały społeczność razem tak długo, jak to się stało. Okolica zaczęła się zmieniać w latach 50-tych, w wyniku wielu czynników, w tym niespełniających norm mieszkań. Przeludnione i źle zaprojektowane kamienice Harlemu mieściły tysiące ludzi upchniętych w brudnych, niegościnnych budynkach. „W większości z nich brakowało toalet i wanien w mieszkaniach” – pisze dr Meyer. „Jeszcze w 1939 roku, w najbardziej włoskiej dzielnicy, 84% mieszkań nie posiadało centralnego ogrzewania, 67% nie miało wanny lub prysznica, a 55% prywatnej toalety.”

II wojna światowa odegrała największą rolę w upadku włoskiego Harlemu. „Grupą etniczną, która miała największy odsetek GI byli Włosi,” mówi dr Meyer. „Ogromna liczba młodych chłopaków poszła do wojska, – i tak zostali usunięci ze społeczności.”

Wielu z nich odkryło świat poza włoskim Harlemem. „Mieli swoje siedziby w innych miejscach w Stanach Zjednoczonych, mieszali się z innymi narodowościami, czego na ogół nie robili, co rozcieńczało ich włoskość i przywiązanie do tradycyjnego życia” – mówi dr Meyer. „Kiedy wrócili, byli uprawnieni do świadczeń VA, mogli chodzić do szkoły i mogli dostać bardzo tanie kredyty hipoteczne – i zaczęli się wyprowadzać”.

Większość mieszkańców włoskiego Harlemu wyjechała w latach 70-tych, przenosząc się głównie do Astorii i Pelham Bay. Do 2010 roku prawie wszystkie rodziny się wyprowadziły, a większość z niewielu pozostałych firm zamknęła się, nie mogąc sobie pozwolić na stale rosnące czynsze i zniechęceni śmiercią ukochanej dzielnicy. Zostali zastąpieni przez kilka pokoleń portorykańskich imigrantów uciekających przed biedą swojej ojczyzny, tak jak Włosi przed nimi.

Kulturowe dziedzictwo Włoskiego Harlemu

Originally posted on italianharlem.com’s Youtube page.

W czasach świetności włoskiego Harlemu, żaden kościół nie był ważniejszy dla społeczności niż Our Lady of Mt Carmel Church przy 115th St i Pleasant Ave. Był on i nadal pozostaje centrum włoskiej społeczności amerykańskiej w Harlemie. Kamień węgielny pod budowę kościoła położono 20 września 1884 roku. Kościół kontynuuje bogate dziedzictwo kulturowe włoskiego Harlemu, organizując co roku 16 lipca święto ku czci Najświętszej Marii Panny, które trwa nieprzerwanie od ponad 120 lat. W latach 30-tych XX wieku, Festa przyciągnęła ponad 500,000 uczestników z całej Ameryki Północnej. Odwiedzający w latach 30-tych opisał festiwal:

Na czele parady stoi orkiestra, za którą podążają członkowie Stowarzyszenia Monte Carmelo. Obraz Madonny niesiony jest przez czterech mężczyzn. Zaraz za Madonną podążają Verginelle (małe dziewice), młode dziewczyny ubrane na biało, w delikatnych białych welonach… Za nimi znajduje się transparent, na którym przypinane są wszystkie dolary, które wierni wpłacają. Na końcu parady maszerują wszyscy ci, którzy twierdzą, że Madonna uzdrowiła ich z jakiejś choroby lub dokonała jakiegoś innego cudu na ich korzyść, a wielu z nich chodzi boso ulicami Harlemu niosąc woskowe wizerunki dotkniętych części ciała, które mają być przedstawione w kościele i przetopione na świece. (Według dr Meyersa.)

