Nowe społeczeństwo protestu – skupione na garstce bloków w dziwacznym, lewicowym Capitol Hill w Seattle – narodziło się z demonstracji, które wypchnęły Departament Policji Seattle z jego budynku East Precinct.
We wtorek demonstranci wywiesili na posterunku policji transparent: „TA PRZESTRZEŃ JEST TERAZ WŁASNOŚCIĄ LUDZI Z SEATTLE”. Nastolatki przekazywały sobie butelkę na rampie wyjazdowej dla pojazdów policyjnych. Młody mężczyzna niósł po chodniku długą strzelbę, pomimo zakazu burmistrza dotyczącego broni w Capitol Hill, który nie został wyraźnie wyegzekwowany.
Mężczyzna rozdawał ulotki wzywające do czwartkowego spotkania, które ma pomóc odpowiedzieć na pytanie, które teraz nurtuje demonstrantów.
„Popieram to, ale co dalej?” powiedział Max Hodges.
Ten sentyment podsumowuje kaskadę pytań, przed którymi stoją teraz demonstranci. Autonomia od czego, dokładnie? Kto jest liderem? Jak długo to może trwać? Czy jest to odwrócenie uwagi od większego ruchu na rzecz odpowiedzialności policji i sprawiedliwości rasowej?
Sarah Tornai, demonstrantka prowadząca przez mikrofon we wtorek, wezwała do pragmatycznej organizacji, aby demonstranci pozostali bezpieczni i w kontroli obszaru.
„Nie wiemy, kiedy policja przybędzie, aby odzyskać tę przestrzeń”, powiedziała Tornai tłumowi.
Muzyk Raz Simone, emcee kręgu wolnego słowa na 12 i Pine we wtorek, wezwał do długoterminowej okupacji.
„To nie jest Coachella”, powiedział Simone, ale okazja dla demonstrantów, aby uczynić to, co chcą. „Przynieście swoje śpiwory i namioty. My tu jesteśmy.”
Tornai powiedział, że demonstranci zamierzają, aby East Precinct stał się centrum społeczności i lokalizacją dla organizacji „poza protestem” i dla działań społeczności.
Tornai przewidział inicjatywy edukacyjne, programy mające na celu rozwiązanie problemu bezdomności i budowanie ruchu społecznościowego, w którym nieuzbrojona policja jest przeznaczona do de-eskalacji. Tornai powiedział, że demonstranci zaoferowali pomysły na temat tego, „jak możemy bardziej współczująco zorganizować nasze miasto.”
Dla Tornai, wyrażenie Capitol Hill Autonomous Zone oznacza, że ludzie chcą być „autonomiczni od sposobu, w jaki Departament Policji w Seattle zajmował się ich policją.”
Dla Michaela Taylora reprezentowało to wizję przyszłości z mniejszą liczbą policjantów.
„Z tego, co zebrałem, próbujemy przejąć naszą społeczność z powrotem, abyśmy mogli żyć bez ogromnych sił policyjnych patrolujących ulice”, powiedział Taylor, dodając, że odkąd policja wyjechała, „zauważyłem, że mniej oglądam się przez ramię”. (Policja w Seattle wciąż odpowiada na wezwania 911 w tym rejonie.)
Ruch – luźny, egalitarny i na razie rozproszony – wydawał się nawiązywać do poprzednich momentów zmian społecznych.
We wtorek po południu mówca wspomniał o ruchu Occupy; garstka ludzi podniosła ręce, aby potwierdzić, że byli częścią tego wysiłku. Mówca ostrzegł przed utratą impetu i rozłamem.
Inni aktywiści wspomnieli o poprzednich okupacjach w Seattle, które ostatecznie stworzyły nowe przestrzenie dla grup społecznych.
8 marca 1970 roku, ponad 100 członków United Indians of All Tribes i ich sojusznicy zajęli Fort Lawton, który później stał się częścią Discovery Park, głosząc:
„My, rdzenni Amerykanie, odzyskujemy ziemię znaną jako Fort Lawton w imieniu wszystkich amerykańskich Indian na mocy prawa odkrycia.”
Dziesiątki później zostały aresztowane przez żandarmerię wojskową. Niektórzy protestujący mówili, że zostali ranni.
Miesiące demonstracji ostatecznie doprowadziły do budowy Centrum Kultury Indian Daybreak Star w 1977 roku. Centrum posiada stałą kolekcję sztuki i służy jako przestrzeń kulturowa dla rdzennych Amerykanów.
W październiku 1972 roku latynoscy aktywiści, po miesiącach negocjacji z przywódcami Seattle na temat przestrzeni społecznej, zajęli zamkniętą Beacon Hill Elementary School. Dziesiątki osób zostało, aby spać w klasach po zwiedzaniu opuszczonego budynku.
„Próbujemy udramatyzować nasze potrzeby wobec nie reagujących agencji”, Roberto Maestas, lider, powiedział The Seattle Times prawie 50 lat temu.
Po miesiącach spędzonych tam, demonstrując, a nawet zajmując sale ratusza, budynek szkoły został odnowiony, a grupa społeczna, El Centro de la Raza, miała dom. Ta organizacja sprawiedliwości społecznej pozostaje wpływowa do dziś.
