Odkupienie Skazanych na Shawshank nie jest oparte na prawdziwej historii, a Frank Darabont również nie wymyślił go sam. Film oparty jest na noweli Rita Hayworth and the Shawshank Redemption, opublikowanej po raz pierwszy w Different Seasons Stephena Kinga. Nie jest to zresztą jedyna historia z tej książki, która trafiła na srebrny ekran: Apt Pupil i The Body również zostały sfilmowane, choć ten ostatni może być lepiej znany jako legendarny film Stand By Me z 1986 roku.
Jak pisze Scott von Doviak w Stephen King Films FAQ, Darabont i King spotkali się po raz pierwszy, kiedy reżyser był jeszcze studentem, który chciał zaadaptować opowiadanie „The Woman in the Room” na film krótkometrażowy. Autorowi tak bardzo spodobał się rezultat, że kiedy Darabont zapytał o Ritę Hayworth i „Skazanych na Shawshank”, King z radością udostępnił mu prawa do filmu za grosze. King był zachwycony scenariuszem Darabonta, choć obawiał się, że jest on zbyt dobry dla Hollywood. „To było świetne” – powiedział pisarz horrorów. „Zbyt wspaniały, jak sądziłem, by mogła go wyprodukować jakakolwiek firma w Kalifornii. Nie czułem, że jest miejsce dla Rity Hayworth i Odkupienia Skazanych na Shawshank w przemyśle pochłoniętym przez Predatory i Terminatory.”
Na szczęście Darabont poszedł dalej, by udowodnić, że King się mylił. Uparcie trzymał się swojej wizji i pokonał każdą przeszkodę na swojej drodze, by dać nam prawdziwy, rzadki klejnot filmowy. Jakie to były przeszkody, zapytacie? Cóż, powiedzmy, że w jakiejś alternatywnej rzeczywistości istnieje wyreżyserowana przez Roba Reinera wersja „Skazanych na Shawshank” z Tomem Cruise’em i Harrisonem Fordem w rolach głównych. Z absolutnym brakiem szacunku dla któregokolwiek z tych panów, myślimy, że jesteśmy całkiem zadowoleni z wersji, którą mamy.