Zobacz: Occupy Wall Street
13 lipca 2011 roku organizacja Adbusters na swoim blogu napisała: „Czy jesteś gotowy na moment Tahrir? 17 września zalejcie dolny Manhattan, rozstawcie namioty, kuchnie, pokojowe barykady i okupujcie Wall Street” (Castells 2012). Moment Tahrir” był odniesieniem do politycznego powstania z 2010 roku, które rozpoczęło się w Tunezji i rozprzestrzeniło się na Bliski Wschód i Afrykę Północną, w tym na egipski plac Tahrir w Kairze. Chociaż OWS było reakcją na trwający chaos finansowy, który był wynikiem załamania rynku w 2008 roku, a nie ruchem politycznym, to Arabska Wiosna była jego katalizatorem.
Manuel Castells (2012) zauważa, że lata poprzedzające ruch Occupy były świadkiem zawrotnego wzrostu nierówności majątkowych w Stanach Zjednoczonych, sięgającego lat 80. Najwyższy 1 procent społeczeństwa zapewnił sobie 58 procent wzrostu gospodarczego w tym okresie, podczas gdy realne płace za godzinę pracy przeciętnego pracownika wzrosły tylko o 2 procent. Majątek największych 5 procent wzrósł o 42 procent. Średnia płaca dyrektora generalnego była obecnie 350 razy większa niż przeciętnego pracownika, w porównaniu do mniej niż 50 razy w 1983 roku (AFL-CIO 2014). Wiodące instytucje finansowe w kraju były, dla wielu, wyraźnie winne kryzysu, ale zostały nazwane „zbyt dużymi, by upaść”. Te wielkie banki znalazły się w tarapatach po tym, jak wielu słabo wykwalifikowanych kredytobiorców nie spłacało swoich kredytów hipotecznych, gdy wzrosło oprocentowanie kredytów. Banki te zostały ostatecznie „wykupione” przez rząd z ponad 700 miliardów dolarów pochodzących z pieniędzy podatników. Według wielu raportów, w tym samym roku dyrektorzy i handlowcy otrzymali duże premie.
17 września 2011 roku, w rocznicę podpisania Konstytucji USA, rozpoczęła się okupacja. Tysiąc oburzonych protestujących zjechało na Wall Street, a do 20 000 ludzi przeniosło się do oddalonego o dwie przecznice Parku Zuccotti, gdzie zaczęli budować wioskę namiotów i organizować system komunikacji. Protest wkrótce rozprzestrzenił się na cały kraj, a jego członkowie zaczęli nazywać się „99 procentami”. W ponad tysiącu miast i miasteczek odbyły się demonstracje Occupy.
Ten film daje wyobrażenie o proteście – jak wyglądał i jak się rozgrywał.
W odpowiedzi na pytanie „Kim oni są?” Castells zauważył „… w dużej mierze ruch ten składał się ze znacznej większości demokratycznych wyborców, jak również z politycznie niezależnych umysłowo ludzi, którzy poszukiwali nowych form zmieniania świata…. ” (Castells 2012). Czego oni chcą? Castells nazwał OWS „ruchem bez żądań: Proces jest przekazem”. Korzystając z Facebooka, Twittera, Tumblra i transmisji wideo na żywo, protestujący przekazywali wielorakie przesłanie z długą listą reform i zmian społecznych, w tym potrzebę zajęcia się rosnącą nierównością majątkową, wpływem pieniędzy na wyniki wyborów, pojęciem „osobowości korporacji”, systemem politycznym opartym na korporacjach (który ma zostać zastąpiony przez „demokrację bezpośrednią”), politycznym faworyzowaniem bogatych i rosnącym zadłużeniem studentów. Niezależnie od tego, niektóre media wydawały się zdezorientowane co do intencji protestujących, a artykuły nosiły tytuły takie jak: „Protestujący na Wall Street: Czego do diabła chcą?” (Gell 2011) z The New York Observer i cytaty osób z ulicy, takie jak: „Myślę, że to idioci. Nie mają żadnego planu działania. . . „Zmarły James C. Davies zasugerował w swojej pracy z 1962 roku, „Toward a Theory of Revolution” (z American Sociological Review, Vol, 27 Issue 1), że rewolucja zależy od nastroju ludzi, i że jest bardzo mało prawdopodobne, aby ci w absolutnej biedzie byli w stanie obalić rząd, po prostu dlatego, że rząd ma nieskończenie więcej władzy. Zamiast tego rewolucja jest bardziej możliwa, gdy oczekiwane zaspokojenie potrzeb i rzeczywiste zaspokojenie potrzeb nie są ze sobą zsynchronizowane. W miarę jak rzeczywiste zaspokojenie potrzeb maleje i oddala się od tego, czego wcześniej zamożni ludzie się spodziewali – a krzywa ta przypomina nieco odwróconą literę J i nazywana jest krzywą Daviesa-J – rozdźwięk między oczekiwaniami a rzeczywistością powiększa się. W końcu osiąga się punkt nie do zniesienia i dochodzi do rewolucji. Tak więc zmiana nie przychodzi z samego dołu hierarchii społecznej, ale gdzieś ze środka. Arabska Wiosna Ludów była napędzana głównie przez młodych ludzi, których wykształcenie dawało obietnice i oczekiwania, które zostały zniweczone przez skorumpowane rządy autokratyczne. Okupacja Wall Street również nie przyszła z dołu, ale od ludzi pośrodku, którzy wykorzystali siłę mediów społecznościowych do poprawy komunikacji.