W listopadzie 1985 roku grupa ludzi wprowadziła się do pustej Colman School w Seattle’s Central District i powiedziała, że nie opuści jej, dopóki szkoła nie stanie się muzeum i centrum społecznościowym.
Aktywiści pozostali w budynku przez ponad 8 lat. Szkoła ostatecznie stała się Północno-Zachodnim Muzeum Afroamerykańskim.
W 2013 roku okupacja budynku Horace Mann w Seattle Public Schools przez członków grup pracujących z czarną młodzieżą zakończyła się aresztowaniem czterech osób.
Sąsiedzi mieszkający na Capitol Hill powiedzieli, że wtorkowy względny spokój był mile widzianym odprężeniem.
„To było ciągłe syreny i hałasy helikopterów”, powiedziała Sophia Lee, która mieszka około bloku od East Precinct, dodając, że to była „ulga”, że przemoc ustąpiła i mogła chodzić do domu bez obawy o odwet ze strony policji za protesty.
Gaz łzawiący wyciekł do mieszkań sąsiadów, powiedziała Lee, a pewnej nocy „cała moja twarz płonęła” na spacerze.
Ale pytania pozostają.
„Nie ma jednej centralnej organizacji lub osoby, która prowadzi to wszystko”, powiedział Lee, dodając, że „autonomia” na Capitol Hill „w zależności od osoby, oznacza tak wiele różnych rzeczy.”
Niepotwierdzone pogłoski krążyły wśród demonstrantów, że biali supremacjoniści zamierzają celować w protestujących teraz, gdy nie ma już policji, powiedział Lee, co było niepokojące.
Lee popiera przekierowanie funduszy w stronę usług socjalnych i ponowną wizję roli policji, która, jak powiedziała, nie pracowała ani dla społeczności, ani dla policji.
„Zastanawiam się, czy to zadziała na dłuższą metę, czy nie”, powiedziała Lee o strefie autonomicznej. „Ale, jestem skłonny zobaczyć i dowiedzieć się.”
Joe Hendrickson, który mieszka około pół przecznicy od Cal Anderson Park, powiedział, że popiera protestujących, którzy, w jego ocenie, pozostali pokojowi, bez przemocy i szczerzy. Hendrickson, 72, powiedział, że gdyby nie obawy o koronawirusa, stanąłby obok demonstrantów.
Po obejrzeniu wideo George’a Floyda zabitego przez policję w Minneapolis, Hendrickson powiedział: „Po prostu daję teraz dużo więcej wiary skargom na przemoc policji niż wcześniej.”
Hendrickson powiedział, że nie zgadza się z ideą rozwiązania policji, ale zgodził się, że zasoby publiczne powinny być kierowane gdzie indziej.
„Wycięliśmy zbyt wiele z naszej siatki bezpieczeństwa socjalnego”, powiedział, proponując, że pracownicy socjalni mogliby mieć miejsce wewnątrz East Precinct, aby pracować obok policji.
Międzyczasie, Hendrickson wyraził obawy dotyczące bezpieczeństwa publicznego.
„Nie jesteśmy naprawdę łatwi z autonomiczną strefą. Rozumiem, że patrolują i chronią, ale to tylko przypadkowi faceci i mają broń” – powiedział Hendrickson, odnosząc się do doniesień o uzbrojonych ludziach na Wzgórzu. „Ulica jest zabarykadowana, więc pojazdy ratunkowe nie mogą przejechać”. (Demonstranci podczas środowego przekazu na żywo powiedzieli, że odpowiadali na obawy społeczności dotyczące wyjścia.)
Policja w Seattle w środę powiedziała, że chce zidentyfikować i porozmawiać z liderami protestu o ponownym otwarciu komisariatu.
„Poprawi to czasy reakcji i pozwoli detektywom kontynuować pracę nad swoimi sprawami” – powiedziała asystentka szefa policji w Seattle Deanna Nollette na odprawie w siedzibie głównej. „To tylko kwestia nawiązania dialogu, abyśmy mogli zdjąć sklejkę i powitać ludzi z powrotem w lobby.”
Przez kilka nocy, przynajmniej, demonstranci pozostawali pod kontrolą.
Do zmierzchu we wtorek, para przemierzała 11 Aleję strefy autonomicznej używając sprzętu do zbierania śmieci, który, jak twierdzili, zakupili na Burning Man. Na ulicach pachniało czwartym lipca, a ludzie smażyli hot-dogi na przykrawężnikowych grillach. „O 23:00 twarz byłego prezydenta Richarda Nixona wyświetlała się na projektorze na skrzyżowaniu Pine i 12 Alei, gdy tłum około 200 osób zebrał się w ciszy, by obejrzeć film DuVernay o rasizmie i nierówności, kilka kroków od posterunku. Tłum pozostał spokojny i pokojowo nastawiony. Około tuzina namiotów zostało rozbitych wzdłuż ulic w pobliżu skrzyżowania, przycupniętych na noc i zapowiadających ciekawe lato.
Reporterzy Seattle Times: Percy Allen, Sara Jean Green i Paige Cornwell przyczynili się do powstania tego raportu.