Wewnątrz kościoła znajduje się czczony posąg Matki Boskiej, pobłogosławiony i czczony przez papieża i jeden z zaledwie czterech takich wizerunków w Stanach Zjednoczonych. W 1903 roku „papież Leon XIII przyznał posągowi zestaw złotych koron (jedną dla Madonny i jedną dla Dzieciątka Jezus) i ogłosił kościół bazyliką”, jedną z zaledwie dwóch takich miejsc w Stanach Zjednoczonych, drugą jest Matka Boża Nieustającej Pomocy w Nowym Orleanie. Kościół organizuje inny festiwal w pierwszym tygodniu sierpnia, Taniec Giglio, na cześć św Antoniego. Włoscy imigranci z wioski Brusciano, niedaleko Neapolu, przywieźli tę cenną tradycję ze sobą do Ameryki. Podczas festiwalu 80-stopowy, ważący trzy tony posąg jest wznoszony i niesiony na ramionach setek ludzi przez ulice włoskiego Harlemu. Taniec Giglio powrócił w 2000 roku po 29-letniej przerwie spowodowanej rozpadem włoskiej społeczności. Według ojca Mariana Wierzchowskiego z Our Lady of Mt Carmel Church, Dance of the Giglio obecnie przyciąga 3000 gości rocznie, wielu z nich ma korzenie w społeczności.

Do dziś można znaleźć ślady włoskiego Harlemu. „Od 114th St do 118th St i od Pleasant Ave aż do Lexington Ave, 90 procent kultury materialnej tej społeczności jest tam obecne – wystawy sklepowe, kościoły, kamienice” – zauważa dr Meyer. „Kilka z najważniejszych instytucji kulturalnych pozostaje otwartych, jak Rao’s na 114th St i Pleasant Ave, restauracja tak ekskluzywna, że lista oczekujących wynosi półtora roku (obsługa powiedziała mi to, kiedy próbowałam zarezerwować stolik). Patsy’s Pizzeria, którą Francis Ford Coppola wykorzystał jako inspirację dla Ojca Chrzestnego, nadal serwuje swoją charakterystyczną cienką pizzę na 118th St i 1st Ave.

Inna lokalna instytucja, Claudio’s Barber Shop, na E. 116th St w pobliżu rogu 1st Ave, działa nieprzerwanie od 67 lat. Sklep jest wypełniony historią – stare zdjęcia i bibeloty zdobią ściany, 100-letni słupek fryzjerski stoi na zewnątrz, a 100-letnia kasa siedzi z tyłu, relikty rodziny Claudio Caponigro. „Urodziłem się jako fryzjer; mój dziadek, mój ojciec, mój brat, ja, mój siostrzeniec, wszyscy, to działa w rodzinie, pięć pokoleń”, Pan Caponigro wykrzykuje z dumą w grubym włoskim akcentem.

Urodzony w Pollo, na południe od Neapolu, Pan Caponigro przybył do Ameryki w 1950 roku w wieku 20 lat, syn włosko-amerykańskiego fryzjera z Jamajki, Queens, który mieszkał we Włoszech i wrócił do Ameryki, gdy jego syn był dzieckiem. Kiedy przybył do dzielnicy, była ona niemal w całości włoska. „Widziałem wszystkich włoskich ludzi, wszystkie włoskie restauracje” – mówi pan Caponigro. „To była piękna okolica i od tego czasu nigdy się nie wyprowadzam, wciąż tu jestem i mam 86 lat.”

Pomimo zmian w społeczności i w swoim życiu, pan Caponigro mówi, że jest w Harlemie, aby zostać. „Przeszedłem przez wiele problemów; miałem raka, raka prostaty, wszystkie półtora roku było dla mnie ciężkie”, mówi. „Takie jest życie, ale dziś jestem silny, czuję się dobrze, cieszę się tym, co robię i będę tu jeszcze długo”.

Claudio jest tam tak długo, że pamięta każdy aspekt starej dzielnicy. Znał wszystkie lokalne sławy z sąsiedztwa, jak Vito Marcantonio, radykalnego polityka, który reprezentował Wschodni Harlem w Kongresie, Jimmy’ego Durante, słynnego komika („He was my paesano!), i Patsy Lancieri, oryginalną właścicielkę Patsy’s. „Patsy Lancieri była moją drogą przyjaciółką, przyjaciółką rodziny” – mówi pan Caponigro. „Graliśmy razem w karty, chodziliśmy razem na tor, odbijaliśmy się razem, a on był wspaniałym człowiekiem.”

