ZZ Top nazywają siebie „tym małym, starym zespołem z Teksasu”, zwodniczo sprytne określenie, które wyjaśnia wszystko o trio, jednocześnie bagatelizując ich głęboką idiosynkrazję. W swojej istocie, trio Billy Gibbons, Frank Beard i Dusty Hill było zespołem bluesowym z Houston, wydającym tłuste rockowe kawałki i chytre boogie o „Tush”, „Pearl Necklace” i „Legs”. Pomimo ich głębokich korzeni w amerykańskim rock’n’rollu i bluesie, ZZ Top byli najdalej od purystów. Podczas ich gorącej passy – która trwała od połowy lat 70. do połowy lat 80. – nie było takiej mody, której by nie wykorzystali, zmieniając nową falę, syntezatorowy dance-rock i teledyski do własnych celów. Przez cały ten czas, wszystkie swoje haki i riffy zawijali w uśmiech, ukryty w krzaczastych brodach i krzykliwych showmanach, które nie tylko zapewniły grupie masową publiczność, ale przetrwały aż do XXI wieku, kiedy to zostali otoczeni przez uczniów i akolitów, dowód na to, że byli ukochaną amerykańską instytucją muzyczną.
Założone w Houston w 1970 roku przez Billy’ego Gibbonsa (gitara), Dusty’ego Hilla (bas) i Franka Bearda (perkusja) trio wywodzi się z dwóch rywalizujących ze sobą zespołów Moving Sidewalks (Gibbons) i American Blues (Hill i Beard). Ich dwa pierwsze albumy odzwierciedlały silne bluesowe korzenie i teksański humor zespołu. Ich trzeci album, Tres Hombres, przyniósł im ogólnonarodowy rozgłos dzięki hitowi „La Grange”, który do dziś jest popisowym riffem, opartym na „Boogie Chillen” Johna Lee Hookera. Ich sukces trwał nieprzerwanie przez całe lata 70., a jego kulminacją była trwająca półtora roku trasa koncertowa Worldwide Texas Tour.
Wyczerpani przytłaczającą ilością pracy, zrobili sobie trzyletnią przerwę, następnie zmienili wytwórnię i powrócili do formy z Deguello i El Loco, oba zwiastuny tego, co miało nadejść. Ich kolejny album, Eliminator, i jego następca, Afterburner, z powodzeniem wykorzystały potencjał syntezatorów w ich opatentowanym grungowym bluesowym groovie, nadając ich materiałowi bardziej współczesny charakter, przy jednoczesnym zachowaniu ich opatentowanego teksańskiego stylu. Teraz z długimi brodami, w golfowych kapeluszach i garniturach, stawili czoła rodzącej się erze wideo, redukując swoje „przesłanie” do prostej ikonografii. Stali się jeszcze bardziej popularni, idąc z duchem czasu i jednocześnie podważając każdy trend, który stanął im na drodze. Jako prawdziwi muzycy rootsowi mają niewielu równych sobie; Gibbons jest jednym z najlepszych amerykańskich gitarzystów bluesowych pracujących w idiomie arena rock – pod wpływem twórców tej formy i brytyjskich gitarzystów blues-rockowych, takich jak Peter Green – podczas gdy Hill i Beard stanowią doskonałe wsparcie dla sekcji rytmicznej.
Jedna z niewielu grup rockowych z oryginalnymi członkami wciąż na pokładzie po czterech dekadach, ZZ Top grają muzykę, która jest zawsze natychmiast rozpoznawalna, wybitnie potężna, głęboko uduchowiona i w 100 procentach amerykańska w pochodzeniu. Wspierają bluesa różnymi sposobami, najbardziej widocznymi, kiedy to otrzymali kawałek drewna z chaty Muddy’ego Watersa w Clarksdale, Mississippi. Członkowie grupy zrobili z niego gitarę, którą nazwali „Muddywood”, a następnie wysłali ją w trasę koncertową, by zebrać pieniądze dla Delta Blues Museum. Wsparcie ZZ Top dla bluesa i ich związek z nim pozostają tak samo mocne jak muzyka, którą grają. W 2008 roku ukazała się koncertowa płyta CD/DVD Live from Texas, nagrana w Dallas w 2007 roku, na której zespół wciąż jest witalny. W 2012 roku ukazał się wyprodukowany przez Ricka Rubina i Gibbonsa La Futura, piętnasty studyjny album zespołu i pierwsze nowe studyjne wydawnictwo grupy od czasu Mescalero z 2003 roku. ZZ Top wciąż są stałym bywalcem światowych tras koncertowych, dlatego wydali album Live: Greatest Hits from Around the World w 2016 roku.
ZZ Top świętowali swoją 50. rocznicę w 2019 roku trasą koncertową i kompilacją o nazwie Goin' 50.