Przyznaję się – jestem miłośniczką mięsa. Byłem nim przez całe moje życie. Dorastałam jedząc klopsy i zapiekanki z tuńczyka.
I nawet nie zaczynajcie o nabiale. Mój ojciec pochodził z Wisconsin i przez kilka lat chodziłam tam na studia. Uwielbiałam lody, wszelkiego rodzaju sery (nigdy nie byłam dyskryminowana) i mleko czekoladowe. Nigdy nie rozumiałam tego szumu wokół bycia weganką. Przewracałam oczami, gdy ktoś mówił mi, że jest weganinem i zawsze myślałam, że bycie weganinem jest zbyt sztywne i trudne dla kogoś takiego jak ja, kto uwielbiał rozkoszować się zmysłami i jedzeniem.
Potem doznałam duchowego przebudzenia. Zaczęłam zauważać wokół siebie rzeczy, których nie mogłam już dłużej ignorować, takie jak traktowanie zwierząt, których używamy do „produkcji” mięsa i nabiału. Zacząłem zagłębiać się w uniwersalne prawa energetyczne i zdałem sobie sprawę z czegoś ogromnego, co spowodowało, że nie chcę już dłużej jeść mięsa w sposób, w jaki jest ono przetwarzane tutaj w Stanach Zjednoczonych: JESTEŚMY TYM, CO JEMY. Ok, więc to nie jest nowość dla nikogo. Ale pomyślmy o tym na głębszym poziomie.
SEE ALSO: The Art And Science Of Aromatherapy
Transfer Energii
Jako istoty, jesteśmy w zasadzie tylko kleksami energii. Energia, którą spożywamy poprzez jedzenie wpływa na energię, która jest w nas – energię, która sprawia, że nasze komórki działają i pozwala nam funkcjonować. Możemy zauważyć w naszych ciałach, że czujemy się fizycznie lepiej, gdy stosujemy bardziej naturalną dietę.
Ale zejdźmy jeszcze głębiej niż to.
Mięso powstaje z żywych istot. Sposób, w jaki te istoty są traktowane, odbija się na ich ciałach, podobnie jak w przypadku ludzi. Krowy i kurczaki, które są trzymane w klatkach, wstrzykiwane im hormony i szczepionki, żyjące wśród innych zestresowanych stworzeń, są wypełnione negatywnymi emocjami i energią. Ich ciała zaczynają to odzwierciedlać i to oczywiście przekłada się na mięso i produkty mleczne, które wytwarzają. Następnie przekłada się to na nasze ciała energetyczne. Jesteśmy tym, co jemy: jesteśmy przerażeni, osowiali, źli, zatrzymani, kontrolowani i nie żyjemy życiem, które mieliśmy żyć.
Mój tytuł może być nieco mylący. Nie polecam całkowitego przejścia na weganizm. Uważam, że jest to bardzo sztywne podejście i wierzę, że powinniśmy spożywać pewną ilość mięsa, aby zachować optymalne zdrowie. Ale w nowoczesnym społeczeństwie ważne jest, aby zwracać uwagę na mięso i nabiał, które spożywamy z energetycznego punktu widzenia.
Ja właśnie zaczęłam tę nową dietę/zmianę stylu życia i myślę, że nadal będę jeść świeżo złowione ryby i nabiał ze zrównoważonych, etycznych źródeł. Ale prawdopodobnie będę spożywać dietę „wegańską” na co dzień. Tworzymy naszą własną rzeczywistość, a jedzenie, które spożywamy jest jej częścią. Energia w naszych ciałach wpływa na każdy aspekt naszego życia, od naszych relacji z innymi po naszą sytuację w pracy. Tylko my mamy moc, aby dokonać niezbędnych zmian, aby żyć szczęśliwszym i zdrowszym życiem.