Patsy Lancieri założył swoją słynną pizzerię w 1933 roku wraz z żoną Carmine, i szybko stała się ona integralną częścią dzielnicy. Kiedy Tony był dzieckiem, pizza kosztowała tylko 5 centów za kawałek. W końcu Patsy’s stał się miejscem spotkań włoskich gwiazd, takich jak Frank Sinatra, Dean Martin i Tony Bennett. Ogromny portret Sinatry zdobi ścianę niczym portret wielkiego króla, stanowiąc centralny punkt oldschoolowych atrybutów Patsy’s. Sinatra śpiewał nawet pochwały na scenie, gdzie oświadczył, że pizza Patsy’ego jest „najwspanialsza na świecie”.

Patsy’s wygląda jak scena z „Ojca chrzestnego”, i tak by było, gdyby Patsy Lancieri nie odrzucił prośby Francisa Forda Coppoli o nakręcenie tam jednej z najbardziej kultowych scen filmu. Patsy nie chciał, aby jego restauracja była kojarzona z mafijną przemocą i odmówił, ale Coppola zaprosił tam całą obsadę, aby poczuć autentyczną włosko-amerykańską kulturę. Inna słynna scena z „Ojca chrzestnego”, w której Sonny Corleone bije swojego agresywnego szwagra na ulicy, została nakręcona zaledwie kilka przecznic dalej, na Pleasant Ave, gdzie Al Pacino urodził się w 1940 roku.

Poza „Ojcem chrzestnym”, włoski Harlem dotknął kultury popularnej na inne sposoby. Wspomina o nim Al Pacino w „Carlito’s Way” i Robert DeNiro w „Analyze That”. Powszechnie wiadomo, że amerykańska mafia działała w tym rejonie przez ponad sto lat, a w szczególności 116th Street Crew rodziny przestępczej Genovese. Załoga została założona przez braci Morello w latach 90-tych XIX wieku, którzy przybyli z Corleone na Sycylii. Starsi mieszkańcy mówią szeptanym tonem o rodzinie przestępczej Genovese, która kontrolowała Wschodni Harlem od 96th St do 125th St w pobliżu Pleasant Ave. przez dziesięciolecia pod przywództwem niesławnego gangstera Anthony’ego „Fat Tony” Salerno.

Teraz dzielnica jest głównie mieszanką Portorykańczyków, Dominikańczyków, Afroamerykanów i rosnącej liczby młodych białych profesjonalistów oraz imigrantów z Ameryki Łacińskiej, Afryki i Azji. Niewiele zostało z tego, co kiedyś było Włoskim Harlemem. „W miejscu, gdzie kiedyś była fabryka stali Washburn, postawili Costco” – mówi Tony z cynicznym śmiechem, opisując nowy, ogromny kompleks handlowy z Targetem i Costco, który kilka lat temu powstał w pobliżu E. 117th St. i Pleasant Ave, zastępując podupadłą fabrykę drutu, w której niegdyś pracowało wielu włoskich mieszkańców Harlemu. Słynna piekarnia Morrone and Sons Bakery została zamknięta w 2007 roku, ale na jej szyldzie pozostała włoska flaga, przypominająca o długiej obecności Włochów w Harlemie. Zapytany o to, czego najbardziej brakuje mu w starej dzielnicy, Claudio wykrzyknął: „Ludzi, ludzi; kiedyś to było jak rodzina, a teraz już nie.”

Schodząc dziś ulicami starego włoskiego Harlemu można nawet nie zdawać sobie sprawy, że takie miejsce kiedykolwiek istniało, nie upamiętniają go żadne tablice, pomniki czy historyczne markery. „To miejsce zasługuje na upamiętnienie” – mówi dr Meyer. „Nie ma ani jednej tablicy pamiątkowej”, mimo że większość budynków Włoskiego Harlemu pozostała. Z upływem czasu wspomnienia blakną, ludzie odchodzą, a przeszłość odchodzi w niepamięć, ale ten zapomniany rozdział historii Harlemu zasługuje na upamiętnienie, zanim zniknie.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *