Zagubieni w kosmosie bez skafandra kosmicznego? Oto co by się stało (Podcast)

Paul Sutter jest pracownikiem naukowym w Obserwatorium Astronomicznym w Trieście i wizytującym naukowcem w Centrum Kosmologii i Fizyki Astrocząstek Uniwersytetu Stanowego Ohio. Sutter jest również gospodarzem podcastów Zapytaj Kosmonautę i RealSpace oraz serii YouTube Kosmos w Twojej Twarzy. Ten artykuł jest częścią Głosów Ekspertów Space.com: Op-Ed & Insights.

Poszedłeś i zrobiłeś to. Znalazłeś się „w śluzie”: wyrzucony z kapsuły lub stacji kosmicznej bez kombinezonu. Panikując, desperacko próbujesz wrócić w bezpieczne miejsce. Ile czasu masz na znalezienie źródła zarówno powietrza, jak i ciśnienia powietrza?

Alert spoilerowy: nie długo. Twistowe zakończenie: dłużej niż myślisz.

Wyolbrzymia proporcja

Po pierwsze, nie wybuchniesz, a twoja krew się nie zagotuje. To, że na zewnątrz panuje zerowe ciśnienie, nie oznacza, że twoje ciało nagle traci spójność. Być może zauważyłeś szczególnie przydatny organ, który pokrywa Cię od stóp do głów – wiesz, skóra. Wykonuje ona naprawdę świetną robotę, utrzymując twoje wnętrze w środku. Jest trochę elastyczna, ale nie za bardzo, i doskonale radzi sobie z powstrzymywaniem Twoich wnętrzności przed rozlaniem się po całej przestrzeni. Utrzymuje też ciśnienie krwi na tyle wysokie, by nie dopuścić do wrzenia.

Ale to, że nie eksplodujesz, nie oznacza, że się nie nadmuchasz. Azot rozpuszczony w twoim krwiobiegu w pobliżu powierzchni skóry będzie się zbierał w małe pęcherzyki. Pęcherzyki te rozszerzają się, nadymając cię do około dwukrotności twojego rozmiaru, zaczynając od rąk i stóp i przesuwając się w głąb. To prawdziwa rzecz: nazywa się to ebullizmem. Jasne, będziesz wyglądał jak najgorsze balonowe zwierzątko i będziesz się czuł dość marnie, ale nie umrzesz… przynajmniej nie od razu. Pozostawione bez kontroli, nadmuchane bąbelki spowodują znaczne uszkodzenie tkanek, ale najpierw zabiją cię inne rzeczy.

Chłodzenie

Temperatura – a raczej jej brak – również nie zabije cię od razu. Powodem, dla którego tak szybko możesz dostać hipotermii od letniej wody, nie jest temperatura samej wody, ale to, że woda jest naprawdę bardzo dobra w przewodzeniu i odprowadzaniu ciepła od ciebie. Wszelkie ciepło, które wytwarza metabolizm twojego ciała zostaje wyssane. Dlatego właśnie nurkowie noszą kombinezony: aby uwięzić warstwę wody i uniemożliwić jej odprowadzanie tego cennego ciepła z ciała. W próżni nie ma konwekcji – nie ma też przewodzenia. Pozostaje więc tylko promieniowanie. Każdy człowiek świeci w podczerwieni, wypromieniowując ciepło z mocą około 100 watów. Żarówka była kiedyś idealną analogią dla energii wytwarzanej przez człowieka, dopóki nie przestawiliśmy się na CFL i LED. Ale nadal masz pomysł. Zazwyczaj nie zauważamy tych wszystkich strat energii: otuleni izolacyjną warstwą powietrza, ogrzewani przez słońce nad naszymi głowami i ziemię pod naszymi stopami, nasza moc cieplna jest więcej niż równoważona przez wkład cieplny naszego otoczenia. Możemy radośnie promieniować przez cały dzień.

W przestrzeni kosmicznej nie ma nic, co mogłoby cię izolować, więc w końcu zamarzniesz na śmierć. Ale na szczęście utrata 100 watów ciepła to nie tak dużo w porównaniu z masą twojego ciała. Zauważyłeś kiedyś, jak długo trwa zagotowanie wody na patelni lub jak długo trwa roztopienie się śniegu? W próżni kosmicznej nie zamienisz się w lody w najbliższym czasie.

Jeśli jesteś ekspertem w tej dziedzinie – badaczem, liderem biznesowym, autorem lub innowatorem – i chciałbyś napisać artykuł, napisz do nas tutaj. (Image credit: SPACE.com)

To, co ostatecznie Cię skazuje, to zdradziecki układ krążenia Twojego ciała. W kosmosie nie ma powietrza (to część definicji), co oznacza, że nie ma tlenu. Ale twoja krew o tym nie wie. Przepływa obok Twoich płuc, gotowa do zabrania kolejnego autostopowicza O2, i kontynuuje podróż – z pasażerem lub bez niego. Twoje serce nadal bije, a pozbawiona tlenu krew zmierza tam, gdzie powinna.

Na przykład twój mózg.

Odwodnienie mózgu

Zabrakło tlenu, twój umysł przechodzi w tryb wyłączenia, aby zachować energię. Około 15 sekund po opuszczeniu bezpiecznej śluzy powietrznej tracisz przytomność. Nie jesteś jednak jeszcze trupem. Jeśli jakiś dobry (kosmiczny) Samarytanin wyciągnie cię z powrotem w bezpieczne miejsce w ciągu minuty lub dwóch, nic ci się nie stanie. Tak jakby. To znaczy, jest jeszcze ten cały ebullizm i zamarznięta skóra. Aha, i bonusowe paskudne oparzenie słoneczne od tego całego surowego, niefiltrowanego promieniowania UV. Ale to da się przeżyć, choć jest trochę niewygodne.

Niestety, jeśli pozostaniesz w przestrzeni kosmicznej dłużej niż 2 minuty, wszystkie inne twoje organy będą musiały się wyłączyć z powodu braku tlenu, co w kręgach medycznych nazywa się „śmiercią.”

I dla dobra Armstronga nie wstrzymuj oddechu. Nie jestem biologiem, ale jestem pewien, że zawory i rurki, które tworzą twoje gardło, nie były przeznaczone do utrzymywania powietrza o ciśnieniu atmosferycznym w warunkach czystej próżni. Jeśli spróbujesz utrzymać duży oddech, doświadczysz tego samego, co płetwonurkowie, jeśli zbyt szybko wynurzają się z głębokiej wody: pękniętych płuc.

Gross, wiem, ale nikt nie powiedział, że odstępy będą ładne.

Dowiedz się więcej, słuchając odcinka „Jak długo mógłbyś przetrwać w kosmosie bez skafandra?” w podcaście Ask a Spaceman, dostępnym w iTunes i w sieci pod adresem http://www.askaspaceman.com. Podziękowania dla Adama Dienera za świetne pytanie, które zainspirowało ten kawałek. Zadaj swoje na Twitterze używając #AskASpaceman lub śledząc @PaulMattSutter.

Śledź wszystkie zagadnienia i debaty Expert Voices – i stań się częścią dyskusji – na Facebooku, Twitterze i Google+. Wyrażone poglądy są poglądami autora i nie muszą odzwierciedlać poglądów wydawcy. Ta wersja artykułu została pierwotnie opublikowana na Space.com.

Ostatnie wiadomości

{{ articleName }}

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *